jajec polecał UBCD! A że gdzieś się pogubił - jak to jajec…
Po zbootowaniu wybór jak na jego SS.
Jak komuś nie odpowiada UBCD, to odpala się Strelca.
https://www.majorgeeks.com/files/details/sergei_strelecs_winpe.html
jajec polecał UBCD! A że gdzieś się pogubił - jak to jajec…
Po zbootowaniu wybór jak na jego SS.
Jak komuś nie odpowiada UBCD, to odpala się Strelca.
https://www.majorgeeks.com/files/details/sergei_strelecs_winpe.html
Ale ja mam taki komputer, nawet kilka z MHDD. To się nadaje, jeśli jest dysk podpięty na sata. Ale jak jest AHCI nie widzi, jak jest USB, nie widzi, jak jest M2 nie widzi, jak jest NVMe nie widzi.
Owszem, mogę odpalić na xp czy 7 Wiktorię, ale chodzi o to, że mam kilka maszyn z Linuxem na których mam soft do odzyskiwania. Ale często są akurat wolne, a leży 10 dysków do testu, fajnie by było wykorzystać sprzęt.
U mnie procedura jest taka, że jak coś trafia do naprawy, to zawsze jest testowany dysk i klient dostaje raport. Nawet jak przyniósł sprzęt na instalację kamerki.
Przecież sprawa jest trywialna, zwykły program do testowania dysku z graficznym widokiem, pod system. Przecież to nie jest jakiś 8 cud świata.
Nie polecałem Vivarda, tylko pokazałem gdzie jest.
Ja nie wiem co windows robi podczas “skanuj dysk i próbuj odzyskać uszkodzone sektory” ale nie ma jakiegoś narzędzia pod win co potrafi operować w ramiach S.M.A.R.T? Bo to właśnie robi gsmartcontrol na linux – on po prostu odczytuje sektor po sektorze i zwraca czytelny dla człowieka raport, z tym że od razu dla całego dysku, a sam proces skanowania nie jest jakoś odczuwalny dla człowieka. Oczywiście im bardziej się dysk obciąża podczas tego procesu, tym dłużej skanowanie będzie trwać ale można naturalnie z kompa bez problemu korzystać w tym czasie. Poza tym, sprawdzanie tylko części nośnika w poszukiwaniu badów, to nie jest najlepsze rozwiązanie, bo co z pozostałą częścią dysku?
Takie rzeczy robi się przed załadowaniem systemu, a nie na Linux czy innym Windows
nawet jak to jest drugi czy trzeci dysk, to i tak system tam “macza palce”
Ale wiesz, że to jest tylko dla spokoju umysłu. To jak z paskiem kopiowania )
Zrób test normalnie, a klientom pokazuj jpg ze zmieniona nazwą. W paincie to zrobisz
Chociaż pamiętam jak kiedyś siedziałem godzinę zahipnotyzowany i oglądałem defragmentację dysku.O&O
Nie wiem czy kiedyś mocniej bawiłeś się Wiktorią, ale graficzne narzędzie bardzo się przydaje, zwłaszcza jak robisz jakieś prace na konkretnych częściach dysku w pętli, wymuszasz realokacje itp.
Z konsoli jest sporo babrania. Na dodatek jak widzisz, że są problemy to przerywasz, żeby nie orać dysku.
Na Windows i dla DOS, są narzędzia całkiem ok.
HD Scan, Wiktoria, MHDD, HD Tune itp. dwa środkowe umożliwiają manipulacje na dyskach.
Jest też kilka narzędzi profesjonalnych i kilka fajnych Chińskich, ale bez tłumaczenia.
Na linuksa jest kilka narzędzi, ale brakuje gui do nich, a nawet nie tyle gui, co podania wyników w czasie rzeczywistym, w zjadliwej formie.
Dla mnie zjadliwą formą było/jest jak mi wypluje program dokładne dane co, gdzie, jak, a nie czerwony kwadracik.
No nie ma na Linuxa, bo nikomu do głowy nie przyszło pokazywać sektory/ klastry graficznie.
Są numerki i uj
I spokojnie możesz tym manipulować. i nie potrzeba konsoli. W Gparted wpisujesz co gdzie. od numerka do numerka.
Co sie przydaje bo zamiast patrzyć że masz 5 klastrów uwalonych liczysz kwadraciki…
Tak to właśnie współczesne pokolenie które nie potrafi skupić wzroku na tekście dłuższym niż parę zdań to potem nie lubią czytać książek bo za mało ma obrazków…
Nie, taka próba idiotycznego usprawiedliwiania braku sprawnie działających tego typu narzędzi pod linuksa.
