Złe oznakowanie dróg, sprzeczne lub bzdurnie postawione znaki drogowe, itp

…to fajnie masz. Tylko czy to uczucie towarzyszy Ci też gdy płacisz mandat za przekroczenie prędkości o 15km/h? Nie boli Cię to, że policja bezlitosna z radarem wobec Ciebie, a bezradna w stosunku do pijanych (oni łapią, sądy wypuszczają)

Czy z uśmiechem płacisz za swoje przewinienie i z wyższością przyglądasz się jak dużo gorsi od Ciebie są bezkarni.

rozumiem, że z takim podejściem nie robisz zakupów w sklepie, tylko kradniesz, inni też kradną i nie łapią ich albo jest niska szkodliwość społeczna czynu. Fakt, że coś mnie boli albo z czymś się nie zgadzam nie oznacza że sam mam łamać przepisy prawa.

Ja też nie jeżdżę jak poj$#@ny. Nie przejeżdżam na czerwonym i tym podobne. Napiszę więcej staram się z wszystkich sił przestrzegać kodeksu drogowego. Tylko wkurza mnie to, że u porządnego obywatela wymiar sprawiedliwości widzi drzazgę, a już kłody nie widzi u alkoholika nierespektującego zakazu, czy tam jeszcze u gorszego sortu - polityka.

Nie bez gorzkiego smaku jestem w stanie płacić mandaty za swoje przewinienia jeśli to samo prawo równo obowiązuje każdego. Bunt zaczyna się jak widzę maciorę, która jest bezkarna tylko dlatego, że ma immunitet.

I tu się z Tobą zgadzam, jak najbardziej masz rację. Bunt nie może polegać jednak na tym, że sam zacznę łamać przypisy.

toż napisałem, że nie łamię.

Ale ręki bym nie podał politykowi, sędziemu itd. Alkoholik osoba chora… z trudem, ale jeszcze rozumiem. Tym dwojgu pierwszym wszyscy z podatków płacimy, by byli lepsi niż każdy z nas przeciętny. Mamy prawo wymagać więcej.

Nie płacę mandatów, bo ich nie dostaję. Zresztą nigdy nie dostałem ani jednego mandatu i nigdy nie miałem ani jednego punktu karnego. Czy to dlatego, że nigdy nie złamałem żadnego przepisu? Pff, no oczywiście, że mi się zdarza, niemniej jednak staram się jeździć przepisowo. Po prostu lubię to.

Również jeżdżę przepisowo. Oczywiście czasami wjadę na szybko na 40’tkę itp ale ogół mojej jazdy jest przepisowy i myślę że w tym sekret.

Jeżeli styl jazdy jest taki, że znaków przestrzega się tam, gdzie może stać policja, sam określam bezpieczną prędkość itp to szansa na mandat jest bardzo duża.

Jeżeli wychodzimy z założenia, że generalnie jedziemy zgodnie z przepisami to szansa na mandat jest minimalna.

[quote=„Bradlee, post:27, topic:665798, username:Bradlee”],oże stać policja, sam określam bezpieczną prędkość itp to szansa na mandat jest bardzo duża
[/quote]

Jeszcze większa jest szansa na spowodowanie wypadku lub niebezpiecznej sytuacji ale dla Ciebie widać, że liczy się mandat a nie bezpieczeństwo.

To jest znak informacyjny.
Zgodnie z przepisami
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/szczegolowe-warunki-techniczne-dla-znakow-i-sygnalow-drogowych-oraz-17066287

nie ma obowiazku umieszczania w określonej odległości przed „miejscem”, znaku informacyjnego. Ma tylko być.
To dotyczy znaków ostrzegawczych. Dla nich sa okreslone odległosci przed miejscem o którym ostrzegają

W przypadku to dotyczy tego znaku

A16a

Nie, zdarzają się i pijani.

Problem,ale skoro więcej jest wypadków z innego powodu, to działania należy ukierunkować najpierw tam, gdzie to zapewni zwiększenie bezpieczeństwa i zmniejszy liczbę ofiar. Środki są ograniczone.

Tak. To zresztą pokazuje, że prawo jazdy jest nic nie warte. Bez prawka też ktoś wiądzie i pojedzie.

Nie, nie tak powszechne, w wielu krajach masz większe limity, więc to co u nas uchodzi za nietrzeźwość, tam nie jest brane pod uwagę. Widzisz, problem polega na tym, że Polacy bardzo dużo piją. Ilość małpek jaka idzie do sprzedania, jest olbrzymia. Chcesz walczyć z tym, ok. jak? Zamkniesz wszystkich alkoholików? Nakarmisz ich rodziny dzieci? Zrobisz ich robotę? To bardzo trudne do rozwiązania. Ja bym zabierał pijanym auto. Bez znaczenia czyje.
Jak firma dała typowi auto i nie zadbała, aby był trzeźwy, to ich problem, niech następnym razem zamontują alkomat, albo upewnią się itp. Typ straci auto, trudno, kupi kolejne, też straci, więc może taniej będzie płacić za dowóz do np. pracy.

