Wybór szkoły średniej dla przyszłego programisty

Witam,

Zaczynam ostatni semestr gimnazjum i jak większość osób w tym czasie rozglądam sie za adekwatną szkołą średnią. Pochodzę z Warszawy, więc wybór jest naprawdę olbrzymi.

Przechodząc do rzeczy: rozważałem Technikum Mechatroniczne na Wiśniowej. Jako, że jest to jedne z najlepszych w kraju myślałem, że to jedyna, właściwa dla mnie opcja. Jednak z biegiem czasu dowiedziałem się, że matematyka i fizyka z technikum dużo odbiega od tej z Liceum o profilu mat-fiz(-inf). Stąd moje wątpliwości, gdyż w informatyce matma jest podstawą i bez niej mogę pomarzyć o Politechnice, itp.

Zacząłem szukać alternatywny w postaci LO mat-fiz(-inf). Niestety z tego, co wypatrzyłem są to kuźnie jakichś dziwnych istot, które oprócz nauki nie wiedzą, co robić w życiu(progi punktowe na poziomie, którego nie osiągniesz ze średnią 5.5 i 90% z egzaminu + same 6-tki z przedmiotów punktowanych). Dlaczego do klas mat-fiz-inf liczy się ocena np. z chemii. Albo profil to mat-geografia-inf, co ma piernik do wiatraka?! Po prostu obawiam się, że w takiej szkole nie będę mógł skupić się na rzeczach dla mnie istotnych, a na wszechobecnych pierdołach, z których w przyszłości nic nie będę miał. 

Konkretnie rozpatruję LO Kochanowskiego, głównie ze względu na równie wysoki poziom informatyki, co matematyki i fizyki.

Podsumowując: która ze szkół zapewni mi większą wiedzę informatyczną oraz pewniejszy wstęp na studia? Co dadzą mi certyfikaty, które mogą zdobyć na technikum? Zakończenie nauki na stopniu technika odpada. Nie ma znaczenia, więc czy po szkole średniej będę miał takowy, czy też nie.

Z góry dziękuję za odpowiedź,         blondkarol

Jak jesteś ambitny to nie ma to większego znaczenia - w najlepszej szkole możesz trafić na cienkich nauczycieli a w tej trochę “słabszej” na takiego, co przygotuje Cię do matematyki w szkole wyższej. Prawda jest taka, że sam musisz pracować w domu (uczyć się programować, algorytmiki, teorii itd.) szkoła średnia Ci tego nie da.

Cześć,

Certyfikaty? Rozumiem, że masz na myśli przede wszystkim Dyplom Technika… nic nie dają, zwłaszcza że piszesz o kontynuacji nauki. Wg mnie najważniejszą kwestią jest, że robiąc technikum będziesz rok w plecy.

Ale masz zawód i łatwiej znaleźć pracę w zawodzie studiując zaocznie po technikum niż po liceum. Zresztą nie ukrywajmy ile osób idzie na studia informatyczne tylko po to by złapać pierwszą pracę i nawet ich nie kończą.

W informatyce, a zwłaszcza programowaniu liczy się wiedza i doświadczenie, a nie jaką szkołę skończyłeś czy jakie studia. Możesz skończyć najlepsze liceum w Polsce, najlepszą Politechnikę w Polsce, a pójdziesz na rekrutację do jakiejś firmy i wyłożysz się na pierwszym zadaniu rekrutacyjnym.

Takie życie, szkoła niewiele daje, a już najmniej przygotowuje do pracy.

Rok w plecy? Głupie stwierdzenie. Rok nauki więcej w technikum w porównaniu do liceum jest wg mnie zaletą. Dodatkowo w technikum ma się więcej zajęć praktycznych i egzamin zawodowy. Kończysz technikum i masz zawód, a to, czy jesteś przeciętny, czy bardzo dobry, zależy od Ciebie. Po technikum przecież nadal można iść na studia.

Ja skończyłem liceum i poszedłem na studia. Żałuję. Na każdym kroku wychodzą braki, które nie wynikają tyle z mojej winy, ile ze złego nauczania w szkole średniej, a była to dobra szkoła. Obecne licea są beznadziejne (poza nielicznymi wyjątkami) i przekazują głównie wiedzę teoretyczną. Dobry pracownik musi mieć fach w ręku. Sama teoria nie wystarczy.

Dzięki wszystkim, którzy się jak dotąd wypowiedzieli.  

