Wejście na mój gmail pracownicy Biblioteki i usunięcie wiadomości bez alertu

Czy pracownica biblioteki publicznej może jakoś – bez problemu i alertu ze str. Google wejść na mój e-mail: czytać, usuwać i pisać wiadomości?
Podczas pobytu w innym mieście dostęp do swojego e-maila miałam tylko przez Bibliotekę Publiczną. Wiedziała o tym „kuzynka”, która miała interes finansowy w dostępie do moich e-maili w gmailu. W 2019r. napisała do mnie kilka e-maili, mimo, że ja jej nie podałam swojego adresu e-mail! Nie usuwałam żadnych treści/nie przenosiłam do kosza. Są wiadomości z przed 2 lat, ale od niej 2 nic nie znaczące. Ona ma „wydruk”/ksero moich e-maili, których nigdy nie napisałam! Czy jest możliwe, że spokojnie weszła na mój e-mail i skasowała swoje wpisy, do tego coś napisała niby ode mnie? Nie zmieniłam hasła :frowning:

Jest to możliwe i zmień hasło oraz włącz dwuetapową weryfikację, jeśli jest wspierana przez dostawcę poczty.

Ksero nie jest jakimkolwiek dowodem, można sprokurować w kilka minut ksero maili od prezydenta. Mail osoby można zdobyć na setki sposobów. Przeszukując internet, po nazwach, zdjęciach, szkole, wpisach na FB, numerze telefonu i pewnie jeszcze na inne sposoby, to nic trudnego. Napisanie coś na takiego maila nic nie znaczy.

„Czy jest możliwe, że spokojnie weszła na mój e-mail i skasowała swoje wpisy, do tego coś napisała niby ode mnie?”
Jeśli miała dostęp do urządzenia które było zalogowane do konta, telefonu, komputera, tabletu. Jeśli miała zdalny dostęp do twojego komputera, jeśli uzyskała gdzieś dane logowania, np. od znajomych którzy znają, przetrząsając urządzenie, za pomocą wirusa/trojana itp.

Dlatego dobrze mieć weryfikacje dwuetapową na sms i dodany numer telefonu.

Można uzyskać dane z 2019r, bo serwer to przechowuje. Z jakiego ip, o któ®ej godzinie itp. z tym, że to nie takie proste. Zacząłbym od przeszukania archiwów, kosza, wysłanych itp.

I to w XXI wieku gdzie każdy ma smartfona i internet w każdej taryfie u każdego operatora?

Wydaje Ci się. Sam znam osoby, które nie mają ani smarfona, ani Internetu w żadnej taryfie, od żadnego operatora.

:thinking:
1 Co rozumiesz po pojęciem:

2 Zaloguj się na swoje konto Gmail i na samym dole ekranu kliknij „Sczegóły”
i zobacz czy nie ma jakichś aktywnych „zalogowań”

Potem kliknij „Sprawdzanie zabezpieczeń”
i sprawdź jakie urządzenia bądź aplikacje mają dostęp ko konta Gmail

No i oczywiście z „ostrożności procesowej” porób zrzuty ekranu.

Dodatkowo warto przeczytać „Więcej informacji”

Z tego co orientuje się, to nie „wejscie na Twoja skrzynkę”, ale „naruszenie tajemnicy korespondencji” i „fałszerstwo”.

Zamaist gdybać, jeżeli sprawa jest na tle finansowym, oraz masz te niby e-maile od niej, to zgłoś to na policję. Tylko nie jojcz, że pani z biblioteki bo ja siostra poprosiła, to brzmi niestety żałośnie.

Masz emaila, rzekomo od Ciebie z datą, więc, w tym dniu ktoś, najprawdopodobniej kuzynka, w nieznany Ci sposób dokonała wejścia na skrzynkę i sfabrykowała korespondencję. Miała motyw, co wynika z treści korzystnej dla niej korespondencji, której nie wysyłałeś. Po IP, nawet jeżeli chowała się VPN, można pewnie ustalić, czy logowanie było z Twojego domu, czy z jakiegokolwiek innego miejsca. :wink:

I w sumie wychodzi drogo za każdy mebibajt.

