Wi-Fi a zdrowie

Zastanawiałem sie ostatnio czy siec Wi-Fi może mieć negatywny wpływ na zdrowie. Szukałem trochę na ten temat i zdania były podzielone (część uważała, że może powodować bóle głowy, osłabienie koncentracji). Chciałbym poznać wasze opinie na ten temat - zapraszam do dyskusji :smiley:

Badania przeprowadzane mowie ze fale te ( takze wifi) są neutralne na komórki ludzie wiec… chyba ok

MasterHamster , na ten temat można pisać książki, moje zdanie to że raczej nie ma to wpływu na zdrowie, btw. przecież jesteśmy cały czas narażeni na działanie fal radiowych sieci komórkowych i ogół ma jakieś problemy z tego powodu? Wiesz każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na otoczenie.

Ja z rok będę miał Wi-Fi i jakoś żyję. :smiley:

Ok, chyba macie racje :smiley: Zresztą gdyby routery były szkodliwe to chyba nie mogliby ich sprzedawać lub musieliby informować że są one szkodliwe (wyobraźcie sobie router z informacja jak na np. papierosach “Korzystanie z sieci Wi-Fi szkodzi zdrowiu” :mrgreen: )

wifi pracuje na tej samej częstotliwości co kuchenka mikrofalowa. ale w odróżnieniu od niej nie ma mocy 800W tylko max 0,1W.

telefony komórkowe mają moc do 2W.

informacje o szkodliwości wifi i komórek na razie to nic innego jak mity.

to nie prawda że WiFi pracuje na tej samej częstotliwości co mikrofalówka

MYLISZ SIĘ!

Mikrofalówka (drganie cząsteczek wody) - 2,45GHz !!

WiFi - 2,4 GHz

różnica 0,05GHz a to dość dużo w radioelektronice ! więc mózg Ci nie wyparuje :smiley:

Więcej szkodzi komórka, albo chociażby podstawka do telefonu bezprzewodowego (stacjonarnego).

Czytałem na jakimś forum, że ktoś nie mógł spać przez router od wi-fi. Okazało się, że to nie wina fal, a cichego dźwięku wydawanego przez router (niesłyszalnego, ale jednak irytującego). W takiej sytuacji można router podpiąć pod listwę z wyłącznikiem i wyłączać na noc wraz z komputerem.

Ludzi co wy piszecie. Mam sieć od 7 lat i mam 8 anten na dachu na 2,4Ghz i 5Ghz oraz w domu mam 2 apeki. I nie mam bólów głowy. Boli was głowa bo sobie wmawiacie albo siedzicie przed kompem po 10 godzin i jesteście zmęczeni i zwalacie winę na wifi. Macie komórki? I co was nie boli głowa jak rozmawiacie? Przecież komórka ma 2 waty a ap ma od 0,05 do 0,1wata. Jesteście chorzy na głowę ale nie przez wifi tylko z głupoty.

Chodzicie po ulicy a tam są anteny nadawcze od komórek o częstotliwościach 850mhz, 950mhz, 1,8Ghz i 1,9Ghz z mocą ponad 100wat i nic was nie boli. Anteny nadawcze z orbity Hotbird, astra2, astra1, amos, eutelsat i jeszcze ponad ze 40 innych telekomunikacyjnych i pogodowych oni podają moc nadawczą niby 1000 wat ale na pewno jest większa. I te fale nas dopadną nawet na łące z dala od miasta. Głupota nie zna ludzkich granic.

Anteny nie promieniują w dół, tak więc nic dziwnegoże nic ci się nie stało :slight_smile: Gdyby te anteny były skierowane wprost na ciebie (w przypadku ant. kierunkowych) albo gdybyś stał obok nich (w przypadku dookólnych) przez cały czas, zapewne miałoby to jakiś wpływ na Twoje zdrowie.

Zapomniałeś uwzględnić odległość między orbitą geostacjonarną a Ziemią (ponad 35 tys. km w przypadku, kiedy znajdujemy się nad równikiem i wiązka satelity skierowana jest właśnie w stronę równika). Bardziej wpływa na nas promieniowanie z naziemnych nadajników TV - 6 z nich (co ciekawe aż 5 z nich nadaje program TVP2, jeden TVP1) ma nawet po 1 MW (1 mln W).

A z tym się zgodzę. Na pewno BTS-y komórkowe, które w miastach są co krok, więcej wpływają (o ile w ogóle wpływają) na nasze zdrowie od routera z AP-kiem Wi-Fi. O ile nie mieszkamy obok dużego nadajnika TV, ale nadajniki o tak dużej mocy znajdują się raczej w odludnych miejscach (większość z nich na górach).

czym się przejmujecie? jakbym miał prowadzić zdrowy styl życia typu jedzenie wszystkiego soji, liczenie kalorii, jakiś jogging, zero alkoholu i papierosów to bym wolał chyba nie żyć :stuck_out_tongue: i tak pewnie zginę w wypadku samochodowym więc nie myślę o tym co mi szkodzi a co nie tylko żyje chwilą… jakby się zastanowić to oddychanie, praca serca itd. też szkodzi czyli od teraz przestajemy oddychać? głupota… widać że internet szkodzi :stuck_out_tongue:

Odkopie ten temat bo ostatnio mam WiFi w domu.

