Laptop w gwarancji

Hej!

Około 24 grudnia 08r mój laptop zaczął się psuć 29 już w ogóle nie działał. 05.01.09 pojechał do serwisu gwarancyjnego. W karcie gwarancyjnej mam taki text: jeżeli części są w Polsce to naprawa zajmie 14dni roboczych jeżeli z zagranicy to dodatkowo 31dni roboczych. I dzwonie dziś (czyli 15 dni roboczych po odwiezieniu) i słyszę że lapek został wysłany do Słowacji ale bystrzy pracownicy nie skapnęli się że od 1st stycznia zakład gwarancyjny jest tam zamknięty. No omg niech żyje błyskotliwość. Potem mi mówią że zapewne nie będzie ten lapek naprawiany tylko dadzą nowego (serwis gdzieś w polsce znaleźli). Za komputer dałem 4,3 k 1,5 roku temu. I jeżeli nie znajdą już takiego nowego lapka to jak będzie z moją gwarancją?

Pozdro i dziękuję za odpowiedzi

Gwara idzie od początku jeśli wymienili na nowy…

Thx za info ale źle się wyraziłem czy jeżeli nie będzie takie go modelu jaki mam to jak wycenią mojego lapka i czy dadzą mi o porównywalnych parametrach? Chyba nie będę sprawdzać na allegro ile taki kosztuje? :slight_smile:

Jeśli nie znajdą to mają Ci oddać pieniądze. W ogóle źle zrobiłeś, że oddałeś do gwaranta, trzeba było oddać do sprzedawcy i miałbyś problem z głowy. Ale tak to bywa jak się nie zna prawa. Nie jest też prawdą, że jeśli gwarant wymienia produkt na nowy to jest nowa gwarancja - tak jest kiedy sprzedawca wymienia. Kiedy wymienia gwarant to najczęściej biją w karcie gwarancyjnej (starej) wymianę na nowy a gwarancja leci dalej. Takie ich prawo zgodne z resztą z wpisami w karcie gwarancyjnej. Przykro mi to stwierdzić, ale możesz mieć teraz poważne problemy żeby z tym wszystkim dojść do ładu.

Nie o porównywalnych tylko o takich samych bądź lepszych. i nie daj sobie wcisnąć żadnego kicioru, że na allegro kosztuje tyle a tyle

1,5 roku od zakupu? Żarty sobie stroisz…

Skoro Słowacja to jest to zapewne Acer a na niego jest rok gwarancji

To był asus a kraj to chyba słowacja, gdzieś pod nami :wink: i na pewno miałem 2 lata gwary.

Nie stroję sobie żartów. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego przez okres dwóch lat od daty wydania towaru.

Asus ma serwis w Polsce, więc nie mogłeś go wysyłać na Słowację. W tym kraju tylko Acer ma serwis

Dodane mniej niż minutę temu

Proponuję poczytać sobie dokładnie przepisy. Piszesz o niezgodności towaru z umową, czyli do 6 miesięcy od daty zakupu przyjmuje się, że niezgodność istniała w momencie zakupu. Powyżej tego okresu to klient musi udowodnić, że tak było co jest w praktyce niemożliwe a już zwłaszcza po upływie 1,5 roku od zakupu. Żaden sąd tego nie przyklepie

Jeżeli otrzymujesz gwarancje producenta to sprzedawca wogóle nie odpowiada za sprzęt i tylko dobra jego wola jeżeli pośredniczy w przesłaniu sprzętu do serwisu. Pozatym jeżeli sprzęt zostanie uznany przez gwaranta jako sprzęt do wymiany to należy Ci się dokładnie taki sam model lub zwrot kasy , dokładnie takiej samej sumy jaką zapłaciłeś za laptopa , jeżeli gwarant zaproponuje sprzęt to jeżeli uznasz tą oferte za kożystną możesz go przyjąć , jeżeli oferta będzie niekożystna to zarządasz kase.

Teeeee, Prawnik!

Bzdury wypisujesz i tyle. Te 6 miesięcy tyczy się domniemania wady w chwili wydania. Ci jesteś sprzedawcą i boisz się, że jak to co piszę poczytają ludzie to się od nich nie opędzisz??

Uwaga, cytat z ustawy:

"Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie

w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru

kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru. Jeżeli

przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana, strony mogą ten termin skrócić,

jednakże nie poniżej jednego roku."

