dostałem lapka celem przygotowania systemu i aplikacji do pracy. Jakiś Dell Inspiron, siedzi sobie na nim Windows 10. Początek prac przebiegł bez przeszkód, ale wiedziony głupią ciekawością kliknąłem sobie w skrót widniejący na pulpicie, pt. “Aktualizacja Windows 10”, czy jakoś podobnie. Okienko powitalne wyświetliło komunikat powitalny, że w celu uaktualnienia systemu kliknij dalej. No to klikam dalej. W tym momencie okienko powiadamia wielkimi literami w nagłówku, że “Przygotowywanie aktualizacji”, a małymi pod spodem “Czekaj. Trwa aktualizowanie systemu do wersji Windows 10”. Żadnego bardziej szczegółowego komunikatu na temat przeprowadzanej operacji, żadnej opcji zamknij/cofnij/anuluj/zatrzymaj/spie*dalaj, za to jest nader pomocny wielki przycisk Minimalizuj.
Z dwojga złego wolałem już to zostawić zamiast ubijać proces ryzykując spieprzenie całego systemu. W końcu po dwóch godzinach doczłapał do końca, powiadamiając radośnie, że “po restarcie nastąpi uaktualnienie systemu i co mi zrobisz?”.
Pytanie: czy jest jakaś opcja, żeby przed restartem zapobiec nadpisywaniu wszystkiego, co on tam sobie uznał za stosowne (czyli tej “aktualizacji”)? Zauważyłem, że na partycji systemowej znajduje się folder $Windows.~BT, a w nim podfoldery Boot, Drivers, Critial, Sources i parę innych + NewOS, który z kolei zawiera strukturę folderów dysku systemowego, czyli Program Files itd., łącznie z Windows. Waży to wszystko 26GB i ma daty utworzenia właśnie na przestrzeni ostatnich 2 godzin. Jakie jest jego przeznaczenie?
w sumie z braku innych możliwości nadpisanie systemu żadną tragedią też by nie było i zapewne opcja powrotu do wcześniejszej wersji będzie możliwa, tyle że wizja paru godzin zabawy z przywracaniem tego, co zostało “zaktualizowane”, średnio mnie zadowala.