Zapewne uszkodzony dysk - laptop

Witam,

Chyba jeszcze nigdy nie prosiłem o pomoc na forum, ponieważ właściwie wszystkie rozwiązania i porady można spokojnie znaleźć w internecie. Jednak mam na dysku masę ważnych, pamiątkowych i innych rzeczy, których utrata byłaby bolesna i chciałbym się upewnić w kwestii mojego problemu.

Posiadam Laptop Samsung R525, procesor AMD Athlon II Dual-Core M320 2.10 Ghz, dysk SATA Samsung HM321HI, Windows 7. Chyba takie informacje powinny wystarczyć.

Kilka dni temu, kombinując z wgrywaniem Androida na pendrive’a i uruchamianie na komputerze (zakończone sukcesem, nie jestem przekonany czy to jest bezpośrednią przyczyną, czy też zbieg okoliczności lub jakieś przeciążenie) po kilku godzinach (już skończyłem się “bawić” androidem) gdy włączałem komputer pojawił się komunikat “Operating system not found”, a BIOS przestał wykrywać twardy dysk. Ponadto przy włożonym dysku, podczas uruchomienia laptopa, właśnie on wydaje dziwne “bzyczące” odgłosy i cały system włącza się bardzo powoli (nie uruchamia się, tylko kilka chwil czarny ekran i wspominany już komunikat). Po wyjęciu dysku, nie ma żadnych odgłosów, a komunikat, jak i wejście do BIOSA następuje momentalnie.

W sieci jest naprawdę multum porad w tej sprawie więc spędziłem kilka dni na ich wertowaniu i próbach naprawy. Nie wiem czy dam radę nawet wymienić wszystkie metody. Na pewno próby z programem MHDD, który za nic nie chciał wykryć dysku (nawet przy zalecanych zmianach związanych z SATA/RAID/AHCI itp.), tak samo żadnych efektów z programem Victoria i innymi. Recovery z system nie da rady, instalacja Windowsa z płyty również nie rusza. Rozkręciłem i przeczyściłem całego laptopa, sprawdzałem wejście dysku. Skutecznie wykonałem również reset BIOSU, poprzez wyciągnięcie baterii z płyty głównej. Niestety żadne z tych czynności nic nie zmieniły/poprawiły. Dysk wciąż jest absolutnie niewykrywalny, a odgłosy wciąż się pojawiają.

Jedyne czego jeszcze nie wykonałem to sprawdzenia dysku w innym laptopie. Tutaj mam też pytanie. Dzisiaj późnym wieczorem będę miał dostęp do drugiego identycznego i sprawnego laptopa (ten sam model i wszystkie parametry). Zakładam jednak, że będzie to tylko potwierdzenie uszkodzenia dysku, ale dla świętego spokoju sprawdzę. Czy umieszczając ten najprawdopodobniej uszkodzony dysk do sprawnego laptopa (bądź odwrotnie, sprawny dysk do mojego laptopa) nie muszę się obawiać o uszkodzenie działającego laptopa/dysku?

Raczej nie będę prosił o porady w naprawie, ponieważ jednak wszystko dość jednoznacznie wskazuje na poważne uszkodzenie i ewentualnie już tylko dysk do serwisu. Jeszcze więc jedno pytanie. Na ile skuteczne może być w takim przypadku odzyskiwanie danych w specjalistycznych punktach? Ceny są dość zabójcze. Oddając do naprawy boję się, że nie odzyskam tych danych więc chyba priorytetem jest dla mnie próba wydobycia plików.

Mam nadzieję, że wszystko co napisałem jest w miarę jasne. Pozdrawiam.

Miałem podobnie z seagatem 400gb. BIOS przestawał go widzieć, nieraz musiałem komputer po klika razy restartować żeby znalazł, lecz w końcu nawet 50x restartowanie nie pomagało. Trochę dawno to było, ale z tego co pamiętam, w serwisie powiedzieli że przyczyną był spalony moduł pod dyskiem. Samemu raczej nie naprawisz tego. Jeśli układ jest spalony, drugiemu komputerowi raczej nic się nie stanie - nie będzie go widział (ale nie gwarantuję, bo zdarzają się różne anomalie).

  1. uruchomić instalke windows xp

  2. nie instalować system tylko wciskamy “R” napraw

  3. wpisujemy FIXMBR

  4. zapisujemy SAVE

  5. możemy zrobic jeszcze CHKDSK

Dysk działa i ma wszystko co na nim było.

Takie działanie nie uszkodzi systemu ani dysku, więc jeśli nie pomoże to masz uwalony dysk.

Dziękuję za odpowiedzi.

Niestety nawet kilkukrotne resetowanie nic nie pomaga. Skoro nie ma pewności może jednak nie będę ryzykował przeniesienia dysku.

Procedurę instalacyjną i “FIXMBR” również wykonywałem i niestety nic nie pomogło.

Wygląda na to, że czeka mnie jednak serwis i odzysk danych.