Kolejny cytat:

"Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili

jego wydania jest niezgodny z umową ; w przypadku stwierdzenia niezgodności

przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się , że istniała

ona w chwili wydania."

I co teraz Prawniku??

Dodane 26.01.2009 (Pn) 16:19

Dla wszystkich Prawników na tym forum:

Co zrobić z wadliwym produktem?

Złożyć reklamację u sprzedawcy – to on zawsze odpowiada za towar, który wydał konsumentowi. Gdy do produktu został dołączony ważny dokument gwarancyjny, dokonujemy wyboru – możemy zgłosić reklamację sprzedawcy albo gwarantowi, w zależności od tego, co uznamy za korzystniejsze dla siebie i wygodniejsze (np. serwis jest daleko, a sklep blisko). Sprzedawca nie może narzucać konsumentowi, by zaniósł towar do serwisu, skoro otrzymał gwarancję, jeśli konsument właśnie jemu chce złożyć reklamację.

Czy towar niezgodny z umową to towar wadliwy?

Nie zawsze. Często zdarza się, że to, co otrzymaliśmy od sprzedawcy, znacznie odbiega od naszych oczekiwań: telewizor nie ma funkcji, które są opisane w instrukcji obsługi, jogurt jest nieświeży pomimo tego, że nie upłynął jeszcze termin przydatności do spożycia, meble zrobione przez stolarza mają inny kolor niż ustalony w zamówieniu, kupiona w komisie pralka nie nadaje się do prania. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia z towarem niezgodnym z umową, choć nie zawsze wadliwym, co i tak uprawnia nas do składania reklamacji.

Niezgodność towaru z umową jest pojęciem szerokim i dotyczy nie tylko wady towaru, ale też braku właściwości, cech określonych w umowie, braku zgodności z opisem, wzorem czy próbką.

Jeżeli uzgadnialiśmy ze sprzedawcą lub usługodawcą cechy towaru, np. zleciliśmy szewcowi uszycie butów do tańca na skórzanej podeszwie, w kolorze bordowym, w fasonie określonym we wzorniku, to znaczy, że właściwości towaru zostały indywidualnie uzgodnione. W takim przypadku dostarczony nam towar będzie niezgodny z umową, gdy nie będzie odpowiadał opisowi, wzorowi czy próbce, a także gdy okaże się, że nie nadaje się do celu określonego przy zawarciu umowy, tzn. do tańca. Może się zdarzyć, że szewc, jako fachowiec, uprzedzał nas, że nie jest możliwe wykonanie wymyślonych przez nas butów z takiego materiału, jaki wybraliśmy, i zastrzegł to w dniu zawarcia umowy, a mimo to zdecydowaliśmy się na ich zamówienie. Wtedy nie będzie za nie odpowiadał.

Jeżeli dokonaliśmy zakupu, wybierając towar z półki, bez negocjacji ze sprzedawcą, to nie uzgodniliśmy z nim indywidualnie właściwości towaru, np. kupiliśmy buty, które nam się spodobały w sklepie. Taki towar jest niezgodny z umową, gdy nie nadaje się do celu, do jakiego jest zwykle używany, oraz właściwości towaru nie odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju, np. w butach do gry w piłkę nożną urywają się korki. Niezgodny z umową będzie także towar, który został nieprawidłowo zamontowany i uruchomiony, jeżeli czynności te zostały wykonane w ramach umowy sprzedaży przez sprzedawcę lub przez osobę, za którą ponosi on odpowiedzialność. Jeżeli samodzielnie zamontujemy lub złożymy produkt, ale według instrukcji otrzymanej wraz z nim, a będzie on działał nieprawidłowo, można uznać, że towar jest niezgodny z umową. To pojęcie niezgodności, mimo że bardziej skomplikowane niż „wada”, jest naprawdę lepsze. Towar może być bez wad, ale kupiliśmy go pod wpływem zapewnień sprzedawcy lub producenta (np. umieszczonych na opakowaniu), a okazało się, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd, bo nie ma on cech, o które pytaliśmy i na których nam zależało. Niezależnie od tego czy właściwości towaru były przez nas ze sprzedawcą uzgodnione, czy nie, towar będzie niezgodny z umową również wtedy, gdy nie odpowiada oczekiwaniom opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela. Szczególne znaczenie mają zapewnienia wyrażone w oznakowaniu towaru lub reklamie, odnoszące się do właściwości towaru, w tym także termin, w jakim te właściwości towar ma zachować. Często zapewnienia reklamowe producenta znaleźć można jedynie w różnych pisemkach, ulotkach, nalepkach na towarze. Warto je zachować, szczególnie gdy produkt ma większą wartość. W razie reklamacji będziemy mogli się powołać na konkretne obietnice.

