:?: Witam. Mianowicie wczoraj siedzą na komputerze, raz mi się po prostu ot tak wyłączył. Dziś rano wchodzę na kompa. Znowu się wyłączył. Myślałam że wtyczka jest niedociśnięta od zasilacza z tyłu komputera (bo mi się obudowa od tej wtyczki ułamała i mam wtyczke bez obudowy…) chciałam to docisnąć. Ale niestety dotknęłam tym obudowy komputera (a nie wyłączyłam prądu) i mi coś strzeliło. Zwarcie. Ale sprawdziłam wtyczke,kabel wszystko działa. Komputer nie chce się włączyć. Co może być przyczyną? sam się wyłączył bez niczego i nie chce się włączyć.
:?:
ps. nie wiedziałam do jakiego działu. Więc nie wiem czy dobry…
Jest szansa, że wyleciał bezpiecznik wewnątrz obudowy zasilacza. Dobre zasilacze mają odpowiednie zabezpieczenia i po kilku minutach włączyłbyś komputer.
Co to konkretnie za wtyczka. Domniemam, że od płyty głównej. Jeżeli wtyczka była odłączona od płyty to najwyżej z zasilaczem mogło polecieć wszystko co było pod niego podłączone czyli: dysk lub dyski twarde, napędy optyczne itd. Bezpiecznik zabezpiecza zasilacz na wejściu, więc mało prawdopodobne, żeby zwarcie na wyjściu wywaliło bezpiecznik. Prędzej uszkodziłeś coś innego. Wymiana zasilacza była by wskazana skoro komputer zaczął się wyłączać. Możesz też sprawdzić kondensatory elektrolityczne na płycie głównej czy nie są wybrzuszone. Najlepiej oddaj do serwisu jak się na tym nie znasz.
dreaper , ja tam zrozumiałem, że chodziło o wtyczkę na kablu gniazdko-zasilacz. W zależności od szczęścia/pecha i marki zasilacza mógł pójść tylko bezpiecznik, jak i mógł praktycznie cały komputer się popalić.