Zawirusowana płyta CD

Mam pytanie (pewnie banalne) ale nie daje mi to spokoju, w google nie idzie znaleźć. Czy istnieje możliwość by wirus mógł się dostać na płytę CD (chociażby od gry)? Swego czasu byłem laikem internetowym, nie wiedziałem co klikałem i mój pierwszy komputer został totalnie zawirusowany, po czym dysk padł. Przedtem jeszcze czasem coś tam z płyt instalowałem nie zdając sobie sprawy jak mocno komputer oberwał i teraz po kilku latach, chcę sobie te kilka tytułów odświeżyć/przypomnieć jak to się kiedyś w nie grało, ale boję się że czyha tam na mnie niespodzianka. Jeden przypadek odnotowałem gdzie po włożeniu płyty (oryginalna, kupiona przed laty w empiku) pojawił się avastowy komunikat o potencjalnym zagrożeniu. Mam się czego bać?

Według mnie nie masz się czego bać.

Wirusy nie mogą przejść sobie na nagraną wcześniej gdzieś indziej płytę CD, gdzie dalszy zapis na niej jest uniemożliwiony. Tendencję do zarażania się mają tylko i wyłącznie: pendrive’y, dyski twarde, telefony, karty SD itd.

A to ze względu na to, że można na nich zapisywać informacje.

Poza tym, avast! to lipa, on lubi wykrywać wirusy w starych grach, gdzie ich de facto nie ma. Wiem, gdyż pobierałam gry przystosowane do Windows XP (polecam sprawdzić sobie Glace’a - avast! będzie pluł, a nawet gryzł, żeby dać plik do kwarantanny) i uruchamiałam zarówno na systemie od Microsoftu (z wyłączonym CIS), jak i Linuksie - nic się szczególnego nie działo.

Przy okazji, antywirusy to już powoli przeżytek. Nic nie zapewni 100% ochrony od naszego mózgu - należy uważać na różne strony, blokować reklamy, a przy okazji zainstalować jakiś skaner, który nie działa w tle. Gdzieś mam na komputerze pakiet Comodo, jednak nieaktualizowany, bo nieopłacalny. Wystarczy mi skan MAM (Malwarebytes Anti-Malware) raz na tydzień i po kłopocie. Na telefonie tak samo - zero jakiś zamulaczy od Clean Mastera (bo jedna wielka lipa), gdzie dodają niemalże te same opcje, byleby było ich coraz więcej, jedynie na tablecie widnieje Kaspersky. Jednak ten też się zmienia - wcześniej nie łączył się z Amazonem, teraz robi to ciągle.

A na Linuksie to w ogóle nie mam antywirusa. Oprócz jednego (który zalicza się pod skaner), bo sobie postanowiłam sprawdzić - ClamTk. Jedyne wirusy na moim komputerze to asystenty pobierania dobreprogramy - w rekordowych ilościach!

Od tamtego momentu wiele się nauczylem i dzisiaj naprawdę rzadko się zdarza, że złapię jakiegoś wirusa, a jak już to nie zagraża on jakoś bezpieczeństwu systemu. I dzięki za odpowiedź w końcu spokojniejszy jestem :slight_smile:

A co to za płyta CD i czy znasz pochodzenie plików, które tam są? Rzadko się zdarza, żeby oryginalne firmowe płyty miały trefne pliki i niebezpieczne dodatki, ale już tak bywało…natomiast płyty nagrywane przez w sposób “domowy” mogą mieć wszystko i to wcale nie celowo…szkodnik nie musiał być wykryty w macierzystych plikach nagrywanych na CD.

zgadzam sie z amaterasu  skan w Malwarebytes Anti-Malware w zupełnosci wystarcza  ;)

Płyta na której avast wykrył wirusa  to gra kupiona parę lat temu w empiku, a płyta (w sumie płyty - parę gier) instalowałem w tamtym czasie na zawirusowanym już laptopie, do dziś je mam.Leżą pod warstwą kurzu, w kącie, nieużywane od dłuższego czasu ze względu i też na obawę przed jakimś wirusem nie ruszałem ich. Do dziś kiedy to zapragnąłem powspominać sobie te czasy :slight_smile: Lecz lęk dalej jest, przynajmniej był, bo kolega wyżej uspokoił w miarę mnie :slight_smile: