Słucham piosenki na YouTube, w tym czasie mam włączona inną stronę (www.90minut.pl). Nagle dźwięk przechodzi w jedną nutę (ten dźwięk się ciągle powtarza), nic nie działa, nawet ctrl + alt + delete, więc restartuję komputer. Ale zamiast normalnie się włączyć, wyświetla ekran American coś, a nan nim parametry komputera i kilka opcji. Naciskam F coś, ale nic się nie dzieje, więc jeszcze raz restartuję komputer. Po restarcie - to samo. Naciskam F coś, ale już inne F, włącza mi się BIOS. Wychodzę z niego i wszystko jest już OK.
Wpisałem w Google swój host, klikam na wszystkie linki (a było ich 4). W ostatnim linku najpierw mam komunikat żebym zainstalował darmowego antywirusa (mam Kaspersky’ ego), klikam Anuluj. Czekam chwilę i wyświetla mi stronę na wzór okna folderu w XP, a pod spodem ,Your computer is infected". Szybko wyłączam tę stronę, a za kilka chwil Kaspersky wykrywa Trojan.Win32.Agent.wle w C:\Windows\serwer.exe. Więc go przenoszę do kwarantanny, Kaspersky go usuwa a ja restartuję komputer i jest OK.
Słucham piosenki na YouTube, nagle robi mi się czarny ekran na chwilkę i blue screen. Po blue screenie powinien się zrestartować komputer, ale tak się nie stało. Po prostu jest czarny ekran i koniec. Restartuję komputer i jest OK.
Combofix nie zadziałał - ciągle miałem komunikaty z PEV.cfxxe, żebym podał hasło. Robiłem to tak z 40 razy na bank. Były też dwa komunikaty u hasło z pev.exe. Chodzi rzecz jasna o UCA. Przynajmniej podał nazwy rootkitów, które mam:
C:\Windows\system32\ntos.exe
C:\Windows\system32\oembios.exe
C:\Windows\system32\twekt.exe
C:\Windows\system32\twex.exe
C:\Windows\system32\sdra64.exe
C:\Windows\system32\intel64.exe
C:\Windows\system32\wsnpoema.exe
== EDIT ==
Przeskanowałem C:\Windows\system32 Kaspersky’ m, nic nie znalazł szkodliwego. Więc albo Kaspersky kłamie, albo Combofix.
– Dodane 22.02.2010 (Pn) 20:32 –
Dwa bluescreeny w ciągu godziny - jeden na Google Maps, drugi na NK. Po obydwóch komputer normalnie się zrestartował.
– Dodane 22.02.2010 (Pn) 21:35 –
Chyba znalazłem źródło problemu - gdy wyłączyłem Kaspersky’ ego, to komputer od razu działał lepiej (nic nie było włączone, patrzyłem tylko obciążenie procesora w Menedżerze Zadań - tylko raz skoczyło do 100%, a tak to od 2% do 10%). Odinstalowałem go - pracuje mi się jakoś lepiej jak na razie. Chyba wrócę do Avasta po prostu.