Z tego co czytałem nie wynika, by którykolwiek z procesów miał bezpośredni związek z aktualizacją (tak ja jusched od javy). Pierwszy związany jest z komunikacją/konfiguracją sieciową (w linku jest wspomniane o “Zero Configuration Networking”, czyli jest to ogólnie automatyczne ustanawianie połączeń sieciowych między urządzeniami, bez ingerencji użytkownika…), a reszta jest (skrótowo) od wspomagania komunikacji sprzętu z komputerem (podpinasz iPoda, zostaje on wykryty i dzieli się informacjami/danymi z “piecykiem”).
Jako że nie używam iTunes, mogę jedynie teoretyzować, że przestawienie usług związanymi z tymi procesami na uruchamianie “ręczne” (domyślnie mają “automatyczny”), spowoduje brak ich rozruch wraz ze startem systemu, ale samo uruchomienie głównego programu powinno je “obudzić” (powinny się uruchomić wraz z odpaleniem iTunes). Teorię można oczywiście sprawdzić i testowo wykonać czynności podane na wymienionych stronach (z tym, że zamiast wyłączać całkowicie -tam podano bodaj by przestawiać na “disabled”-, zmienić typ uruchomienia na “ręczny”). Po tym wyłączyć procesy w menedżerze lub usługach, odpalić iTunse, podpiąć iPod’a i sprawdzić, czy się komunikuje z komputerem (czy jest urządzenie wykryte). Jeśli jest coś nie tak, zawsze możesz wrócić do stanu pierwotnego, wykonując czynności z odnośników w drugą stronę (przestawienie usług do oryginalnego typu uruchamiania).
Zależy jak komu co leży 
Jeżeli rzadko korzystasz z oprogramowania stawiającego tyle dodatkowych procesów, to wygodniej chyba będzie ten raz na jakiś czas je włączać, niż codziennie wyłączać… 
Poza tym nie wiem, czy dobrze pamiętam/kojarzę, ale jest chyba jakaś możliwość “zautomatyzowania” uruchamiania/zamykania wybranych rzeczy/procesów… bodaj za pomocą odpowiednio napisanych skryptów, chyba w vb (wiele człowiek zdołał zapomnieć i teraz jedynie wie, że gdzieś dzwoni, ale nie wie w jakim kościele :D).
Dla mnie to był niepotrzebny proces (tym bardziej, że większość czasu robi on za “zapychacz”, java nie ma codziennie update’ów), ponieważ i tak sam co jakiś czas sprawdzałem, czy nie ma aktualizacji (java była częścią “rytuału ręcznego monitorowania” aktualności pewnej listy oprogramowania). Tak więc i w tym wypadku jest to indywidualna decyzja.
Wyłączyłem uruchamianie tego oprogramowania wraz ze startem systemu (nie pamiętam, czy w usługach systemowych, czy w ustawieniach programu albo w msconfig, a może i wszędzie “jednocześnie”), ale jeśli mnie pamięć nie myli, po wyłączeniu auto-startu wystarczało uruchomić główny program (o ile była potrzeba skorzystania z bardziej zaawansowanych możliwości urządzenia, np. użycia skanera z wybranymi ustawieniami, bo drukowanie chyba odbywało się jedynie za pośrednictwem sterowników i konkretnego programu, np. któregoś z pakietu biurowego). Niestety, żebym mógł coś więcej powiedzieć, musiałbym powtórzyć “bitewkę”, bo robiłem to kilka razy, a ostatnia potyczka odbyła się z rok temu jak nie więcej.
No to co najmniej ten pierwszy raczej niepotrzebnie się włącza… wywalić z auto-startu i uruchamiać ręcznie w razie potrzeby, najprawdopodobniej zajmuje nie tylko zasoby komputera, a dodatkowo również okupuje łącze internetowe 
Ogólnie nie ma za co, lubię pomagać kiedy mogę… nie wiedzieć czemu, bardziej płci pięknej 