Nie zgodzę się z powyższymi wywodami, bo tak telefonia komórkowa jak i sieci WiFi są młodymi technologiami więc trudno dociec jaki wpływ długofalowy mają one na zdrowie.

O tym dowiemy się prawdopodobnie dopiero za kilkadziesiąt lat lub może najwcześniej za kilkanaście kiedy to pokolenie przekroczy 50-60 lat.

Nie wierzę żeby mikrofale czy fale radiowe były obojętne dla naszych organizmów.

To że teraz młodzi nie czują żadnych skutków przebywania w takim zanieczyszczonym falami środowisku nie dziwi ponieważ młody organizm wytrzyma wiele ale zobaczymy jak będziecie się czuć w starszym wieku.

Podobnie ma się z chemią w żywności oraz pestycydami.

Jeszcze w niedalekiej przeszłości (lata 60’ - 70’) studenci medycyny o raku u dzieci uczyli się wyłącznie z podręczników (brak pacjentów w szpitalach) tak mała była zachorowalność w tym przedziale wieku a jak jest teraz wiemy.

Pytanie tylko, ile osób umierało wtedy na raka nie wiedząc o tym.

Zgadza się. Ale nie zmienia to faktu, że mało prawdopodobne żeby router wi-fi szkodził bardziej niż komórka (telefon).

Nie rozstrzygam co jest lub nie jest bardziej szkodliwe.

Konstatuje jedynie że nie można zakładać na podstawie własnego doświadczenia że jest wszystko OK lub że nie ma dowodów na to że to szkodzi, bo tez nie ma twardych dowodów że to nie szkodzi.

Ale też nie ma żadnych twardych dowodów że szkodzi :P.

Ale nawet jeśli szkodzi, ciężko o sposób żeby nie szkodziło. A przynajmniej rezygnacja z wi-fi tego nie sprawi.

A jak nie ma dowodów na nic zostaje wiele wątpliwości a nie spokój ducha.

Czyż nie?

Tego akurat nie mieszaj, bo totalne pierdoły opowiadasz. To, że ich nie diagnozowano nie oznacza, że nie występowały. Oczywiście, że występowały, ale wiedziano mało na ten temat, większości nie rozpoznawano. Zobaczcie jakie badania wykorzystuje sie do diagnostyki nowotworów- TK, MRI, mammografie… no sorry, ale w latach 60, 70 to to jeszcze w ciemnej d. wszystko było. To, że teraz się u ludzi wykrywa nowotwory nie znaczy, że jest ich więcej… tylko, że coś się dzieje w kierunku przeciwdziałania im.

Działa, nie działa? Szczerze mówiąc nie interesuje mnie to zbytnio, bo po zakupie routera jakoś nie poczułem się gorzej, totalnie nic. Otaczają mnie telewizory, komórki, inne sieci WiFi (gdy ktoś mieszka w domku jednorodzinnym oddalonym jeden od drugiego, to wtedy ma się bez sygnału od sąsiada :wink: ) i żyję.

Gdybym chciał żyć zdrowo musiałbym wyprowadzić się ze Śląska na jakieś tereny mniej lub nieskażone (są w ogóle takie?), postawić dom, kupić pole, nie kupować żadnego sprzętu, więc prądu nie muszę ciągnąć, zasiać swoje ogórki, pomidory, kartofle, truskawki, cebulę, marchewkę, jakieś zboże i co tam jeszcze potrzebne. Do tego własne mleko, jajka, mięsko :wink:

Nie przesadzajmy, nic udowodnione nie jest a takie gdybanie na nic się nie przyda :wink:

sla17 , generalnie to samo życie jest niezdrowe bo żyjemy w tak skażonym środowisku że nie sposób zdrowo żyć.

Musielibyśmy żyć na bezludnej wyspie gdzieś na Pacyfiku żeby stwierdzić że żyjemy zdrowo.

Ale to nie zmienia faktu że można dyskutować nad tym czy dana rzecz ma jakiś wpływ na zdrowie czy nie.

Szukanie ochrony przed niezdrowymi aspektami naszego życia jest jak najbardziej racjonalne a ignorowanie zagrożeń jest nieroztropne…

Gdybym miał 18 lat i napisał iż chleję wódę, palę oraz ćpam i czuję się świetnie nie oznacza że te używki nie wyjdą mi bokiem i nie mają żadnego wpływu na moje zdrowie tylko dlatego że teraz się świetnie czuję i żyję.

Ten sposób podchodzenia do zagadnienia jest nietrafny - jak dla mnie.