Witajcie,
dziś rano, kiedy włączyłem komputer, monitor nie wykrywał sygnału z karty graficznej. Wyjąłem kartę i włożyłem z powrotem podłączając do monitora innym kablem (tym razem analogiem) i system wystartował normalnie ale zaraz po wejściu do windows zaczęły się bardzo dziwne zwiechy systemu, kilka artefaktów na ekranie i procesor pracujący na pełnych obrotach (zużycie cpu 100%). Po restarcie ponownie czarny ekran i brak komunikacji z gpu.
Czy te objawy potwierdzają, że to karta graficzna?
BTW: jeśli tak, to byłaby już druga karta graficzna, która padła mi w ciągu kilku miesięcy. Teraz to zapasowy gf 8600, wcześniej gf 8800. Czy możliwy byłby taki zbieg okoliczności? Czy coś jest odpowiedzialne za padanie kart graficznych (zasilacz mam bardzo dobry: Antec Earthwatts)?
Z góry dzięki za podzielenie się swoim doświadczeniem