Wspieranie sprzętu przez system - GNU/Linux i Windows

Yow, nigga brothers!

Ostatnio zastanawiało mnie, kto wymyślił bzdurę jakoby Windows wspierał więcej sprzętu niż Linux. Wiecie kto?

Moja logika twierdzi co innego. Wiele sterowników jest zintegrowanych z jąderkiem (w przypadku kompilacji sami wybieramy jakie sterowniki), a w Windows bez odpowiednich sterowników na płytce od producenta hardware’u jest słabiutko. Czy Windows może mieć zintegrowaną z jądrem obsługę mojej kamerki?

Zastanawia mnie jak dużo sprzętu działałoby pod Windows, gdyby producenci nie tworzyli nań sterowników. W przypadku Linuksa wszystko jest na głowie deweloperów, a i tak jest świetnie.

Możecie podzielić się swoją opinią?

Siostra mnie nie tak dawno prosiła o reinstalację systemu, bo już dogorywa. Chciała Windowsa. Powiedziałem, że nie mam czasu bawić się w te wszystkie sterowniki i jak chce, to mogę jej zainstalować jakieś distro Linuksa, bo to zajmie koło godzinki, a nie tydzień (nie ma nigdzie driverów pod Win7). Niech to posłuży za opinię.

Nawiasem mówiąc, nie zgodziła się, bo na dźwięk słowa “Linux” zbiera się jej na wymioty. Zbyt intensywna reklama może mieć nieprzewidziane skutki uboczne.

Nie możliwością jest, aby Windows obsługiwał więcej sterowników niż Linux wyłącznie własnym jądrem systemu.

Windows jest okrojony w tym sensie tak, aby jądro działało samo w sobie, a wszystko co potrzebne do pracy dodatkowych urządzeń było brane z zewnątrz.

Linux wręcz odwrotnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu (nie chce zbytnio faworyzować - w końcu to ma być bezstronna opinia). Jego jądro obsługuje dużo urządzeń dla których na Windowsie trzeba poświęcić trochę czasu, aby zadziały.

Widać tutaj “auto-magiczność” działania sterowników na Linuksie oraz to dlaczego Developerzy jądra Linux chcą pozbywać się dodatkowych wymagań. Końcem końców po co dodawać coś jako oddzielny pakiet skoro można to dodać jako opcjonalny dodatek do jądra systemu?

U mnie się składało tak, że miałem w domu sprzęt o 1-2 generację starszą i generalnie nie było problemów ze sterownikami.

Jednakże co do nowszych sprzętów miałbym wątpliwości.

Na Linuksie są też cyrki typu - nie obsługuje modemu, nie widzi dźwięku, dźwięk trzeszcze, grafika (szczególnie ATI, choć nie ma wyjątków), problem ze skalowaniem częstotliwości i inne cyrki typu gotujące się laptopy na Fedorze (część się spaliła, temat poruszany u znajomych oraz na jednym forum).

Żaden z ww. systemów nie jest święty i faktycznie ilościowo Linux może obsługiwać więcej sprzętów niż Windows. Sęk w tym że Linux chodzi w miarę dobrze na procku 500MHz, a np. Win7 na 1.0-1.5 (zależy jaki) więc Win nie musi mieć obsługi dziwnych kart graficznych i wielu innych starych sprzętów.

Z doświadczenia - na Win7 nie działa karta dźwiękowa jakaś zintegrowana CMI, Creative ESS dla PCI, modem po kilkunastu odpaleniach przestał być widziany (standardowe działania nie pomagały), GF4 64MB ledwo ledwo się zainstalował (za 1. razem jakiś błąd, BTW. na Linuksie te bajery efekciarskie chodzą nawet na 32MB, Win potrzebuje na to karty 128MB - może to też wina sterowników). Czyli Win7 po prostu nie obsługuje “antyków” i tym samym obsługuje mniej sprzętu ilościowo - bo po co wspierać rynek komputerów 1-rdzeniowych czyli pewnie max 10% na świecie.