I teraz kolejna rzecz, zniżki np. VAT na usługi przewozu, tak, aby transport był tańszy.

Nie chcesz, nie przestrzegaj. Ja przestrzegam, bo sądzę, że to jest dobre dla mnie i dla ludzi w moim otoczeniu.

Ja takich polityków nie wybierałem. Ale nie mam wpływu na to, jak wybierają moi rodacy.

Wiesz, w wielu miastach jazda zgodnie z przepisami jest niebezpieczna. Np. jeżdżenie po Warszawie 50 km/h a tam gdzie są znaki 40-30, z taką prędkością, zwykle kończy się trąbieniem, wyprzedzaniem przez ciągłe linie itp.
Sfrustrowani kierowcy, którzy zaczynają wyprzedzać stają się niebezpieczni. Na szczęście jest pewna tolerancja w pomiarach i tolerancji policji, więc zdrowy rozsądek (bo np. ograniczenie do 30 jest w jakimś miejscu dlatego, że dotyczy zarówno zimy jak i lata) jest najlepszym środkiem bezpieczeństwa. Czasami przecież zwalnia się bardziej, np. widząc kogoś na hulajnodze, dziecko, psa itp.

1 polubienie

Chciało Ci się płodzić tak długi wątek? Ja już o temacie zapomniałem i odpowiadać nie zamierzam, bo i tak to nic nie zmieni.

Dawno wyrosłem i nie widzę sensu w dyskusji akademickiej.

ok. minuty, to trwało. Nawet BIOSU nie zdążyłem zaktualizować gdy to dyktowałem. :wink:

W zasadzie mamy tutaj podobne poglądy, obaj zgadzamy się, że to jest coś złego, że należy coś z tym robić itp. różnica polega tylko na priorytetach i sposobach działania, ale to są przecież pierdoły.

po co pisać dla samego pisania? Strata czasu

Wiesz, @wasabi1084 pisze do wszystkich, nie tylko do Ciebie. To wątek na forum, a nie PW. :slight_smile: I to nawet mimo tego, że bezpośrednio odnosi się do Twoich argumentów.

Też kiedyś tak myślałem, ale proces ten (myślenia) poszedł dalej: firma bardzo dba o to, przed każdym wyjazdem sprawdza kierowców, ma alkomaty itp., a taki wyjeżdża i pije dopiero za bramą. Trudno wtedy winić firmę, konfiskując jej auto.

Z całą resztą się zgadzam.

1 polubienie

Zacznie się opłacać montować systemy, które wykrywają alkohol i blokują pojazd. Takie są już dostępne.

Te systemy są zawodne. Tak w jedną, jak i w drugą stronę. A taki ciągnik siodłowy z naczepą kosztuje nawet kilka milionów złotych.
Sam miałem „akcję”, gdy policja goniła mnie „na bombach” za alkohol. Tyle, że tak im wskazał ich alkomat, a prawda (oczywiście) była inna: 0,00%. Potem pytali: może pan użył spryskiwacza? Ja - nie. Może pan jadł cukierka, albo jabłko? Ja: - nie. „No to nie wiemy, te alkomaty czasem pokazują bzdury”.

W jedną nie problem, jak raz na ruski rok policja przyjedzie sprawdzić nic się nie stanie.
W drugą większy problem, ale chodzi przecież o skalę. Samoloty spadają czasami, w aucie zawodzi układ kierowniczy czy hamulce. A mimo to latamy, jeździmy.

I g… to da.
Skoro ogłupiacz tachometru kosztuje od 20zł… To pojawi się ogłupiacz i takiej blokady.
Różnica będzie taka, że pijak jak jeździł pijany tak dalej jeździ pijany a przedsiębiorcy nie zabiorą auta bo on zapewnił blokady i czujniki.
To ochronka dla przedsiębiorcy która nic nie rozwiązuje w gestii alkoholu.

Zgodnie z przepisami, gdy policja kaze ci dmuchac w alkomat, musisz to zrobic ale masz prawo by ponownie powtórzono badanie po 15-tu minutach.

Możesz też odmówić dmuchania w alkomat ale wtedy musisz poddać sie przymusowemu badaniu krwi na obecnosc alkoholu.

Nie bardzo rozumiem w czym tu problem?

No chyba tylko w tym ze Prawo o ruchu drogowym to dla wielu „ciemna magia” :man_facepalming:

W działaniu tego sprzętu (błędnych wskazaniach).