Zmiana czasu na zimowy

Już za rok podobno ma nie być następnego czasu zimowego.

Czy zmiana czasu powinna zostać?
  • Jestem za
  • Jestem przeciw

0 głosujących

Nie wiem jakie to korzyści, czy negatywy przynosi w skali roku, 10 lat 30.
Nie chce mi się szukać
Dla mnie to po prostu przestawienie termostatu w domu.
Cała reszta sama się robi od lat.

Mi obojętnie od momentu jak wszystkie zegarki przestawiają się same i nic nie trzeba robić.

Oprócz rzeczy technicznych i ekonomicznych, które są dla mnie obojętne jest jeszcze jedno: zdecydowanie wolę jak jest dłużej jasno na zewnątrz. Dzień się dłuższy wydaje.

Idea zmiany czasu jest mniejsze zużycie energii według internetu.

A z praktycznego punktu widzenia to wschód słońca 21 grudnia byłby 8:43 zamiast 7:43 bez zmiany czasu a zachód 16:27 zamiast 15:27

Dla mnie tez lepiej jak jest dłużej jasno

Zmiana czasu to tylko straty dla gospodarki. Zupełnie zbędne.

Przede wszystkim, przy likwidacji zmiany czasu, to czas zimowy (a nie letni) powinien pozostać, bo to jest nasz prawidłowy czas strefowy. Wtedy - proszę bardzo.

Chyba że komuś szczególnie zależy, żeby być bliżej Moskwy, choćby tylko pod tym względem. :wink:

Dla mnie wschód słońca mógłby byc nawet o 10.00 a zachód o 15.00. Wolę noc i zmrok, szarówkę. Taka ze mnie dziwaczka … :upside_down_face:

A tak… Skoro niewykonalne, to w zasadzie wszystko mi jedno. O ile nie mam pracy na nocki i nie muszę zostawać jakby godzinę dłużej (krótcej już spoko, wiadomo, heh).

Raczej przesuną to na wiosnę 2023, nie wpadli by spróbować uruchomić wideo konferencje z tym systemem tłumaczenia jak ktoś nie zna języka mówcy.

My tak mamy, wychodzimy z domu, dopiero po zmroookuuuu

Byłem jestem i będę za czasem letnim!

Jeśli zostalibyśmy przy czasie zimowym (UTC+1) oznaczałoby to, że w czerwcu Słońce wschodziłoby u mnie (wschód cywilny - kalendarzowy) o 3:12. Trochę przesada.
A zachodziłoby (zachód cywilny - kalendarzowy) o 22:20.
Za to, przy czasie letnim, czyli tak jak teraz, wschód mam o 4:12, czyli znośniej, a zachód o 23:20 i tak wolę.

Za to w grudniu Słońce przy czasie zimowym, zachodzi u mnie o 16:05 (wschodzi o 7:21).
Dla czasów tzw. „oficjalnych - faktycznych” jest to odpowiednio: zachód o 15:20, a wschód o 8:06.

Gdybyśmy przeszli na czas UTC+2 (obecnie letni) na cały rok, to Słońce zachodziłoby w grudniu o 17:05, czyli dla mnie zdecydowanie lepiej. A wschód o 8:21 może być, nie przeszkadzałoby mi to.

Tak BTW, w chwili obecnej tak Białystok, jak i Santiago de Compostela w Hiszpanii mają tę samą strefę czasową. Ale Słońce o tym nie wie i np. dziś w Białymstoku zachodzi o już o 18:30, a w Santiago de Compostela dopiero o 20:50. To aż 2 godziny i 20 minut różnicy.
I dlatego czas UTC+2 bardziej zbliża nas do tego, co mamy w Europie, czyli trochę późniejszego zachodu, niż „nasz” zimowy UTC+1.

Ja głosowałem w referendum UE za zniesieniem zmiany czasu, bo widzę w tym tylko kłopoty. Pamiętam, jak parę lat temu gdzieś jechałem pociągiem właśnie podczas jesiennej zmiany. I stałem na jakiejś stacji ponad godzinę, bo musieli odstać zmianę czasu.

Jestem za kontynuacją teraźniejszego czasu.

W pociągu możesz sobie pokimać, a ja miałem podoficera dyżurnego podczas jesiennej zmiany czasu. Koszmar.