Witajcie!
Jako że to dość zawiła historia napiszę wszystko od początku… Kilka dni temu odpalam kompa i wstał tylko do końcowego ekranu biosu, dalej nic. Włączyłem go drugi raz nie działa nic (zero reakcji na przycisk power), o dziwo jak dotknąłem np. zasilacza bądź radiatora procka lub grafiki komputer wstawał ale na ekranie zero znaków, tak jakby był wyłączony (lampka migała). No dobra postawiłem diagnozę na płytę główną i dziś będąc w serwisie potwierdzili mi to. No dobra, chciałem mieć zastępczy komputer i wygrzebałem starego kompa awaryjnego, i wpiąłem swój zasilacz (Fortron 350w) od tamtego komputera i prawie te same oznaki, tylko ze tu komputer startuje z przycisku, ale na ekranie nic. Najlepsze jest to że po włożeniu innego zasilacza jest dalej to samo. Dziś będąc w serwisie powiedziałem aby sprawdzili też napięcia zasiłki i wszystko jest oka, żadnych skoków czy ponad programowych napięć. I tu pytanie czy to wina tego zasilacza czy po prostu zbieg okoliczności? Bo znów kolejny mankament się nasuwa… Zamówiłem nowy zestaw i chcę podpiąć pod niego tą zasiłkę… I tu pytanie czy się nie spali nowy zestaw?