Jak w temacie.
Nawet SI twierdzi, że to szajs o tego nie powinno być! Ja też jestem za jednym czasem! Którym? Letnim.
Co Wy na to?
Jak w temacie.
Nawet SI twierdzi, że to szajs o tego nie powinno być! Ja też jestem za jednym czasem! Którym? Letnim.
Co Wy na to?
Tyle, że teraz, zimą, mamy nasz czas (CET). Ten letni (CEST) został wprowadzony na stałe w okresie letnim w 1977 roku (wcześniej nie było to co roku) i chyba dobrze. Bo inaczej latem (a ja to pamiętam) miałbym już jasno około 2:00, może 2:30 w nocy.
Czyli nie tyle jesteś za zniesieniem zmiany czasu na lato, a za przejściem do innej strefy czasowej.
Mnie zmiana czasu nie przeszkadza, choć sam głosowałem za jej zniesieniem.
Zauważ też, że wprowadzenie na stałe strefy czasowej GMT+1 poskutkowałoby tym, że pracę zaczynałoby się przez kilka miesięcy w nocy.
Tak średnio fajne, jak słońce wschodzi pomiędzy godziną 9:00 a 10:00.
Jeżeli chodzi o moje zdanie to od momentu, kiedy wszystkie zegarki (poza nielicznymi), przestawiają się same, to zmiana czasu nie jest dla mnie czymś nad czym się zastanawiam.
Może być natomiast problem w drugą stronę, gdy zostanie wprowadzony jeden czas i masa urządzeń „z zegarkiem”, które nie dostają dawno aktualizacji, będzie się dalej przestawiała i trzeba będzie je korygować.
i dlatego dawniej na wsi ludzie mieli w oknach okiennice (pamiętam, moi dziadkowie mieli). Poranne słońce im nie przeszkadzało. Obecnie można zastąpić je żaluzjami albo roletami. Jestem za powrotem do obecnego czasu (CET) na cały rok.
P.S. Wschód słońca 22 czerwca jest o 3.16 CET.
Gdybyśmy nie mieli zegarków to chodzilibyśmy spać w rytmie wyznaczonym przez wschody i zachody słońca (jeden wcześniej inny później jak kto lubi ale z uwzględnieniem ich).
Wydaje mi się, że wyznaczanie czasu przez zegar lepiej wpasuje się w letni/zimowy rytm dobowy - gdy czas jest zmieniany. W naturze zmienia się czas wschodów i zachodów.
Generalnie każdy będzie miał swoje zdanie albo brak zdania, w zależności od stylu życia, rytmu pracy, specyfiki pracy itp. Jeżeli chodzi o mnie to w praktyce zmiany czasu nie zauważam, coraz rzadziej świadomie ‘łapię’ kiedy ona jest. Zegar się sam przestawia i budzik budzi jak trzeba.
Zależy gdzie, u mnie na północy Polski trochę wcześniej, a przecież jasno robi się jeszcze przed wschodem - nazywa się to brzaskiem. Świt w lecie to właśnie te godziny, które podałem, pomiędzy 02:13 a 03:10, gdy następuje wschód słońca.
Jako ciekawostkę i już poza tematem napiszę o nocy astronomicznej. Otóż ona w lecie u nas w ogóle nie występuje. Niebo cały czas jest dość jasne, czyli mamy białe noce. A na północy Polski, przez część czerwca mamy również do czynienia z połączeniem zmierzchu i świtu żeglarskiego i jest jeszcze jaśniej przez całą noc.
Ale jaja. To jest co, dzien nocny?
Latem 2 godz. I wschod? :o
W jednej z książek Wiktora Suworowa przeczytałem taki tekst, „By zdobyć pełną władzę nad swoimi niewolnikami, musisz ich przekonać że to ty decydujesz która jest godzina”