Ustalenie, czy niezgodność towaru z umową istniała w chwili zakupu, jest bardzo istotne, gdyż sprzedawca nie odpowiada za nią, gdy powstała z naszej winy. Na przykład jogurt okazał się nieświeży, bo był źle przez nas przechowywany, mimo podanej na opakowaniu informacji o temperaturze przechowywania, buty rozkleiły się, bo używaliśmy ich jako kaloszy, bluzka zmieniła kolor, bo została uprana w środku wybielającym.

Sprzedawca nie będzie ponosił odpowiedzialności za zapewnienia zawarte w reklamie lub oznakowaniu towaru, jeżeli wykaże, że ich nie znał ani – oceniając rozsądnie – znać nie mógł (bo powołujemy się np. na zagraniczną reklamę telewizyjną). Zapewnienia w reklamie nie będą też podstawą do złożenia przez nas reklamacji, gdy ich treść została sprostowana przed zawarciem umowy sprzedaży.

Co to jest gwarancja i ile czasu musi trwać?

Często, kupując towar, otrzymujemy od sprzedawcy dokument gwarancyjny. W przypadku ujawnienia się wady wydaje nam się, że jest to jedyna podstawa do dochodzenia roszczeń i tylko od gwaranta.

W rzeczywistości jednak mamy prawo reklamować towar przede wszystkim u sprzedawcy, który ponosi odpowiedzialność ustawową (z mocy prawa) za sprzedany nam towar.

Z gwarancją mamy do czynienia w przypadku, gdy do produktu sprzedawca wydaje dokument (kartę gwarancyjną) wystawiony przez siebie albo np. przez producenta. Gwarancja może być udzielona również poprzez oświadczenie zawarte w reklamie. Wystawienie gwarancji nie jest obowiązkowe. Jeżeli do produktu załączono jednak gwarancję, to jest to dodatkowe uprawnienie i tylko od nas zależeć będzie czy z niego skorzystamy w momencie składania reklamacji. Nie mamy jednak takiego obowiązku. W gwarancji powinny być umieszczone pewne informacje, by była ona ważna, to znaczy: nazwa i adres gwaranta lub jego przedstawiciela w Polsce, czas trwania i terytorialny zasięg ochrony gwarancyjnej a przede wszystkim obowiązki gwaranta i uprawnienia kupującego, gdyby towar okazał się wadliwy. Jeżeli dokument gwarancyjny nie zawiera obowiązków gwaranta, takiego oświadczenia nie uważa się za gwarancję, np. napis na opakowaniu „5 lat gwarancji”. Prawo nie narzuca czasu trwania gwarancji, wobec czego gwarant może określić go według swego uznania.

Czy sprzedawca musi wymienić wadliwy produkt?

Mamy prawo domagać się od sprzedawcy nieodpłatnej naprawy towaru albo wymiany. Wybór należy do nas, nie do sprzedawcy. Dopóki jest możliwa wymiana albo naprawa, nie możemy żądać zwrotu pieniędzy za wadliwy towar. Jeżeli wymiana nie jest możliwa, pozostaje nam naprawa. Zgłoszone przez nas żądanie stanowi zobowiązanie dla sprzedawcy. Nie może on zatem sam zadecydować, że zamiast wymiany towaru na nowy naprawi go bez naszej zgody. Sprzedawca nie będzie musiał wymieniać towaru na nowy tylko wtedy, gdy nie jest to możliwe albo wymaga nadmiernych kosztów i sprzedawca to udowodni.

Zwrotu pieniędzy możemy domagać się tylko wtedy, gdy niezgodność towaru z umową jest istotna i wystąpi choć jedna z następujących sytuacji:

• sprzedawca nie jest w stanie doprowadzić towaru do stanu zgodnego z umową poprzez wymianę ani naprawę, bowiem jest to niemożliwe lub wymaga nadmiernych kosztów;

• naprawa albo wymiana nie została wykonana przez sprzedawcę w odpowiednim czasie;

• naprawa albo wymiana naraża kupującego na znaczne niedogodności.

Oznacza to, że zwrotu pieniędzy od razu, bez żądania najpierw wymiany albo naprawy, możemy domagać się tylko w przypadku, gdy wymiana albo naprawa narażałyby nas na znaczne niedogodności. Gdy niezgodność towaru z umową nie jest istotna, możemy jedynie żądać obniżenia ceny.

