Witam,
Poprzedniego wieczora, kiedy wyłączałem komputer, przeprowadzana była aktualizacja. Komputer jeszcze trochę pochodził, po jakichś 10-15 minutach sam się wyłączył. Kiedy rano został uruchomiony, zostałem powitany przez błąd 0x000000f. Próbowałem chyba wszystkich możliwych rozwiązań z obrazem systemu (w moim przypadku na pendrive) i żadne nie poskutkowało, również te z konsolą. Postanowiłem więc zainstalować system na nowo na drugiej partycji (E:) i z jego poziomu spróbować naprawić bootloader, tak jak to kiedyś robiłem w poprzednich wersjach Windowsa. Instalator zakończył pracę bez ponownych uruchomień w międzyczasie, co zdaje się powinno mieć miejsce. Uruchomił się ponownie dopiero na zakończenie pracy instalatora i zbootował ponownie obraz instalatora systemu. Uruchomienie dysku, na którym miał być nowo zainstalowany system, z poziomu BIOSu uruchamiał pendrive z obrazem instalatora systemu. Była dostępna opcja “Zainstaluj teraz” i niżej “Napraw komputer”.
Nie wiedząc, co robić, zainstalowałem system raz jeszcze na tej samej partycji (E:)
W rezultacie sytuacja wygląda następująco:
- Na partycji E: znajduje się świeżo zainstalowany system.
- Na partycji E: jest pusty folder Windows.old
- Na partycji E: jest tyle samo zajętego miejsca co przed całą sytuacją + kilka-kilkanaście gigabajtów mniej, które zajmuje system, jednak widzę tylko foldery Windowsa, nie moje własne. Nie są ukryte, nie mam do nich dostępu.
- Na partycji C: jest identyczna sytuacja, co na partycji E:, jednak uruchomiony system Windows znajduje się właśnie na partycji C:. Chciałbym zauważyć, że nie wyznaczyłem partycji C: do instalacji systemu, o nic takiego nie byłem też pytany.
Widząc to, wyłączyłem komputer, aby nic więcej nie pokręcić i skierowałem się z pomocą do Was.
W związku z tym mam następujące pytania:
- Co się dokładnie, kurczę, stało?
- Czy na dobre utraciłem pliki z popsutego systemu?
- Czy wszystko da się przywrócić do stanu, zanim pojawiły się wszystkie problemy?
Dziękuję bardzo za pomoc. Temu, kto zdoła pomóc mi rozwiązać ten problem, będę winny “flaszkę wdzięczności”, bowiem nie mam ochoty spędzać kolejnych dwóch całych dni na instalacji wszystkich programów, co zresztą ma się nijak do goryczy po utraconych plikach (bardzo ważne zdjęcia i dokumenty)