Z tym nie ma najmniejszego problemu. Od jakichś 3 lat uczę się C++, mam materiały w domu w internecie też jest tego masa. Do VB.Neta nawet książki nie potrzebowałem. Dokumentacje microsoftu, MSDN, StackOverflow i to forum to wszystko. Niestety samokształcenie ma też swoje wady: początki assemblera to była katorga. Gdybym miał nauczyciela, myślę że przyszłoby mi to o wiele łatwiej. Dobrze jest móc się zapytać kogoś doświadczonego w razie wątpliwości, bo potem mogą się one okazać nie do nadrobienia.

 

Takie certyfikaty podaje strona szkoły:

Dodatkowo najlepsi uczniowie wyjeżdżają na staże zawodowe do Hiszpanii.

Raczej myślałem o studiach dziennych niż zaocznych. Nie zmienia to jednak faktu, że może się tak zdarzyć, że będę musiał pracować. Jednak mówi się, że będąc już trochę obeznanym na uczelni, na 2 czy 3 roku można połączyć dzienne z pracą na 1/4, a nawet 1/2 etatu.

Z doświadczeniem masz 100% rację, jednak jaka firma przyjmie mnie do pracy, chociażby w roli testera, po technikum, czy co gorsza liceum?

 

Jestem z wykształcenia m.in. technikiem elektronikiem :smiley: także moje stwierdzenie ‘będziesz miał rok w plecy’ popieram własnym doświadczeniem. Wówczas myślałem - zawód i w ogóle… życie zweryfikowało. Aktualność informacji zdobytych w technikum przeraża, nijak mają się do rzeczywistości.

Piszesz o technikum mechatronicznym i zawodzie ‘informatyka’, żeby później wspomnieć np. o C++… Pewnie fajnie mieć interdyscyplinarną wiedzę :slight_smile: Ale jeśli chcesz programować to certyfikaty ECDL będzie aż wstyd wpisać w CV ;). SEP? Jak nie chcesz w wakacje popracować na budowie montując gniazdka - do niczego się nie przyda. Jeśli chcesz bawić się w sieciowca, administratora systemu to cisco i novell mogą się przydać.

Nieprecyzyjnie się wyraziłem. Technikum Mechatroniczne, ale klasa o profilu stricte informatycznym.

Chcąc zostać programistą muszę też mieć dużą wiedzę w samej budowie i pracy komputera. A obawiam się, że w LO nie będzie takich zajęć. Jedynie programowanie, a to za mało. 

 

Po 3 latach nauki C++ to Ty powinieneś mieć jakąś appkę w swoim portfolio, a nawet 3.

Mało firm chce zatrudniać osoby ze studiów dziennych bo oni praktycznie nie pracują, chyba że jakieś staże typu ogarnij stary kod bo jest w nim burdel (o ile masz szczęście i nie robisz kawy). Wiele osób przenosi się ze studiów dziennych na zaoczne, oczywiście tych dobrych które wyrwała jakaś firma i pracują w pełnym etacie.

Przyjmą Cię nawet i bez tego jeśli przejdziesz testy i umiesz programować, znasz struktury danych, algorytmy, a jak jeszcze znasz jakiś system kontroli wersji to już w ogóle prawie że od ręki biorą. Specjalistów programistów C++, C#/.net czy Java jest mało względem zapotrzebowania rynku i są wchłaniani prawie natychmiast.

Zacznijmy - to nie jest tak, że nauczyciel ma dominującą rolę w Twoim rozwoju programistycznym. Ostatecznie, w dobrych liceach ( dobrych ), to inni uczniowie będą najlepszym żródłem wiedzy i doświadczenia. Uwierz mi, jeśli masz wybór, idź do klasy informatycznej w Staszicu. Sam swego czasu rozważałem (akurat klasę matematyczną, ale mniejsza). Ostatecznie wylądąwałem w innym miejscu (głównie za sprawą mojego miejsca zamieszkania poza Warszawą), natomiast wiem jedną rzecz - w takich miejscach możesz właśnie rozwijać się jak chcesz. To jest esencja! Robisz tylko to, co chcesz, a szkoła daje jak najwięcej, by to umożliwić. Dodatkowo, ludzie tam idący nie są bez życia. Oni potrafią jednocześnie się uczyć i mieć tego życia jeszcze więcej - po prostu są lepsi w ogarnianiu swojego życia. Serio, jeśli chciałbyś mieć świetne życie, warto pójść do Staszica. A jeśli pójdziesz i nie dasz rady - każda szkoła chętnie przyjmie do siebie człowieka opuszczającego Staszica.

Mówię to znając kilku ludzi, którzy się teraz tam uczą, oraz znając z grubsza część nauczycieli.

