Witajcie, czy komuś z was udało się kiedyś skonfigurować tak system Windows / PC / Laptop / BIOS / itp. by móc uruchamiać zdalnie dany komputer za pomocą drugiego, który nie będzie w tej samej sieci LAN?
W przypadku, gdyby były one w tej samej sieci, to wystarczyłoby użycie programu “WakeOnLanGui” (wystarczy podanie parametrów karty sieciowej urządzenia), jednak tu zależy nam na tym, aby móc uruchomić komputer który będzie w innej sieci.
Wszelkie pomysły i rozwiązania jakie zaproponujecie przeanalizuję, nie musi to być koniecznie uruchamianie PC za pomocą innego PC, może to być uruchamianie na podstawie np. sygnału tel. / wiadomości SMS / lub każde inne, które da się zrealizować bez udziału innej osoby, a jedynie za pomocą technologii dostępnych na rynku :) Laptop, który chciałbym uruchamiać nie jest najnowszej generacji, ma już ~4 lata odkąd wszedł na rynek.
Jeżeli laptop da się odpalić poprzez WakeOnLan w sieci lokalnej, to wystarczy na routerze przekierować port 7 lub 9 UDP na wybrany adres IP (lub adres rozgłoszeniowy). Czasem trzeba pokombinować aby pakiet trafił do karty sieciowej wyłączonego komputera (gdzieniegdzie pomaga ręczne połączenie MACa a adresem IP). Do tego publiczne IP podłączone do domeny (NoIP). MagicPacket można wysłać z przeglądarki lub apki w telefonie.
Jeśli router ma funkcję wybudzania po LANie, to można też zalogować się zdalnie do routera i z niego uruchomić laptop. Router jest w tej samej sieci, a tylko do routera logujesz się zdalnie. Możesz też spróbować jak pisał wyżej Indy.
Z telefonem też się pewnie da, potrzebny był zapewne jakiś inicjator. Możliwe, że wystarczyłby tylko jakiś modem 3G. Tu ciężko mi coś powiedzieć w tym temacie, bo nie miałem z takim czymś do czynienia.
Jeżeli docelowy komp jest widoczny w zasięgu wifi komórki, to wystarczy aplikacja na andka.
Jeżeli nie, to gdzieś coś mi się obiło o oczy że bez funkcji WoL na routerze można się posiłkować innymi opcjami: strona ze skryptem php na sticku usb (tam gdzie router potrafi) który puści magiczny pakiet.
Inny komp w sieci docelowej budzący śpiocha to oczywista oczywistość, więc uznajmy że nie wspomniałem o tym
Dodam tylko, że u mnie największym problemem z WoL było to, że po pewnym czasie po wyłączeniu komputera (mimo, że gniazdo LAN było “załączone”) znikał on z tablicy ARP routera (trzymającej powiązania adresów MAC i IP). Po czymś takim router przestawał przesyłać pakiet wysyłany na przekierowywany port. Dodatkowo niektóre routery nie pozwalają przekierować port na adres rozgłoszeniowy. Więc jak zaraz po wyłączeniu komputera budzenie go przez WoL działa, ale np. 15 minut później już nie, to dobrze sprawdzić czy w ogóle jest wysyłany pakiet na gniazdo LAN router (czy mruga dioda) i podejrzeć tablicę ARP (jeśli to możliwe).
