Cześć,
Parę dni temu kupiłem Laptop DELL Inspiron G5 i5-8300H 8GB 1000GB 128GB SSD GF-GTX1060Max-Q W10, odpalam grę Saints Row: The Third (z 2011r.) na ustawieniach wysokich (są jeszcze ultra) i laptop dosyć szybko robi się gorący. Gra się nawet 2x zacięła na ok 2 sekundy (ale to na ultra, które wyłączyłem po 5 minutach).
Chyba to nie jest normalne, żeby taki laptop nie radził sobie z grą z 2011 roku? A dodatkowo ma chłodzenie w postaci podstawki chłodzącej. To, że jest podłączony do zewnętrznego monitora (27cali), chyba nie ma znaczenia?
Po 15 minutach grania na wysokich sprawdziłem temperaturę i procesor max miał 83 a karta graficzna 66 stopni.
Ponieważ? Logiczne argumenty, a nie coś na zasadzie “bo nie”. Wiesz poza tym, że GPU w laptopach z serii 10xx to te same chipy co w kartach dekstopowych, tylko wyselekcjonowane? MAx-Q ma niższe napięcia i zegary, ale wydajności wiele to nie zabiera w porównaniu do pełnego 1060. Procesor to też niedaleko ma do desktopowych, bo to prawdziwe cztery rdzenie
A czy w stacjonarce takie temperatury są możliwe pod obciążeniem? Akurat układy w laptopach mają wyższe temperatury niż w stacjonarkach, ale również są na nie odporniejsze.
Temperatury jak najbardziej ok, szczególnie karty graficznej. Podzespoły w laptopach grzeją się dużo bardziej niż w stacjonarkach, ale 83 stopnie nie jest wyczynem, gdyż w wielu laptopach temperatury dochodzą nawet do 90 stopni. Jeżeli boisz się przegrzania, co raczej się nie stanie lub po prostu chcesz chłodu to masz dwa wyjścia:
Wejść w zarządzanie energią w Windowsie i ustawić maksymalny stan procesora na 99%. Wyłączy to turbo boost i procesor będzie działał tylko na zegarze bazowym, ale temperatury znacznie spadną.
Zaś ja ciągnąc nieco off-topa - poprę daras28-82: notebook dla graczy to oksymoron stworzony przez działy marketingowe w odpowiedzi na … zapotrzebowanie. Owszem Lordek - istnieją na tym świecie notebooki, które mają wydajność odpowiednią dla tak obciążających aplikacji jak nawet najnowsze gry - ba! nawet ponoć na moim telefonie da się uruchomić jakieś gry - ALE: czy jeśli coś waży 4,5 kg i kosztuje 15 k zł - to nadal powinno się nazywać notebookiem ?
Producenci mogą czarować, robić coraz lepsze chipy - ale praw fizyki jak na razie nagiąć się nie da - nawet z wykorzystaniem “podkładki chłodzącej”. I mówię o tym jako praktyk - miałem już okazję kilkanaście razy spotkać się ze sprzętem tego typu, który po okresie gwarancji jest zajechany jak GTX 1080 u szczytu wartości bitcoina …
A czy laptop dla gracza musi od razu miec GTX 1080 na pokładzie i ważyć 5 KG? Laptopy z GTX 1050 Ti (mam takowego) czy 1060 a nawet 1070 MAX-Q bywają niewiele cięższe od laptopów dla nie-graczy. Lecicie w skrajności, bo sam takiego bydlaka nie nazwałbym laptopem. Mój Asus GL753VE waży niecałe 3KG, a to 17to calowiec. Siedzicie w czasach GF 7xx, a teraz to całkiem inne laptopy są. Cichsze, chłodniejsze, wydajność o niebo lepsza i ma to naprawdę sens i takie płaskie cudo dorównuje wydajnością desktopom - no tak na 90%. Jak ktoś kupuje tandetnie zaprojektowany szajs to potem jest throttling i gorąca obudowa (mój Asus z i7 7770HQ na obudowie ma ok. 40 stopni w stresie i to w strefach gdzie nie leżą ręce), ale jak się przemyśli zakup, poczyta recenzje itp. To można wyrwać naprawdę świetny sprzęt. Wam taki sprzęt po prostu nie jest potrzebny i nie widzicie dla niego zastosowania, ale na co by nie patrzeć to ten rynek jest prężny i bogaty w asortyment.
