cześć.
Posiadam dwa dyski SSD (z jedną partycją systemową) oraz HDD na dane. Po włączeniu komputera okazało się że partycje dysku HDD znikneły. W menedżer urządzeń widać oba dyski, w zarządzaniu dyskami widać tylko dysk SSD z partycją systemową a HDD brak.
Odpaliłem CrystalDiskInfo, dysk SSD widać a HDD znajduje lecz nie ma o nim informacji. Stan nieznany, temperatury brak, załączam foto
Specem od dysków nie jestem, ale pokazuje niewłaściwy rozmiar więc wygląda, że strefa serwisowa na talerzach mogła się uszkodzić, ewentualnie coś z podsystemem głowic lub samymi głowicami. Sam nic nie zrobisz. Potrzebny ci ktoś kto zna się na dyskach i ma co najmniej terminal i zna podstawowe komendy do tego dysku.
Sam mam w domu 2 takie padnięte dyski z danymi. Oba były w naprawie u jednej osoby co się zna na dyskach, ale i ona nie dała rady ich ożywić. W moim przypadku do każdego sektora dostęp był ale trwał bardzo długo, strefa serwisowa też była okej. Jedynie jeden dysk po odświeżeniu strefy serwisowej szybciej widziany był w BIOS i nie zawieszał kompa przy rozruchu. Ale danych z nich nie odzyskałem.
To jeden z 2 najgorszych modeli marki SEAGATE, drugi to 3tb z tej samej serii.
W takim razie szukać jakiejś firmy by odzyskali dane czy raczej śmietnik? Jeszcze co zauważyłem do dysk po uruchomieniu wydaje dwa dźwięki bardzo krótkie. Więcej razy już go nie będę uruchamiał by nie pogorszyć sprawy.
Gdyby porty były wyłączone, to w ogóle by dysku nie było widać w Windows.
Każda ingerencja w ten dysk bez specjalistycznej wiedzy pogorszy tylko sprawę.
Co do kosztów, to tak jak już sadaj72 napisał. Wszystko zależy od tego, co jest uszkodzone i ile pracy ktoś musi w to włożyć. Ale zawsze można oddać do labu, analiza jest bezpłatna. i po oszacowaniu szkody i wycenie zadecydować czy odzyskać dane czy nie (o ile to będzie możliwe, nigdy też nie ma pewności odzyskania 100% danych).