Nie chce zajarzyć, znaczy niby się włącza wentylatory i wszystko pracuje ale monitor wogóle nie reaguje podpięty do tej integry. Napęd się nie wysuwa w takim stanie, nie ma sygnału że banki RAMU są puste (a powinno być piknięcie tak?)
Stawiam na wadliwą płytę główną, lecz nie mam jak sprawdzć czy cała płyta jest walnięta (no chyba nie skoro wentylatory sie uruchamiają xD) czy sama grafika mogła paść ?
Co radzicie zrobić aby naprawić go?? Ile maksymalnie może wynieść taka naprawa?
Jeśli płyta się nie odzywa to padła,nawet brak karty graficznej,(gdy ją wyciągniesz i włączysz komputer) powinien być zasygnalizowany - piik pik,pik - często awarii ulegają kondensatory na płycie głównej,wtedy komputer bez powodu się albo restartuje,albo nie chce się włączyć
Sprawdż też napięcia na zasilaczu - mógł przez złe funkcjonowanie uszkodzić płytę
Zanim zaczniesz cokolwiek naprawiać,załóż chociaż jedną kość RAM.Bez RAMu komputer nie ruszy.U mnie na Medion5000 nie ma piknięć, a działa(pewnie coś mam nie tak w ustawieniach albo szlag trafił głośniczek systemowy).
Johny, ale skoro mam zintegrowaną to nie moge jej wyciągnąć z żeby działac na PC nie koniecznie musze mieć inną pod PCI-E/AGP, wiec nie powinien pikać gdy karty nie ma.
Działa to tak: wtykam kabel do zasilacza i automatycznie PC się uruchamia (powiedzmy), znaczy wszystkie możliwe świecidełka, wentylatory się uruchamiają i śmiga, ale po 1 nie moge wysunąć DVD, po 2 ekran jest niekatywny (świeci się pomarańczowa lampka = brak rekacji), gdyby było OK, to zaświeciłaby się zielona lampka na monitorze a tak się nie dzieje. Czy możliwe, że padła sama karta zintegrowana?? Jeśli jest taka opcja postaram się załatwić na test i później ewentualnie kupić.
Jeszcze te ramy załatwie i zobacze, mam 1 kość ale jest chyba popsuta wiec inna musze pożyczyć.
Prosze o rady, ile mnie może wynieść naprawa takiego komputera? Sam procesor nie jest chyba taki zły. Czy opłaca się go “reaktywować” ??
Czy płyta ma głośniczek, pikał kiedyś jak komp startował? Spalona płyta nie będzie piszczeć jak np wyjmiesz całkiem ram i odpalisz, sprawna będzie piszczeć sygnalizując błąd ram.
Standardowo powinieneś, wyjąć całkiem płytę z kompa bo obudowa może powodować przebicie i komp nie ruszy, zresetować bios zworką, postawić płytę na kartonie, gąbce czy czymś podobnym podpiąć tylko niezbędne części zasilacz (dobrze by było użyć innego 100% sprawnego i markowego żadne tracery i inne z czarnej listy), ram jedną kość zamieniać sloty ram, zamontować jakąś grafikę jak by integra nie startowała, najlepiej na stare pci, nie podpinaj dysków, napędów myszy, klawiatury i innego zbędnego sprzętu, jak obecny napęd jest spalony to może przez to komp nie rusza.
Płyta do 200 zł, jak byś oddawał na testy to zależy od serwisu jakie ma ceny, chyba że masz jakiegoś znajomego co lubi w kompach grzebać to wyjdzie taniej niż serwis.
a czy będzie się opłacało dokupywać RAM (może bym załatwił za 40zł 1GB), nową płyte + karte graficzną do takiego czegoś ? czy lepiej sprzedać niż inwestować w to dalej.
Jak masz na nowego kompa to bardziej się opłaca zmienić na AM3/DDR3, przy mniejszym funduszu bierz ten ram za 40 zł i płytę jak na pewno wiesz że to jej wina.
a teraz takie cósik: komputer nie był mój, znajomy najpierw dał go do naprawy a jak mu powiedzieli za naprawe 600zł to zwątpił i dał go mi żebym luknął a ja was sie jeszcze radze.
otwieram bude ściągam panele a tam szok
napęd CD, DVD wyciągneli zapewne :/, brak kości RAM (nawet banków nie zapieli tylko takie rozwalone otworzone), i dodatkowo zamiast czegoś tam wsadzili 2 dyski twarde, ale jakie dyski? jeden Caviar z 94roku 280mb a drugi z 96r 800mb.
Ja jestem w szoku, bo pzatym uchwyciki wyłamane, wentylator bez skrzydełka i buczy jak wściekły (huk niesamowity). Został tylko procesor (chyba, jeśli nie wyjeli), płyta, i zasilacz LiteON 300W…
Masakra co za złodzieje i debile są w niektórych serwisach … Chyba nie ma lepszej opcji jak sprzedać dysk i co tam zostało a reszte wyrzucić, nie uwarzacie ??
P.S // odpiołem radiator i wentylator z procka (łatwo więc spoksik), i dotarłem do białej płytki którą się jakąś dźwignią podważa, pod tym jest procesor czy on miał być na tym ??
W większości sklepów/serwisów grasuje banda kretynów i ściemniaczy, ich główne zajęcie to szukanie własnego mózgu, mojemu znajomemu przy ‘‘serwisowaniu’’ zmienili proca z P4 na Celerona i grafikę z R9600 na GF4MX, i stracił połowę ramu. To co zrobili podchodzi pod kodeks wykroczeń - zniszczenie mienia, z KK też można coś wysmażyć. Jak komp był w serwisie to i tak pewnie coś było im płacone bo w nim grzebali, na ile sobie wycenili tą ‘‘diagnozę’’ że naprawa wyniesie 600 zł?
Jest ten dysk 320GB czy też im się spodobał? Na miejscu tego kolegi warto by było się wrócić niech oddają ram, dvd, najlepiej dymu narobić przy klientach w sklepie. Zasilacza nie zamienili, ten HP fabrycznie ma Liteona Model nr PS 5301-08HA.
Chyba proc jest na tej płytce (sockecie) i wyciąga się proca podnosząc dźwignie.
Nie wiadomo co jest sprawne jak nie ma możliwości przetestowania proca to zostaje zakup nowych części. Jak jest ten dysk 320GB to można go zostawić do nowego kompa. Obudowę zostawić, mieści płyty wielkości ATX? Lub dodaj zdjęcia obudowy, jak wygląda w środku.
thx tobi no widzisz jacy idioci jeszcze są gdzieniegdzie, wykorzystali niewiedze kumpla ale to tak eni zostanie
ogólnie obudowa jest mała, dobrze chłodzona ale kable od zasilacza porozwalane wszędzie …
już jestem pewien, że procesor zwędzili, zapomnieli chyba z pośpiechu o dysku ( a mieli na niego chrapke chyba skoro wsadzili gruchoty 2 dyski po 200 i 800mb - podkreślam megabajtów!)
trzeba bedzie inaczej porozmawiać z gośćmi, zbytnio się rozpędzili, płyta może być popsuta ale nie koniecznie ( pewine uznali że zadurzo roboty z przekładaniem)
Jak nie ma proca została sama płyta to nie ma na czym testować, takie akcje to trzeba na policji zgłaszać lub okładać gości deską z gwoździem aż oddadzą co ukradli. Płyta pewnie spalona, a naprawa wyglądała by tak że zmienili by płytę na coś za 150-200 zł, a kwit na 600 zł wystawili na to co ukradli, kolega drugi raz by tego kompa kupował.
tak to ta płyta ;), jak sie coś zjarało, to pewie płyta główna albo zasilacz do dupy jak pisaliście, i tak jak mówisz tobi włożyliby jakiegoś dziada a nie płyte byle sie czołgało jako tako za 100zł a reszte wliczyli w naprawe, pewnie podzespoły uznali jako napiwek :evil: ale bedą mieli za swoje mam nadzieje.