@Drogo
Tak, dobrze to zrobiłeś. Co do wydajności to stracisz 1700 mhz. Z 4 Ghz zrobi Ci się 2.3. Musisz sam sprawdzić czy mocno ucierpisz w grach.
Ale ja się nie odniosłem do tego konkretnego laptopa, tylko do innych badziewi, które nie są całym rynkiem laptopów tylko bazarowym gratem. Dell akurat robi to całkiem przyzwoicie.
Bo takie “bydlaki” mają swoją oddzielną kategorię - DTR (desktop replacement). I ciężko je nazwać laptopami. Stąd “laptop” to pojęcie bardzo ogólne i w dzisiejszych czasach - mało znaczące. Mamy 2w1, multimedialne, stacje robocze (tj. Dell Precision), wspomniane DTR’y, ultrabooki, właśnie laptopy dla graczy.
Tak więc jak ktoś pisze, że “szuka laptopa” - nie mówi to nic. To tak samo jak wejść do monopolowego i powiedzieć “poproszę alkohol”.
Zgadza się, podobnie niskonapięciowe Intele. Wydajnościowo wychodzi gorzej i często ma problemy z temperaturą:) Jasne, są mega,mega wydajne komputery dla graczy, aleto nadal nie to, no i odpada OC- a dla wielu procesor klasę wyższy za kilka kliknięć, to spory argument;)
Słabsze nie znaczy różne. Chipy są dokładnie te same, a wersje do laptopów mają po prostu zmniejszone napięcie i taktowanie, właśnie, żeby zredukować TDP = zmniejszyć wymagania co do układu chłodzenia.
Jesteśmy w końcu w momencie, gdzie właśnie na układy w laptopach można patrzeć tak samo jak na desktopowe. Jeżeli coś śmiga na GTX 1050 z PC - na laptopowym 1050 będzie tak samo działać. A że gry mają multum opcji graficznych w tych czasach, to najwyżej zjedziemy ciut suwakiem na niższe detale, cienie, shadery, jakiekolwiek ustawienie - i mamy wynik identyczny z PC’towego.
Ale oczywiście w przypadku gier, trzeba patrzeć na inne elementy o których masa ludzi zapomina. Jak widzę, gdy ludzie polecają do grania laptop Lenovo z GTX 1050 z jednym slotem na RAM to mnie skręca. Dual chanel pamięci to podstawa. Tak samo jak ciągle sprzedają się CPU Intela 7 generacji.
Mnie boli jak widzę markowe laptopy rzędu 1500 + z …. N3060 wlutowanym na pokładzie Ja podobnie niewydolny, Kiano za 800 w markecie dostałem (chwilke straciłem, bo 3 dopiero działał poprawnie) Ogolnie mode na “ultracienkie” bardziej bym widział jako modę: nic już nie wymienisz - jednorazówka: rozbijam ekran, to procek i ram daję bratu, a jak wlutowane ^^
Ja popełniłem ten błąd, że jako niedoświadczony w temacie laptopów, nie sprawdziłem parametru jakim jest temperatura. Sprawdzałem i porównywałem grafikę, procesory, gwarancję (z Della chyba najlepsza ze wszystkich) itp., ale nie przyszło mi do głowy, że laptop “dla graczy” będzie osiągał takie temperatury. Sądziłem, że procesor max będzie miał z 70 stopni, a więcej już przy naprawdę bardzo wymagających grach typu Wiedźmin 3 na ultra.
Tak czy siak wydaje mi się, że w tej cenie tzn. 4799zł kupiłem jeden z lepszych laptopów.
Na stronie notebookcheck jest recencja Laptopa ACER Predator Helios 500 (NH.Q3NEP.010) i7-8750H 16GB 1000GB 256GB SSD GF-GTX1070 WIN10. Przy grze Wiedźmin 3 w trybie ultra miał 57 fps. Z kolei mój model miał 35fps. Owszem, mniej i to o 20, tyle że Predator kosztuje 8699zł.
Eeee…no jak sie kupuje jednorazówke za takie pieniądze, to czemu zdziwienie? Ja kupiłem Della 13", też “jednorazówkę” i myślę, że na kilka lat starczy do tego, do czego ma służyć (internet, proste gierki, filmy).