Wifi z kabla ethernet

Jak w regulaminie korzystania z internetu nie ma nic o własnych routerach, to spokojnie używaj.

Zazwyczaj jeżeli jest zabronione dołączanie urządzeń to w akademiku jest ogólnodostępne Wi-Fi no i odpowiednie info masz w regulaminie.

Całe to zakazywanie routerów to dziwny przepis. Słyszałem o pierdolamento, że one rozwalają główną sieć, jakieś wymyślne, główne routery itp. Polskie szkolnictwo wyższe jest pełne absurdów i kolejny w sumie nie jest jakimś większym zaskoczeniem. Może chodzi tu o względy bezpieczeństwa gdzie jakiś durnowaty student zostawia otwarty router bez hasła, ale w tym wypadku niech akademik zapewni własne rozwiązanie, skoro internet udostępnia - równie dobrze można zarazić całą sieć jakimś paskudztwem gdy nieostrożny student ściągnie do siebie jakiegoś babola.

Jest tyle rozwiązań by studenci nie musieli kombinować z własnymi routerami, ale lepiej jest całkowicie zakazać niż wrzucić kilka groszy by jakoś to działało. Płać co miesiąc kasę i najlepiej niczego nie oczekuj, nawet naprawy gniazdka…

Głównie chodzi o to, że studenci nawet kierunków technicznych kierunków IT to ameby a akademik nie zawsze stać na zarzadzalne switche.

Wydzierżawić Router na okres nauki i tyle. Przy rejestracji do akademika zapytać czy będzie podłączony laptop, komputer czy trzeba routera z Wi-fi. W zależności od wyboru konkretną końcówkę przypisać na sztywno do podłączonego sprzętu by nikt nie kombinował z rozdzielaniem tego jakimś routerem. Nie dość, że proste w implementacji, to jeszcze nic nie kosztuje, bo za router płaci student. Kij z tym, że potem nawzajem sobie będą zakłócać eter. I tak to robią.

Tak czy siak nie unikną problemów jak ktoś zasyfi sobie sprzęt i rozniesie się to po akademiku jak choroba weneryczna w tym samym budynku…

Mniej-więcej dlatego ostrzega się przed używaniem sieci w akademiku. Masa studentów to po prostu debile jeżeli chodzi o IT, a druga część znowu kombinuje za dużo i macza paluchy w nie do końca legalnych zagrywkach typu piractwo czy dark web.

Przecież taki router nikomu nie wadzi, z tego co widzę to dostępnych jest 8 sieci wifi

Nie wadzi dopóki ktoś nie jest idiotą i nie zostawił niezabezpieczonego routera gdzie podłączyć się może każdy lub owy router jest dziurawy jak ser szwajcarski. Potem już tylko ktoś z laptopem na zewnątrz, szybki atak i cała sieć zaczyna się bić z jakimś paskudztwem pokroju ransomware czy innych wykradaczy haseł. Nie wspomnę o podmienionych DNSach na tym konkretnym routerze.

1/ samo to, że widzisz 8 sieci wifi już oznacza, że jest nasrane w sygnale - wszyscy dają na full sygnał i mają w poważaniu wszystkich innych (ale to najmniejszy problem)
2/ Ty wpiąłeś poprawnie (np. do gniazda WAN) - ale są ameby, co nie rozumieją do czego służy router i np. wpinają do jednego z gniazd LAN. Zaczyna się robić cyrk.

1 polubienie

Da się przed tym zabezpieczyć, ale tak, drugi nieautoryzowany serwer DHCP w tej samej sieci może narobić sporo problemów i w rezultacie unieruchomić całą sieć.

Wcześniej wspomniałem, że zwyczajnie może nie być kasy na zarządzalne switche, które po wykryciu (to nawet administrator z podstawami opanuje jak użyć poprawnie komend ip dhcp snooping i ip dhcp snooping trust).

Nie chcę uogólniać, ale mamy rok 2018 i każdy szanujący się akademik ma sensowne łącze oraz w miarę rozgarniętego admina. Oznacza to, że nie trzeba już regulaminów o podpinaniu routerów itp dziwacznych zakazów. Do każdego pokoju idzie kabel i można do niego podpiąć tyle kompów, ile jest studentów w pokoju - bo przecież zapisując się do akademika masz gwarantowany internet, a nie np 1 godzinę internetu dziennie przez wspólny komputer. Standardowe porty torrent są z automatu wycięte, a końcówki mają limity jednoczesnych połączeń, transferu lub dobrze ustawiony QoS. Dopiero w przypadku notorycznych problemów z siecią admin zada sobie trud sprawdzenia, co w danym pokoju na końcu kabla się dzieje.
Jeśli więc podepniesz router i będziesz normalnie używał neta do przeglądania stron, grania po sieci czy innych takich, to nic złego nie powinno się stać. Co innego jak będziesz zapuszczał pobieranie całego internetu na dysk notorycznie zapychając łącze i utrudniając innym życie. Nie rozumiem też, czemu miałyby być jakieś ograniczenia co do ilości osób podłączonych do gniazdka w ścianie. Postawiony na końcu kabla routera z podsiecią to nie jest żaden problem dla sieci akademika z technicznego punktu widzenia. Problemem mógłby być tryb, gdzie router rozszerza sieć i to centralka akademicka miałaby przydzielać IP dla każdego z komputerów w pokoju. Gdy jednak masz normalną konfigurację, gdzie router tworzy własną sieć, to tylko analiza pakietów mogła by ujawnić, że za routerem jest więcej niż 1 urządzenie.

Kable dostałem dwa takze moge podłączyć na dobrą sprawe dwa urządzenia.

A na przykład inna sprawa, mam juz tego neta podłączonego do laptopa przez Ethernet to mogę zrobić z laptopa router wifi i bede mial wifi, więc teoretycznie wychodzi na to samo, tylko ze net zamiast przez router przechodzi przez laptop

… czyli Twój laptop staje się routerem.

Na kilkaset/kilka tysięcy osób zawsze trafi się ameba, która nie potrafi wsadzić kabla w odpowiednią dziurkę - o tyle, o ile zarządzanie routingiem/ograniczeniem pasma, QoS jest dobrze opanowany, to o tyle switching i zarządzanie IPAM w takich miejscach wyjątkowo kuleje.

Problem w tym, że szanujących się akademików jest niewiele… Problemem są podstawowe rzeczy. A admin sieci? To legenda. Ktoś to zazwyczaj stawia i tak sobie to działa dopóki nie ma całkowitej awarii. Szanujący się akademik ma Wi-Fi w całym budynku i nikt nie musi kombinować. No ale właśnie… niewiele jest szanujących się… Tak było 2 lata temu jak opowiadał mi to znajomy i raczej wątpię, żeby się coś zmieniło.
Działa to trochę jak w niektórych pokojach/domach do wynajęcia jak jesteśmy na wakacjach. Coś tam jest, ale bywa tragicznie. Po części dlatego, że zawsze znajdzie się cymbał, który zapcha sieć od czasu do czasu.