Ostatnio w komputerze po włączeniu zaczeło coś charczeć. Na monitorze “no signal”. Więc wyłączyłem go. Rozkreciłęm wyjołem zasilacz wszystko sprawidziełm. Okazało sie że winny był zasilacz. Znalazłem w nim napęczaniały kondensator. Miał on pojemność 330uF i 200WV. Chciałem go wymienić, jendak nie udało mi sie takiego nigdzie znaleźć. Wsadziełem więc 100uF / 200WV skręciłęm i wszytsko działa. Napięcie też jakoś trzyma (to megabajt więc cudów nie wymagajmy ). Zasilacz idzie do wymiany, ale dopiero pod koniec miesiąca. Co może sie stać? Ile to pochodzi? Powininem szukać “trzysetki”?
To juz mogłeś chociaż o większej pojemności zapodać jak działa to nic sie nie powinno złego dziać (ale jak długo to kto wie bo za mała pojemność) przy dużym obciążeniu mogą być resety i bardziej Ci moze napiecie latać(Większa pojemność kondensatorów = lepiej trzymane napięcie)
a to 200WV to niby co ?? :mrgreen:
Tak duże kondensatory są stosowane po stronie wtórnej trafo
w celu wygładzenia napięcia wejściowego na stabilizatorze.
Może czasem nie dawać rady i napięcia wyjściowe mogą pływać
No ale w tym zasilaczu tez cewki Ci juz moga wysiadac, oprócz kondensatora lepiej sie szybko rozejrzyj za czyms
Zasada taka - większa pojemność, owszem… Ale nigdy nie mniejsza. Ty włożyłeś kondensator o objętości prawie 3x mniejszej…
mnie też zatkało ze to dziala… ja bym na jego miejscu sprawdzil napiecia bo moga byc nie tylko za niskie… .ale rowniez za wysokie… co juz nie byloby takie… lajtowe
Napiecia mieszczą się w granicach.
A Bóg jeden raczy wiedzieć :mrgreen:
Nie no zle spiasałeś i tyle bo pewnie pisało 330uF/200V,bo juz myslalem ze jakas nowa jednostka WatoVolt :twisted: :twisted:
Stary kondensator leżyt koło mnie. Jest napisane 200WV. Zdjęcie wkleje jako dowód, ale za godzine nie wcześniej.
Złączono Posta : 08.04.2006 (Sob) 20:20
Oto zdjęcia (nie widać na nim “wypukłości” kondensatora):