Wymiana laptopa po burzy?

Witam
Od znajomego z pracy dostałem laptopa HP 250 G4 .Niestety podczas burzy miał go podłączonego do internetu po kablu.Od prądu był odłączony.Teraz jest kompletnie martwy tzn. nie chce się uruchomić zaświeci się na sekundę dioda power led ale gdy podłączę ładowarkę to dioda zasilania pali się na biało a gdy podłączę baterię świeci się na pomarańczowo aż do naładowania baterii.
Rozebrałem klapkę wyciągnąłem płytę główną żadnych fizycznych uszkodzeń tj. spaleń itp. niema.
Czy da się go jeszcze jakoś uratować czy zostaje jedynie wymiana płyty głównej na lapku?

Nikt Ci tu raczej nie odpowie bez fizycznego dostępu do sprzętu. Ty może nie widzisz, ale serwisant zobaczy - zresztą nie każde spalenie zostawia widoczne na pierwszy rzut oka ślad. Nie wiem czy jest warto brać go na serwis - wymiana może kosztować nawet połowę jego rynkowej ceny. Serwis może ewentualnie zrobić mu badanie i powiedzieć Ci co trzeba wymienić - sam kosztorys też jest płatny. Niestety obawiam się, że podejdą do tego łopatologicznie i będą chcieli po prostu wymienić płytę główną.

W przypadku laptopów (mowa o sprzęcie kilku letnim) naprawa opłacalna jest gdy: padnie dysk, matryca, gniazdo zasilania, karta wi-fi bądź jak popęka. W innym przypadku szkoda pieniędzy na takie zabawy. To jest moje zdanie oczywiście i nie każdy musi się z nim zgadzać :stuck_out_tongue_winking_eye:

W Twoim przypadku na 99% zjarana jest płyta główna. Rozkręć go na części i jak masz możliwość sprawdź podzespoły czy są sprawne to coś tam jeszcze kasy się odzyska ze sprzedaży.