Moim zdaniem jeśli myślisz o studiach dziennych i chcesz zostać w przyszłości programistą to nie pakuj się w technika. Poziom nauczania z matematyki jest o niebo wyższy w dobrym liceum, informatyki najczęściej też. Certyfikaty o których wspomniałeś na nic Ci się nie przydadzą w wybranym kierunku, a tylko stracisz czas. Oczywiście sama nauka tego co na lekcjach to za mało. Warto rozwijać zainteresowania samodzielnie. Prawdziwa wiedza to ta, którą zdobywasz sam, dobrze tylko mieć jakieś bodźce zewnętrzne i mieć jak piszesz kogoś kto czasem może Ci pomóc szybciej osiągnąć cele. Moim zdaniem warto pobawić się we wszelkiego rodzaju konkursy algorytmiczne w tym olimpiady, to rozwija kreatywność.

Idź gdzie ci pasuje. Z LO w mat-fizie łatwiej dostać się na takie studia wyższe, na jakie chcesz. Ale jakiegoś olbrzymiego znaczenia to nie ma, bo jak chcesz zostać programistą, to i tak pracujesz przede wszystkim samodzielnie.

Że nie napisałem to nie znaczy, że nie mam. Oprócz programów ćwiczeniowych z książek piszę też bardziej rozbudowane, według własnego pomysłu, które pozwalają wykorzystać całą zdobytą dotychczas wiedzę. Teraz jestem w trakcie naprawdę skomplikowanej appki w .net. Kto wie, może nawet wypuszczę ją na światło dzienne do netu?

Klasa informatyczna w Staszicu była pierwszą jaką w ogóle wziąłem pod uwagę i sprawdziłem. Niestety, odpada z prostego powodu: jednym z 4 punktowanych przedmiotów jest chemia(dlaczego nie angielski albo informatyka???!), co przekreśla moje szanse. Nie to, że jestem chemicznyn kretynem, ale jakiegoś polotu wybitnego też nie mam w tej dziedzinie. Szkoda, że nie ma jakiegoś testu umiejętności, bo mógłbym pokazać, co potrafię. Chyba zgodzicie się ze mną, że szóstka szóstce nie równa, a często osoba z 5tką bije na głowę zdolnościami pozornych szóstkowiczów.

Co do roli nauczyciela, moim zdaniem jest ona bardzo istotna. Musi zmotywować, wymagać, ciekawie przedstawiać swoją wiedzę. Podam przykład z mojego najbliższego otoczenia. Jest u mnie w klasie dziewczyna - dwukrotna laureatka Olimpiady Matematycznej Gimnazjalistów. Nie umniejszając jej geniuszowi matematycznemu, jestem pewien, że gdyby nie nasz nauczyciel od matmy nie doszłaby tak daleko. To złoty człowiek i prawdziwy pasjonat matematyki i swojego zawodu. Wymaga, jednocześnie jest sympatyczny i szanuje każdego swojego ucznia.Potrafi dla 1 osoby przyjść w weekend do szkoły aby prowadzić korepetycje lub dodatkowe zajęcia. To jest esencja nauczyciela, takich osób potrzeba w Polskich szkołach i takiego również chciałabym spotkać w mojej przyszłej. Jeżeli znajdę takiego w Staszicu, jestem gotów wkuwać chemię codziennie, pomimo faktu, że jej nie znoszę :wink:

No, ja sam takie rzeczy mówię, bo raz mi się zdarzyło być laureatem OMG, natomiast w klasie z sobą mam dwóch laureatów OM, od których więcej wiedzy matematycznej zyskałem, niż od mojego (bądź co bądź fantastycznego) nauczyciela. Nie, nie jest to słaby nauczyciel. Nie może być słaby, skoro przez długi czas był w komitecie głównym OM. Po prostu wiedza od znajomych jest łatwiejsza w dostępie.

 

Ostatecznie, ta ocena z chemii chyba jest tylko wymagana, bo jakiś przedmiot musieli jeszcze wybrać, natomiast chemii poza pierwszą klasą.

Idz do liceum z matfiz. Technik do niczego Ci sie nie przyda. Matematyka jest przydatna w programowaniu, ale to akurat nei ma znaczenia - teraz musisz sie skupic na jezykach typu angielski, niemiecki, a chinski to bylby ideal. Szkola srednia dla Ciebei to strata czasu, wiec zrob ja jak najszybciej. Zaden dyplom szkoly sredniej nic Ci nie da, dobre liceum, owszem, poza zawodem, ale papierkiem technika mozesz jedynie uratowac sie gdy papieru w wc zabraknie.