Tak brzmią przepisy i nie ukrywamy, że nie są wystarczająco precyzyjne. Pozostawiają zbyt szerokie pole do dowolnej interpretacji, np. co oznacza odpowiedni czas? Uważamy, że niczym nieuzasadniona, przedłużająca się naprawa jest dla konsumenta uciążliwa, a odpowiedni czas naprawdę oznacza – jeżeli jest to możliwe – sięgnięcie na półkę i wymianę towaru na taki sam, ale sprawny i bez wad.

W jakim czasie możemy reklamować towar?

W ciągu dwóch lat od wydania nam rzeczy możemy sprzedawcy zgłaszać reklamację.

Należy jednak pamiętać, że w przypadku stwierdzenia wady musimy zgłosić reklamację najpóźniej w ciągu dwóch miesięcy. Przekroczenie tego terminu spowoduje utratę uprawnień (sprzedawca nie będzie ponosił odpowiedzialności). Radzimy zgłaszać reklamację na piśmie, aby w razie wątpliwości wykazać fakt zawiadomienia sprzedawcy.

W przypadku zakupu rzeczy używanej kupujący i sprzedawca mogą skrócić do roku termin, w który sprzedający odpowiada za towar.

Sprzedawca nie może w umowie zawartej z nami napisać, że nie będzie odpowiadał za towar bądź w jakikolwiek sposób tę odpowiedzialność ograniczyć. Również my nie możemy zwolnić sprzedawcy z tej odpowiedzialności, pisząc, że wiemy o wszelkich niezgodnościach towaru z umową.

Co napisać w reklamacji?

Aby reklamacja była skuteczna, muszą się w niej znaleźć podstawowe informacje: data zgłoszenia, określenie sprzedawcy i kupującego, określenie towaru, który jest niezgodny z umową oraz opisanie tych niezgodności (wad) i co wybieramy – nieodpłatną naprawę czy wymianę.

W jakim terminie sprzedawca ma obowiązek załatwić reklamację?

Ma obowiązek ustosunkować się do naszej reklamacji w terminie 14 dni kalendarzowych, liczonych od dnia następnego po dniu, w którym ją złożyliśmy. Nieudzielenie odpowiedzi w tym terminie oznacza uznanie reklamacji. Powinna być wtedy załatwiona tak, jak napisaliśmy w dokumencie reklamacyjnym. Nie jest jednak powiedziane, w jaki sposób mamy otrzymać odpowiedź, dlatego należy to ustalić i zapisać w dokumencie reklamacyjnym. Czas na udzielenie odpowiedzi przez sprzedawcę nie oznacza, że towar w tym właśnie czasie będzie naprawiony lub wymieniony. Powinno być to zrobione w odpowiednim czasie, a to zależy od rodzaju towaru i celu jego nabycia. Często jest to pole koniktów między sprzedawcami i konsumentami, bo przepisy nie są wystarczająco precyzyjne.

Czy możemy reklamować przeceniony produkt kupiony na wyprzedaży lub w promocji?

Reklamować można każdy towar, który jest niezgodny z umową. Obniżenie ceny towaru z powodu promocji lub wyprzedaży nie wyklucza możliwości reklamowania go, został przecież kupiony jako pełnowartościowy, bez wad, tyle że okazyjnie, bo taniej. Inaczej będzie, gdy powodem obniżenia ceny jest jakaś wada towaru, o której wiedzieliśmy. W takim przypadku nie można zgłaszać do sprzedawcy tej wady, o której nas poinformował, ale inne tak.

Czy możemy zwrócić produkt do sklepu?

Niestety sprzedawca nie ma obowiązku przyjąć od nas produktu, bo rozmyśliliśmy się, nie ma też obowiązku oddać nam pieniędzy. Zależy to od jego dobrej woli. Na szczęście wiele sklepów dobrowolnie zobowiązuje się, że zwróci nam pieniądze, jeśli zrezygnujemy z zakupu w określonym przez sklep terminie. Należy to jednak sprawdzić jeszcze przed zakupem i dowiedzieć się dokładnie, jakie są warunki zwrotu, a przede wszystkim czy sklep zwróci nam pieniądze, czy tylko zgodzi się na wymianę produktu na inny w tej samej cenie.

