ostatnio na płycie głównej starego komputera pojawił się rozlany kondensator.
Ja oczywiście jako samouk postanowiłem się z tym uporać sam. Więc kupiłem kondensator wylutowałem stary i wlutowałem nowy.
a komputer ? nadal nie działa. Później dowiedziałem się ,że trzeba najpierw rozciąć stary kondensator a później do jego nóżek przylutować drugi … czy to koniec życia mojej płyty głównej ?
Spróbuj wlutować go jeszcze raz, może przegrzałeś cynę, albo nie przylutowałeś dokładnie? Ponadto, jak pisał ybu , zazwyczaj trzeba wymienić więcej niż tylko ten uszkodzony, ba wymienia się wszystkie.
już wielokrotnie resetowałem biosa , sprawdzałem na zasilaczu 300w i 400w bieguny są dobrze na pewno , a co do pozostałych kondensatorów to nie wiem nie wybrzuszeń ani innych objaw popsutego kondensatora. Procesor Ram i inne podzespoły sprawdzałem u kolegi działają bez problemu