Serio, jak dobrym koderem bys nie byl nie bedzie to mialo znaczenia, jezeli sie nie dogadasz z ludzmi. Znajomosc kilku jezykow to znacznie lepszy ficzer niz nawet 10 dyplomow technika. Angielski, Mandarynski, hiszpanski i niemiecki to ideal. 

Potem wybierz porzadne studia. W miare mozliwosci nie w Polsce. Jak sie nei da inaczej, to tez nie w Polsce. Ale jak juz sie naprawde nei da inaczej, to idz na polibude zamiast uniwerku, i pracuj z praktykami.

I na koniec - uczenie sie samemu to najlepszy sposob na utrwalanie bledow, ktore potem baaaardzo ciezko wykorzenic. Oraz, programowanie to znacznie szerszy temat niz klepanie w klawiature - zacznim sie tym interesowac juz teraz.

Dzięki za odpowiedź,

Mówisz o językach. Z angielskim nie ma żadnego problemu, jestem na C1, a jak na gimnazjum to chyba całkiem dobrze(tak mi się zdaje). Co do pozostałych to tylko podstawy francuskiego. Dlaczego proponujesz niemiecki, bo chiński to rozumiem, że tam kwitnie technologia?

Co do szkół wyższych, to naprawdę w Polsce nie ma możliwości dobrego kształcenia? Jakie konkretnie zagraniczne uczelnie wg. Ciebie są godne polecenia?

Coz, akurat w mojej pracy znajomosc niemieckiego okazala sie dosc wazna, chociaz rowneiz nie sadzilem, ze bedzie mi potrzebna. Pare duzych firm pochodzi z Niemiec, ale przede wszystkim wielu inzynieorw z ktorymi masz spore szanse wspolpracowac.

Co do szkol wyzszych, to oczywiscie w Polsce masz dobre uczelnie techniczne, ale jezeli myslisz o karierze pozbawionej problemow i z otwartymi drogami rozwoju to nei ma to sensu. Oczywiscie, znam mase ludzi ktorzy po skonczeniu polskich szkol osiagneli sukces, ale jezeli masz mozliwosc wyboru to sie nei zastanawiaj - oszczedzi Ci to sporo czasu. Chyba ze nigdy nie planujesz opuscic Polski, to wtedy nie jest to tak wazne, chociaz w papierach zagranicna szkola i tak bedzie wygladala dobrze. A uwierz mi, jezeli zamierzasz byc dobry w tym co robisz, i celujesz nieco dalej, to przyzwyczaisz sie do spedzania czasu w hotelach i samolotach. Kraj to tylko metka okreslajaca jezyk i walute;) 

A jakie sa godne polecenia? to zalezy tylko i wylacznie od obszaru, w jakim chcesz sie specjalizowac. Bonn, Paryz, Londyn, Dublin, Zurich, Valencia - kazde z tych miejsc ma swoje wlasne wady i zalety, korporacje, z ktorymi ma umowy partnerskie, specjalizacje, ktorymi sie zajmuje. Kazde z tych miejsc jest mocne w jednych, a slabsze w innych dziedzinach. Co jednak ja cenie w ncih najbardziej to focus na praktycznych umiejetnosciach, mniejsze grupy i ograniczenie zasady 3Z. Wydaje mi sie, ze skonczenie studiow na dobrej uczelni europejskiej odejmie Ci od razu 3-5 lat wspinaczki w karierze. A co wazniejsze, otworzy Ci oczy na inne kultury, innych uzytkownikow i wyrwie ze strefy bezpieczenstwa wlasnego kraju, a to znakomicie rozwinie wiele innych waznych umiejetnosci. Sam powiem Ci tyle, ze majac doswiadczenie i z polskimi developerami, i pracujac poza polska wiem, ze do PL juz nigdy nei wroce;) - ale to jest jedynie moja, subiektywna opinia, ja po prostu nie trawie stosunkow panujacych w polskich firmach.

Powodzenia;)

Tak się składa, że jestem teraz na Erasmusie w Karlsruhe, i odnoszę wrażenie, że na praktycznych umiejętnościach skupiała się dużo bardziej Politechnika Łódzka, a tu dominuje teoria.

Wszyscy w branży znają angielski, bo bez tego ani rusz. Lepiej nauczyć się tego języka porządnie, niż kilku po trochu, bo ostatecznie wyjdzie na to, że umiesz dużo, ale w kawałkach, których skleić do stanu używalności się nie da.