Jak w temacie…
Długo oczekiwane Wine 3.0 w końcu ujrzało światło dzienne w postaci wydania RC1.
Źródełka do samodzielnej kompilacji już są do pobrania, a odpowiednie paczki dla dystrybucji się budują. Także bądźcie cierpliwi, pojawią się na dniach.
Więcej info tu:
https://www.phoronix.com/scan.php?page=news_item&px=Wine-3.0-RC1-Released
Jeszcze chwile i użytkownicy Linuxów będą mogli korzystać z porządnego oprogramowania. Dla Windows
POdobno 3.0 wyszła już pięć tygodni temu?:
Wcześniej była dostępna tylko dla developerów. To jest wydanie takie normalne, publiczne, dla ludzi.
Owszem miałam tą developerską, ale niewiele szło z nią zrobić. Była zbyt niestabilna i wysypywała się przy byle czym dosłownie.
Qrde, wolałem myśleć, że potrafisz skoczyć w przyszłość. Czar prysł. Oj, Martina…
No, przykro mi, że Cię rozczarowałam
Marzenie to odpalac co pod windowsa jak pod windowsem, ale chyba na linuksie to zostanie wiecnzym marzeniem. Bez marzen nie ma zycia.
Czy ja wiem? U siebie miałam bodajże trzy aplikacje, które wymagały jakiś tam ekstra zabiegów, by się odpaliły pod pingwinem. Np. mój AutoCad, no ale on to normalka, bo musiałam ogarnąć mu sprawę z kluczem sprzętowym jaki mam, a mam niestety jeszcze ten starszy. Nie na usb, a na lpt. A tak to wsio mi działa spod POL’a. Przysłowiowy jeden klik i leci instalka
Mówisz jeden klik Czyzbym dożył chwilę kiedy Linuks bedzie mógł godnie walczyć z Windowsem o miano systemu dla kazdego “Kowalskiego”
Linuks to jest system dla każdego. Rzecz w tym, że nie każdy to wie. O wiele trudniej zarabia się na otwartym oprogramowaniu, dlatego wybór oprogramowania jest o wiele mniejszy, a alternatywne wybory dla popularnych narzędzi bardzo często mają uboższą funkcjonalność. Właśnie dlatego ludzie potrzebują Wine’a. Gdyby tylko z Linuksa dało się zrobić lukratywny interes dla każdego, to sprawa wyglądałaby całkiem inaczej.
I to mówię ja - naczelny hejter Linuksów, który na co dzień w pracy korzysta z Debiana
Pragnę zwrócić uwagę, że Wine to oprogramowanie nie pod “jedyny słuszny system”, lecz pod wszystkie uniksopodobne. Wbrew pozorom, nie każdy program ma wersję pod macOS, a użytkownicy tego systemu z reguły są w stanie dużo zapłacić za rozwiązanie typu CrossOver. Co więcej, w związku z wprowadzeniem WSL od któregoś buildu Windowsa 10, widzę potencjał na uruchamianie w ten sposób starego oprogramowania, które natywnie po prostu nie chce działać:
Czy ktoś to testował pod Windows 10? Jeśli tak, mógłbym prosić o demonstrację uruchomienia w ten sposób jakiegoś “większego” programu?
Taki przysłowiowy, owszem A realny, jeśli odpowiednio skonfiguruje się w systemie odpalanie wingrozowych apek. Wtedy można całkiem realnie nawet i jednym klikiem odpalać.