Podstawa prawna:

Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 27 lipca 2002 r. (DzU z 2002 r. Nr 141, poz. 1176)

Niniejszy artykuł został opublikowany dzięki pomocy nansowej Unii Europejskiej. Za treść dokumentu odpowiada Federacja Konsumentów, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają w żadnym razie ocjalnego stanowiska Unii Europejskiej.

Chyba nic, bo dokładnie to samo napisałem wcześniej :slight_smile:

Krzysztof C. co te twoje wyjaśnienia i przytoczone cytaty mają współnego z problemem SyntaxError , za przeproszeniem “kupa” , laptop się poprostu zepsół i nie ma to nic wspólnego z niezgodnością sprzedanego sprzętu , autor posta chce się dowiedzieć czy otrzyma tyle samo kasy co dał za laptopa w razie zwrotu kasy, albo czy dostanie nowego laptopa wartego tej wydanej kasy. Idź do sklepu i oddaj towar zakupiony przed niecałe 2-uch laty a zobaczysz jak prosta jest procedura i w 90% przypadków zakoczy się to przed sądem. Istnieje jeszcze jeden przepis gdzie w razie stwierdzenia zauwarzalnych uszkodzeń /zarysowań , przy zwrocie towaru sprzedawca ma prawo odliczyć 1% ceny za każdy dzień urzytkowania , 100 dni urzytkowania i za zwrócony towar nie należy się ani jeden cent.

Zbychu!

Regularnie mam do czynienia z takimi sprawami i ma dostać tyle samo kasy lub sprzęt. Ostatnio tak Era cwaniakowała i jeszcze musieli zwrócić mi koszty transportu. Nokia też się wyłożyła na takich Waszych interpretacjach. To czy dostanie kasę czy nie zależy od postanowień karty gwarancyjnej. Pisałem, że trzeba było dać sprzedawcy jak nie działało i mieć wszystko w d*****. Sprzedawca wysyła na serwis do ekspertyzy czy usterka jest z winy użytkownika, jak nie to wymienia i już. A jak nie wymienia to oddaje kasę, co do grosza! !!

Ano jak się okazuje gwarancja gwaranta (producenta) nie jest obowiązkowa i prawo chroni konsumenta dając mu prawo reklamowania towaru do sprzedawcy. I tylko od nas zależy z czego skorzystamy (co jest korzystniejsze).

Przykład: Nokia nigdy nie wymieni telefonu na nowy dopóki da się go naprawić (tak piszą w karcie gwarancyjnej), a da się zawsze jeśli nie przejechała po nim ciężarówka itd. :smiley:

Po drugie w praktyce sprzedawcy łatwiej dogadać się z producentem niż klientowi końcowemu. Wynika więc z tego wszystkiego, że nawet w takim kraju jak polska (z małej litery) da się stworzyć w miarę dobre i skuteczne prawo.

I nie mylcie reklamacji do sprzedawcy z reklamacją do gwaranta. Ta pierwsza odbywa się na podstawie ustawy, ta druga na podstawie karty gwarancyjnej (sami ją akceptujemy kupując towar).

No i jeszcze jedno, producent może dać nam np. pięcioletnią gwarancję i tym samym sam na siebie kręci bata, ale zwróćcie uwagę na postanowienia takich gwarancji. Zazwyczaj nie dają dużych praw i są mało czytelne.

Jeszcze raz podsumuje mój problem (może nie jasno się wyraziłem). Kupiłem sprzęt (załóżmy) w firmie xyz. Dzwonie do nich że komp nie działa i oni mi mówią że sklep jest na ulicy x ale serwis sklepu xyz (ta sama firma) jest na ulicy y (ta sama firma) i powiedzieli że mam go tam przywieść. Przywiozłem i dzwoniłem co tydzień, najpierw mówili że trzeba czekać a dziś mi mówią że wysłali go do Słowacji, ale że tam już nie ma serwisu to go wysyłają gdzieś do polski (też mają kolejkę priorytetów).

