Cześć! Zainstalowałem sobie Windows Sevena na moim komputerze. Wszystko pięknie i fajnie, no po za tym, że cały czas używam go w wersji testowej. Powoli zbliża mi się koniec pierwszej okresu licencyjnego (30 dni od instalacji). Wiem, że mogę teraz zresetować licznik używając komendy _ slmgr -rearm _. Niedawno przeczytałem, że za pomocą delikatnej edycji rejestru mogę resetować ten licznik 11 razy! Dzięki czemu mogę używać systemu przez rok za darmo.
I teraz takie pytanie - czy to będzie legalne? Bo szczerze mówiąc, lubię gdy mój system jest “czysty” i dlatego dość często go formatuję. I raczej nie wyobrażam sobie, żebym nie formatował go przez rok. Czy jeśli więc gdy zresetuję ten licznik już 11 razy, sformatuję system to od nowa mogę korzystać z Sevena przez rok za darmo?
Dlaczego? To po co ten okres jest? Właśnie po to, żebym przed zakupem mógł się zdecydować czy go kupić czy nie - ja chcę po prostu się dowiedzieć ile mogę się decydować - 120 czy 360 dni…?
Tak gwoli formalności - jeśli system jest nielicencjonowany, to jest nielegalny.
To, czy aktywowany, czy nieaktywowany, nie ma znaczenia. Ba, nawet nie musi być zainstalowany! Wystarczy tylko posiadać nagraną płytkę z Windowsem i w razie kontroli sprawa trafi do sądu, zainkasują 1400zł za pełną (pudełkową) wersję, a nawet mogą domagać się potrojonej kwoty.
Z drugiej strony to ewidentne, że Microsoft celowo umożliwił instalację Windowsa bez klucza. By się rozszedł, ludzie poinstalowali, a później sięgnęli do sakiewki, kiedy okres się skończy i będzie kłopot z reinstalacją (prywatne dokumenty na dysku, zakładki w przeglądarce itd.).
No to ci odpowiadam, 0 dni. Instalacja Windowsa bez licencji na niego to piractwo. Okres 30 dni (i wszelkie przedłużenia) jest po to, żebyś nie musiał aktywować systemu w trakcie instalacji, tylko masz na to 30 dni. Jest to przydatne jak np. instalujesz system nie mając dostępu do Sieci, a nie chcesz aktywować telefonicznie. W razie wątpliwości polecam kontakt z Microsoftem.
Mara tak naprawdę to nawet nie powinno się ściągać internetu z sieci. Ale uwierz mi, że to wszystko zależy od tego czy podczas kontroli chcą coś wykryć czy nie chcą. Bo jeśli chcą to naprawdę wykryją.
Choć z drugiej strony to nie to samo gdybym zainstalował pirackiego Windowsa - wtedy użyłbym już programu omijającego zabezpieczenia więc zrobiłem to bardziej celowo. A normalnie to ja przecież tylko testuję z oryginalnej płyty od np. kolegi…?