Będąc na pulpicie, zużycie pamięci komputera sięga do ok. 50% i ten wynik non stop utrzymuje się. Sytuacja drastycznie zmienia się po włączeniu np. przeglądarki - w moim przypadku jest to Firefox i Google Chrome, gdzie zużycie pamięci komputera na jednej karcie potrafi sięgać do 70% (łącznie).
Windows 10 w wersji 1809 (17763.316), 4GB pamięci RAM, z antywirusów aktywny jest tylko Defender.
Menedżer zadań pokazuje, że ok. 300MB pamięci zajmuje proces Antimalware Service Executable.
Z tego co orientuję się, jest to chyba proces od Defendera.
Chętnie był wyłączył całkowicie Defendera, jeśli rzeczywiście on chrzani sprawę, ale nie mam pomysłu na jakiegoś skutecznego, darmowego antywirusa póki co.
Nie oczekuj cudów. 4GB pamięci to tak na styk. Sam W10 weźmie ci pewnie 1,5GB, do tego pewnie coś jeszcze w autostarcie, może sprawdzanie aktualizacji, czy inny proces i połowa znika. Zamiast narażać komputer na zagrożenia, dokup kolejne 4GB.
W autostarcie mam pustkę. Jedynie Defender włącza się przy starcie i Realtek.
Windows również jest aktualizowany na bieżąco.
Czyli co, minimum dla Win10 to już 8GB pamięci RAM, żeby nie “dławił” się?
Nie składa się już komputerów z mniejszą ilościa pamieci niż 8GB, ale te 4 do internetu powinny ci wystarczyć. To że RAM jest pełny w 50 czy 90% niczemu nie przeszkadza. Po to jest ta pamięć, żeby ją maksymalnie wykorzystywać (jest szybka), a prądu bierze tyle samo jak jest zapełniona albo nieużywana Gorzej jak przekroczysz 100% wykorzystania, bo program który skorzysta z pliku stronicowania na dysku dostanie lekkiej zadyszki, ale też się świat nie zawali.
No i ok. Kilka wersji temu Win10, bodajże jeszcze na wersji 1803, wspomniany proces Malwarebytes nie zajmował aż tyle pamięci ram, stąd moje zainteresowanie tematem.
Przeglądać internet mogę spokojnie, ale irytuje fakt, że przy otwartej jednej karcie w przeglądarce, pamięć ram sięga do 70 / 75% i tak utrzymuje się.
Mam Windowsa 7 na drugiej partycji, to tam “prawie” wszystkie procesy przy przeglądaniu internetu potrafią dojść do 5 / 7%.
RAM nie staje się szybszy im jest go mniej. Powinieneś się cieszyć że wykorzystujesz większość dostępnej pamięci i to ci wystarcza do wszystkiego. Natomiast wspomniany proces nie ma nic wspólnego z Malwarebytes. Jest to element defendera i swoją drogą nie powinien być cały czas aktywny. Może akurat skanuje komputer?
Proces jest aktywny ponieważ spełnia rolę ochrony w czasie rzeczywistym. ja jakiś czas temu zmieniłem na eset internet security i potrzebuje o wiele mniej ramu.
Ale tak jak Piszę @ pocolog nie przejmowałbym się za bardzo do czasu przejści. na plik wymiany
Zastanawiałem się nad Eset Smart Security Premium.
A czy całkowite wyłączenie Defendera np. w rejestrze spowoduje to, że proces zostanie również wyłączony? No bo jeśli miałbym zainstalować Eset’a to Defender zbędny byłby.
Pobrałem Eset Internet Security. Chciałem aktywować wersję próbną (na 30 dni), lecz program nie może połączyć się z serwerem. Czyżby serwery Eset padły?
Tymczasem nieustannie u mnie zajmuje 228MB.
Ale, zauważyłem, że jeśli wyłączę ochronę w czacie rzeczywistym, to rzeczywiście wtedy ten proces zajmuje w przybliżeniu ok. 80MB.