Wyłączająca się latarnia uliczna

Witam,

wiem, że to gorum techniczno-informatyczne, ale są tu ludzie dość ogarnięci umysłowo i umieją doradzić nie tylko w sprawach TechIT (niezaplanowana gra słów).:]

Mieszkam w okolicach wiejskich (ale to nie jest jedno wielkie pole), moja miejscowość ma około 6000 mieszkańców. I codziennie w czasie ciszy nocnej latarnie zaczynają wariować. Działają 27 sekund i nie działają przez 14, powtarza się to chyba cały czas. (Jeszcze kilka dni temu tak nie było)

I mam problem z zaśnięciem, nie umiem zasnąc gdy światło od latarni miga.

Chciałbym się z w tej sprawie do kogoś zwrócić, aby naprawił latarnię lub jakiś bezpieznik wymienił. Tylko, że nie wiem do kogo mam napisać o problemie. Do wujta raczej nie, ale nie wiem do kogo dokładnie. Jakby ktoś wiedział/znalazł o tym informacje, to byłbym wdzięczny.

Z góry dzięki :smiley:

Do zakładu energetycznego. A jak nie zrobią, to interweniować w urzędzie gminy, bo to on płaci za latarnie. Chyba że to droga powiatowa, wojewódzka albo krajowa. Wtedy odpowiednio w starostwie, Zarządzie Dróg Wojewódzkich lub właściwym oddziale GDDKiA.

To żarówka ma problem z jarznikiem prawdopodobnie. Też mam dyskotekę ale się przyzwyczaiłem już. Nie można zasłonić okna ?

Jasne że do elektrowni, nr. masz na rachunku

Do gminy nie ma co bo gmina nie zajmuje się naprawą

prędzej gmina Cie zbędzie niż elektrownia… tylko do elektrowni to trzeba mówić o takich rzeczach, bo skąd mają wiedzieć

Wszystkie latarnie? Niezła dyskoteka musi u was być :o

Zamontuj sobie żaluzje w oknach i po problemie.

Tylko (aż) dwie latarnie. Moja (przy moim domu) i na przeciwko.

Dodane 26.09.2012 (Śr) 15:59

Mam rolety i zasłonki, ale i tak to widać.

Dzięki za pomoc, dzisiaj do nich zadzwonię.

To aby było widać to trzeba mieć chyba otwarte oczy.

Zanim zasnę czytam eBooki na Smartphonie.

Z otwartymi oczami.

Ale zasypiasz z zamkniętymi mam rozumieć ? Bo jak się zasłoni to mało co widać, ja się tam przyzwyczaiłem bo zanim coś zrobią to zaczną prędzej wymieniać żarówki w ramach konserwacji i raczej wtedy się tym zajmą.

yyy… to raczej będzie OT, ale zasypiam z zamkniętymi oczami. Inaczej nie umiem.

Zadzwoniłem do elektrowni, powiedzieli, że to nie ich sprawa i latarnie naleźą do gminy, tak jak ich konserwacja.

Więc zadzwoniłem do gminy (sekretariatu) i przekierowała mnie sekretarka do jakiegoś Ciecia, który zarządza latarniami i mają się tym zająć… w okresie nieokreślonym.

Czyli tak jak przypuszczałem, że przy najbliższej konserwacji, czyli w przyszłym roku jak się dużo wypali albo za 2 lata. To trzeba się przyzwyczaić.