W lecie mojej siostrze zalał się telefon ( LG KG800 ), sokiem porzeczkowym. Wiadomo jak te baby ;D, sądziła, że telefon jest już do wywalenia, i nie da się z nim już nic zrobić… Telefon był zalany przez ok. 4 dni. Gdy go dostałem w swoje ręce wrzuciłem go do spiryta żeby tel się oczyścił… Hmmmm tylko mam mały problemik… po wysuszeniu tela wyświetlacz (plastik-obudowa) strasznie się zdeformował… Powstały jakieś wypustki, bąbelki, i jakieś rysy (zgrubienia) na obudowie…
Niby ładowałem telefon tylko na tym samym akumulatorze… Po tym naładowaniu, telefon ma biały wyświetlacz, ale słyszę dźwięk powitalny i jest odgłos proszenia o pin… Ale LCD dalej jest biały… i chyba dotykowe przyciski nie reagują…
Zdaje sobie sprawę, że telefony są ciężkie w rozbieraniu.
Moim zdaniem, telefon trafi do śmietnika. Za dużo uszkodzonych, poprzepalanych alkoholem elementów. Wymiana nowych części nie wchodzi w grę, gra nie warta świeczki.
Oczywiście telefonu, nie widziałem więc nie mogę wyrokować, spytaj się w serwisie czy da się go zreanimować w rozsądnej cenie.
Najlepiej jakbys zaniosl telefon do serwisu. Tam sie znaja, beda wiedziec co robic. Wykapia go w wanience ultradzwiekowej, wygrzeja stacje lutownicza HA, moze cos jescze z niego bedzie.