W sumie nie wiem po co.
idiotą to ty jesteś i nawet skończoną znalazłem z miejscaa 10 narzędzi które potrafi to zrobić na linuxie
nie licząc nakładek graficznych na terminal ale ofc nie wiesz że coś takiego jest…
Masz debilu głupi naciesz oczy mało co możesz sobie nawet pokolorować bloki na dowolny kolor…
Bo @sadaj72 to spec co ocenia soft po kolorkach więc z myślą o nim api z możliwością kolorowania bloków xD
Leci mute na 4 miechy(bo na tym głupim DP nei da sie dać perma ;/ ) bo dla takich debil jak ty to aż żal marnować czas na odpisywanie…
A softy są i to bardzo dobre…
Nawet wbudowane w linuxa
A co masz na windowsie wbudowanego z graficznym gui pod bad sectory ?!.. bo Victiora to nie jest soft zrobiony przez Microsoft i dołąćzony do systemu jak paint…
tylko zewnętrzną firmę/gościa co pisze sof pod system jaki mu się uwidziało i tyle.
Bo bulić kilkaset zl za system i nadal takich rzeczy system nie ma…
Owszem, jest zjadliwą, pod warunkiem, że robi to w czasie rzeczywistym i wyraźnie pokazuje w osobnym miejscu ilość błędnych, lub wolnych sektorów.
Bo masz np dysk 4TB, odpalasz MHDD, a po 40 minutach BIP i widzisz czerwone, to sobie robisz stop, klepiesz z palca ten obszar w pętli i on ci realokuje, widzisz, że jest ok. no to lecisz dalej.
A jak widzisz, że dysk uwalony ostro, to nie warto testować dalej, bo bardziej go zniszczysz. Jak trzeba odzyskać dane to się obraz robi najpierw.
Nie wyobrażam sobie czekania 6 godzin na test dysku, nie wiedząc co się dzieje i nie mogąc tego kontrolować, to byłby absurd.
Ale jak rozumiem, to jest obróbka już gotowego pliku wynikowego, a nie czas rzeczywisty?
Może się spalę ze wstydu, bo to w sumie głupie. Próbowałeś może DosSubsystemForLinux? Nie testowałem, więc piszę, że się spalę. DOS oferował szczątkową wielozadaniowość. Były TSR-y, potem specjalne programy, co nawet dodawały ochronę pamięci. Może DS4L pozwala na to, by „Linux” nie miał dostępu do wszystkich dysków. Wtedy odpalisz dosowy program do testu dysku, a Linuksowi dasz tylko dysk, gdzie będzie trzymać swoje dane.
Tak napisałem, bo chcesz jedno i drugie.
Kolego… masz jakiś problem?
I pytam poważnie, bo jeżeli ktoś tak ekscytuje się programem do skanowania powierzchni dysku i jeszcze snuje dziwne historie o microsofcie to może potrzebuje przynajmniej odpoczynku.
W sumie badblocks
przekierowujesz do loga, aby zlokalizowane błędne sektory Ci tam wrzucał, odpalasz watch -n X cat badblocks.log (gdzie X to odświeżanie, co ile sekund), jak coś się pojawia to Ctrl+C - zatrzymujesz lub wstrzymujesz proces (HUP). Jak to napisałeś “klepiesz z palca ten obszar”. Jak chcesz wznowić to podajesz badblocks ten log i kontynuuje od ostatniego błędu dalej. (lub wznawiasz proces)
W zasadzie robi się to samo tylko workflow jest inny.
Zamiast “bip” masz opcję “-e” w której definiujesz, po ilu błędnych ma się zatrzymać test. (po poleceniu możesz odpalić sobie np. mp3, jak już chcesz glosowe powiadomienie)
Nie wiem ja tam nie mam fascynacji wokół GUI
Zwykle do dysków wystarczało mi terminal i te polecenia w zależności co chciałem uzyskać DD / parted / badblock / czy e2fsck jak ktoś potrzebuje być na bieżąco to można jeszcze użyć smartd
Znalazłem jeszcze taką parę IOmeter raz Dynamo.
Ten pierwszy to GUI, które wykorzystuje Dynamo do testowania dysku.
Z tym, że wyniki GUI są mało strawne, bo w postaci zegara, ale może się da w postaci kwadracików.
No, tylko dysków nie widzą podpiętych, albo są błędy w komunikacji. Chwilowo dałem sobie spokój.
wchodzi się w config i pokazuje , ni chce mi się tłumaczyc dzisiaj , /poczytaj
Wiem, tylko nie działa to poprawnie. Kombinowałem i jakieś bzdury wychodziły, np. Viktoria nie rozpoznawała prawidłowo dysku.