I sytuacja jest taka: laptop był kupiony na firmę (raz na 3 lata można (przynajmniej w moim przypadku) kupić komputer i odliczyć podatek) i dlatego jakbym dostał zwrot kasy to d**a zbita bo dostanę przychód w wysokość 4k (i coś to nie będzie na rękę) :roll: Tak mówi mój starszy (jego firma jego kasa :slight_smile: ). I dlatego zwrot kasy raczej nie wchodzi w rachubę i pozostaje wymiana sprzętu na nowy. A więc jak mam z nimi gadać (co i jak)? Mam żądać wymiany laptopa (w domyśle na lepszy bo za dzisiejsze 4k) czy też otwarcie powiedzieć że mogą sobie robić z zepsutym kompem co chcą a ja chcę nowego błyszczącego laptopa za 4k. Czy też ugryźć się w tyłek i czekać aż oni coś zaproponują ( i co robić jak będą mi chcieć dać takiego samego jak teraz? albo za około cenę z allegro czyli teraz gdzieś 2k). Dziękuję za wszystkie poprzednie odpowiedzi zwłaszcza Krzysztof C. by chyba jest tu najlepszym prawnikiem :wink:

Proszę o odpowiedź

Wyjaśnij nam wszystkim jeszcze czy składałeś reklamację do sprzedawcy (xyz - nie jest ważne ile lokalizacji i sklepów ma ta firma, ważne, że to ta sama firma; przykład: ERA GSM nie przyjmuje towarów na gwarancję do Warszawy, ale do swoich salonów firmowych), czyli żądanie doprowadzenia rzeczy ruchomej do stanu zgodnego z umową; czy może poszedłeś do sklepu xyz i dałeś im laptopa z kartą gwarancyjną i powiedziałeś żeby za ich pośrednictwem wysłali to na serwis producenta (reklamacja do producenta na podstawie karty gwarancyjnej)??

Jeśli wysłałeś na podstawie karty gwarancyjnej to nie możesz rościć żalów do sprzedawcy. Teraz obowiązują Cię postanowienia zapisane w karcie gwarancyjnej. Jeśli tam pisze, że wymienią produkt na nowy to mają wymienić na taki sam (bo taki reklamowałeś) bądź na nie gorszy jeśli takiego nie ma w produkcji itd. Byłoby dobrze gdybym poznał całą treść karty gwarancyjnej (różne mogą być jednak kruczki w kartach gwarancyjnych tak drogich produktów), ale chyba raczej jej nie masz w tej chwili a więc ciężko mi cokolwiek wywnioskować.

Reasumując, napisz dokładnie w jaki sposób zareklamowałeś produkt.

Jeśli chcesz - na przyszłość - otrzymać dobry wzór pisemnego żądania doprowadzenia rzeczy ruchomej do stanu zgodnego z umową (reklamacja na podstawie ustawy do sprzedawcy) to skontaktuj się ze mną na PW podając mejla a ja Ci to niezwłocznie prześlę z krótkim opisem.

No to sklep miał oddział w Kielcach dzwoniłem do nich i mi mówią żebym przesłał do ich serwisu też w Kielcach (tylko że na innej ulicy) no to wysłałem, kartę gwarancyjną mi wzięli :confused: Nie mam jej o_O.

I podsumowując dobrze zrobiłem robiąc tak? Nie widziałem innego wyjścia :roll:

Z punktu widzenia tych oddawanych pieniędzy być może dobrze zrobiłeś, jednak z punktu widzenia samego sprzętu zrobiłeś źle (teraz nie masz ani sprzętu, ani kasy). Rozumiem komplikacje jakich dostarcza skarbówka, ale warto popytać czy nie da się jakoś rozliczyć tej kwestii, aby zwrotu za laptopa nie traktować jako przychód. Powinno się to dać jakoś zrobić, aby np. można było zwrócone pieniądze wydać na nowy sprzęt. Prawo skarbowe nie jest moją domeną niestety. Rozumiem także, że sprzęt oddałeś w ramach gwarancji do producenta (na podstawie karty gwarancyjnej), nie pozostaje nic innego jak poczekać z zaciśniętymi zębami na to co zrobi teraz gwarant. Jeśli wymieni laptopa to dobrze, jak naprawi (zależy co) to też dobrze; wątpię jednak by chcieli oddać Ci pieniądze. będą stawać na głowie, aby Ci tego laptopa NAPRAWIĆ. Producenci są na prawdę bardzo dziwnymi stworzeniami. Na razie więc nie możesz się niczego domagać ponad to co pisze w karcie gwarancyjnej. Teraz ona stanowi “prawo”.

Ok dzięki za wszystko. Jutro tj w środę będę dzwonił jeszcze raz bo kolo z obsługi mówił ze wtedy będzie wiedzieć coś więcej :slight_smile: Jak coś będzie nowego to się odezwę. Thx. Kolega mój kupił komputer w tym samym sklepie to poczytam jego kartę gwarancyjną możliwe że jest podobna.