Ja tam mogę i w krasnoludki uwierzyć, jak zrobią robotę solidnie i niedrogo, to niech sobie nawet gnomy pracują.
Byłem kierownikiem/ manager to się tam nazywa w Anglii/
Z 60 osób, potem w Polsce z 200, miałem wcześniej firmę.
Musi zapłacić za obsługę księgową i ludzką.
Nie ma wyjścia.
Nie ma czegoś takiego -solidnie i niedrogo.
To jest ten moment kiedy fikcja z mody na sukces miesza się w twojej głowie z rzeczywistością.
Oczywiście, że jest. Przy pewnych działaniach można obniżyć znacząco koszy. Z tym, że niedrogo, to bardzo szerokie pojęcie. Jeśli np. masz własne zaplecze ludzi robiących BGA, to już odpad ci koszt pośrednika, ale to się opłaca tak naprawdę, jak jest tego dużo. Jak jest bardzo dużo to się opłaca kupić maszyny automaty.
Jak to jest do 10 ludzi to ogarniesz, ale potem schody - serio.
Maszyny , automaty, w sklepie?
Ktoś jeszcze z Tobą rozmawia?
No chyba nie sądzisz, że w każdym punkcie serwisowym siedzi ktoś i tłucze wymianę GPU w płycie?
W większości punktów robi się drobnicę, instalacje itp. a grubsze tematy w paczkę i jedzie sobie do oddziału, gdzie robimy płyty.
Sklep to jest mało opłacalny interes. Każdy głupi może otworzyć i sprzedawać dodając marżę. Konkurencja silna. Intratne są zajęcia, które wymagają wiedzy w jakimś zagadnieniu.
Patrzysz pod siebie. są różne biznesy i produkcje.
No tak, ale to dotyczy w zasadzie każdego większego biznesu. Np. jak masz jeden sklep z boczkiem i golonką, to możesz kupować gdzieś tam. Ale jak masz ich 30, to podpisujesz dostawy od stałego odbiorcy, albo prowadzisz sam rozbiór mięsa. Tak robią np. markety niektóre. Rozbierają na miejscu tusze i są dzięki temu w stanie oferować konkurencyjne ceny.