W linuxie robię to palcem, w windzie zielony. Jestem ostatnio zmuszony do korzystania z windows.
Czy to jest normalne, że mam zakaz dostępu do czegoś na dysku?:
takie coś mi wypluło i co dalej?
Chcę tam wejść, nieważne po co, (akurat folder moje dokumenty)
Ten Defender może mieć coś z tym wspólnego? Podrasowany lekko.Nie wiem.
Aż sprawdziłem co to jest “propagacja” -
I żeby nie był grzebałem w necie, tylko za bardzo nie wiem czego szukać. ,…
Może jakiś pstryczek w tym windows i zatrybi,
Do dużo folderów systemowych nie będziesz mieć dostępu w windowsie.
Trzeba je przejąć na własność, żeby zaglądnąć do puntów przywracania i tam takich,
NTFSAcces https://www.zeus-software.com/downloads/ntfsaccess
Klikasz “Grant” i masz folder udostępniony
hhhhh qqqq rrrwww aaaaa
Teat dla jakiegoś admiona.
szkoda z 15 lat byłem z DP
Z, 2 razy musiałem nicki , z 15 lat byłem z DP I jeszcze jaki9ś powalony “asmin”
Teraz “Documents and Settings” to chyba jakaś warstwa kompatybilności wstecznej z XP-ekiem. Kiedyś tam były profile użytkowników. Teraz są z C:\Users. System nie pozwala ana modyfikacje tego, bo znając życie można tym tylko coś zepsuć.
Dobre rady (znane także pod nazwą “wszelkie inne są szkodliwe”):
nie dotykać Documents and Settings, to jest junction!
nie stosować dres-podejścia “szlachta ma mieć prawa do wszystkiego” i rozpychać się celem dostępu do wszystkich katalogów, bo to neguje model bezpieczeńśtwa i może wręcz popsuć system. Podobnie jak nie robi się “chmod -R 777 /”
Dokładnie. Ja mam zmienioną lokalizację dla folderów wewnątrz i już na nich można normalnie zmieniać uprawnienia.
Jedynie ten model uprawnień obiektowy nie podoba mi się w Windows. Czasami jest zupełnie nielogiczny i jeszcze dziedziczenie do tego. Czasami można się zablokować niechcący i wtedy tylko przejmowanie/resetowanie uprawnień spod cmd lub użycie tego typu programiku pomaga.
Sporo zamieszkania wprowadza też ochrona Dokumentów przed ransomware w Windows Defenderze, jeżeli jest włączona to potrafi zapobiec dostępowi nawet dla grupy administratorzy czasami.