Wyobraź sobie że nie każdy. Ja używam świadomie starej Nokii na której nie mam nawet możliwości przeglądać internetu. Bo ma za to inne zalety.

A w Monachium, mieście o wielkości zbliżonej do Warszawy działa do dziś sporo kafejek internetowych.

1- byłam 500 km od miejsca zamieszkania, m. in. załatwić sprawy finansowe. Musiałam zescanować dokumenty i przesłać je na swój e-mail. Napisać i wydrukować kilka pism itp. Na smart przyszła mi info, że jest logowanie z innego urządzenia, a ja potw. że to ja. Robiłam to w 2019 r. Ta kuzynka pracuje w innej fili, ale komp. mają jakoś połączone, poza tym wysyłają ją na dyżury do tego głównego budynku.
2 - dzięki zrobiłam, ale to jest dobre na przyszłość. „ostatnia aktywność” wyświetla do 28 dni. Ja wiem o tym teraz. Co gorsze w 2019 r. nie zdziwiło mnie, że to ona pierwsza napisała do mnie email. Pisała z konta biblioteki, bo nie ma swojego komputera „dirke@…” Nie załączyła tego swojego I emaila.

Nie musiała się nawet tak wysilać: znała mój nr tel. Korzysta z komputera w bibliotece – pracy (nie ma swojego), wiedziała, że korzystałam z komputera w tej bibliotece. Napisała do mnie pierwsza i wtedy dopiero poznałam ten adres e-mail. Najgorsze, że wtedy mnie to nie zastanowiło.

Jak to zrobić, od czego zacząć? Wszystko przeszukałam 3 x

Od zgłoszenia na policję i rozmowy z osobami do zwalczania cyber przestępczości.

Sprawa jest na tle finansowym, ale te maile nie mają decydującego znaczenia. Nie mam jej pierwszego emaila do mnie - nie powinna znać mojego adresu mailowego. Następne w treści nie mojej mają zdania, które ja napisałam i takie maile których nie pisałam. Głównie są wydrukowane te, które ona do mnie niby napisała. W zw. z tym szukałam tych jej i się okazało, że dziwnie zniknęły. Faktycznie zmieniłam hasło chyba w 2020 r. i mam tylko te 4 emaile po 2019 r. Ja wiem, że logowanie było z „innego miejsca” - biblioteki. Jednak samo zgłoszenie - czas, następnie wezwanie, nie wiem czy nie będą chcieli mój komp. do spr. itd. Dużo kłopotu.

Nie „jojczę” tylko teraz nie pojmuję czemu nie zdziwiłam się, że zna mój email i jestem zła na siebie, że ucieszyłam się, bo kuzynka chce pogadać :triumph:

Rano zadzwonię i się dowiem czy w moim mieście jest taki wydział. Sporo kłopotu i czasu :frowning: Dzięki.

Zgłosić możesz na dowolnym posterunku, ale oczywiście lepiej gadac z kimś pojmującym więcej od obsługi alkomatu. :wink:

Mogła dostac emaila od kogoś lub opublikowałas z fotami kotów na fejsie lub wyciekł z nazwiskiem oraz hasłem i wisi w Google/darknecie. Mógł komp w bibliotece mieć zapisywanie haseł, albo zostawiłas gdzieś te dokumenty wysyłane…

Tylko to nie ma znaczenia, niezależie jak wejdziesz w posiadanie kluczy do sąsiada, to nie możesz wejść i mu zrobić demolki. :wink:

Bo to nie takie proste, wymaga przygotowania dokumentów, wystosowania ich do administratora serwera. Być może tłumaczenia na angielski, z jak urzędowe, to tłumacz przysięgły. Trzeba zawrzeć w danych co ma być znalezione, albo jakie logi przesłane itp. praca dla kilku osób.
Muszą mieć pewność, że istnieją przesłanki, że to przestępstwo, bo angażuje się nie małe środki.

Owszem, ale istnieje też szansa, że wezwą jako świadka kuzynkę, a ona coś tam (lub później w rozmowie z autorką) chlapnie. Warto więc przed odebraniem ewentualnego telefonu, włączyć nagrywanie. :wink: