Zimowy diesel

Czy to prawda, że do silników wysokoprężnych na zimę na stacjach dostarczane jest specjalne paliwo zimowe? Nie wiem czy ma sens stosować jakieś zimowe uszlachetniacze do paliwa.

Wszystko jedno g… osobiście leje tylko Verve do mojego diselka i nigdy nie miałem problemów z paliwem.

Mam 3 diesle w domu, rodzice i ja tankują zawsze zwykłą ropę na różnych stacjach (z wyłączeniem tych “podejrzanych” co marka nie jest w ogóle znana) i to bez jakiś uszlachetniaczy, nigdy nie było jakichkolwiek problemów nawet przy temperaturach rzędu -20C i mniej. Jeśli masz jakieś problemy z zapalaniem auta to radził bym sprawdzić akumulator i stan bezpiecznika od świec żarowych oraz samych świec żarowych.

Nie mam problemów póki co. Pytam z ciekawości czy na stacjach istnieje na zimę jakaś specjalna mieszanka paliwowa. Czy tankuje się ten sam olej co latem.

Tak, w okresie zimowym jest dodawany dodatek zapobiegający rozwarstwianiu się paliwa.

Dodatkowo niektóre stacje mają specjalną wersję paliwa np “Arktic” które jest bardziej uodpornione na ujemne temperatury.

 

A jak to wygląda gdy ludka co miał letnie paliwo złapie -25 to widziałem w tamtym roku, ON zrobiło się jak galaretka, 4h odmrażali u mechanika w garażu z dmuchawą, dopiero wtedy dało odpalić.

Moje auto stało obok niego na parkingu i odpaliłem bez problemu, a on przez m-ce nie jeżdził więc miał zalane letnie.

 

Cytat:

… i regulują to odpowiednie przepisy i ustawy Ministra Gospodarki

 

Więc nic nie dolewaj tylko wyjeździj stare, a jak tankujesz to wystrzegaj się stacji gdzie jest mały obrót bo mogą wyprzedawać resztki letniego.

http://www.auto-motor-i-sport.pl/technika/olej-napedowy-paliwa-zima,6677,1

Poczytaj. Jeżeli zatankujesz olej jesienny(lub letni) i nie wyjeździsz go do nastania mrozów, możesz dodać depresatora. Z tych paliw w niskich temperaturach wytrąca się parafina która zablokuje filtr paliwa. I tyle.

Tankuję na Szellu albo na Lotos. To znane sieci, więc chyba nie mogą sobie pozwolić na “wpadkę”.

Wiesz bardziej to trafia tych co tankują na malutkich wiejskich stacjach lub tych co kupują ON po 2zł z za wschodu.

A czy to legalne kupować paliwo od “mrówki”?

Jak gwałtownie spadną temperatury to można się przejechać, bo bywa, że nie zdążą ze mianą diesli na stacji. Ojciec sobie tak załatwił auto ~2 lata temu na markowej stacji w centrum sporego miasta. Oczywiście nie jest to norma i pewnie można lata jeździć niczego nie dolewając i przy odrobinie farta nic się nie stanie. Nie wiem ile samochodów tankujących to paliwo skończyło na lawecie, ale u naszego mechanika był już którymś z kolei przywiezionym autkiem tego dnia po wizycie na tej felernej stacji. Od tego czasu zimą dolewa przy każdym tankowaniu depresor, czy jak tam się nazywają te dodatki. W wersji budżetowej myślę, ze można się spokojnie ograniczyć do dolewania w okresach kiedy jest większe ryzyko, że z paliwem na stacji może być coś nie tak, czyli jeśli ostatnio temperatury poleciały ostro w dół, albo rzeczywiście podczas najsilniejszych mrozów.

No to faktycznie można się “przejechać” na takim paliwie.

No, kilka stówek poszło. laweta, pełen bak paliwa, mechanik (nie pamiętam, ale pewnie wymiana filtra starczyła).Pewnie można by się sądzić ze stacją, ale kto ma na to czas :wink:

To tak samo jak papierosy, alkohol czy uran :stuck_out_tongue:

 

Kwestia ilości. Jak kupisz 20-40l to nikt nie zwróci uwagi. Ale kup tone to zaraz znajdzie się ciekawski sąsiad :stuck_out_tongue:

A czy to prawda, że w Polsce panuje absurdalne prawo zakazu spuszczania paliwa ze swojego własnego baku?

Bzdura.

 

Ale jest prawo które mówi o stwarzaniu zagrożenia pożarowego. Więc jeśli to zrobisz w ruchliwym centrum i do tego z papierosem w zębach to mandat Ci wystawią strażacy :stuck_out_tongue:

No tak, tylko czy olej napędowy zapłonie od papierosa?

Zacznijmy od  tego że nie zapalają się olej czy benzyna, tylko ich opary.

 

W benzynie umiejętnie można i papierosa zgasić. (Nie radzę próbować :wink: )

Dlaczego?. Najwyżej czesać się nie będzie musiał.

 

No tak, “ameryki” nie odkryłeś, bo to wie chyba każdy. Chodzi o ogólne stwierdzenie. To jak niby ma zapłonąć na ulicy przelewany diesel?