To tragiczne czytać takie forum. Rozsądne jest nie wypowiadać się o rzeczach, o których nie ma się pojęcia. Promieniowanie od łączności bezprzewodowej zostało już zaliczone do czynników rakotwórczych przez IARC WHO. Oczywiście efekty na zdrowie nie są natychmiastowe - każdy organizm przez pierwsze lata sobie radzi - ale zawsze sztuczne PEM odczytuje jako czynnik stresu. Efekty mogą być widoczne dopiero po ok. 5-15 latach, u innych po 30 latach - wysiada zawsze tzw. ogniwo najsłabsze organizmu. Ja całe życie mieszkałam przy stacji trafo - po prawie 30 latach zaczęła się u mnie tzw. nadwrażliwość elektromagnetyczna (mam zaświadczenie lekarskie z Francji o zdiagnozowaniu u mnie Zespołu Nietolerancji Pól Elektromagnetycznych). Zaczęło się niewinnie - od bólu głowy od rozmowy przez telefon komórkowy. Dlaczego Wi-Fi jest bardziej szkodliwe niż tel. komórkowy? Dlatego, że to słabe promieniowanie działa 24 godz. na dobę, organizm nie ma się kiedy zregenerować - i po jakimś czasie zacznie w nim coś “siadać”. Pamiętajmy o naszych sąsiadach - tych z małymi dziećmi - bez ich woli naświetlacie ich 24 h na dobę Waszym wi-fi - TWARDZIELE! Dlaczego nikt o tym nie wie - dlatego, że przemysł finansuje badania naukowe i naukowców, a media żyją z reklam technologii bezprzewodowej!
http://www.prawodozycia.pl/opracowania.php
http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_mikrofalowa
Polecam stronę rządowej agencji Australii - ARPANCA dotyczącej Wi-Fi w szkołach. Podkreślam, że materiał został opracowany przez agencję rządową:
http://www.wifi-in-schools-australia.org/
Mogłabym tak podawać te strony w nieskończoność. Ale po co? Wolimy po cichu umierać przy stacjach bazowych i bezprzewodowych gadżetach. Jak nie na raka, to na demencję typu Alsheimera.
Pozdrawiam wszystkich TWARDZIELI na tym forum
tandzia
ofiara telefonii komórkowej, która o 30 lat wyprzedziła ludzi w życiu w tzw. nowoczesności, czyli w polach elektromagnetycznych