To dlaczego się wypowiadasz o danych podawanych przez nich, skoro nawet się z nimi nie zapoznałeś?
Wiesz co mi przypominają takie metody naukowe?
Mam takiego klienta, szalenie mądry facet, czasami potrafimy przegadać o jakichś zagadnieniach sporo czasu. Klient jest wykładowcą w Warszawskiej uczelni i prowadzi również bardzo ciekawe badania naukowe.
Od czasu do czasu łatałem u komputery, a jak się okazało, że nietypowy sprzęt naukowy, też udaje się czasami naprawić, to i z takimi problemami przychodził.
Kiedyś pan naukowiec wpadł w sprawie klawiatury. Sprawa trywialna, wyszedł mu klawisz w laptopie.
Ale akurat siedziałem z lutownicą w łapach i te kilkanaście minut musiał poczekać, a tak się tego dnia złożyło, że nikogo innego nie było. Przez ten czas, opowiedział mi, jak to już znalazł nową klawiaturę, jak to już pomierzył sobie rozmiary zaczepów klawisza, oraz mocowania. Jak ustalił naukowo, że to nie wejdzie, jak go zaciekawiło jak też oni to robią i wydedukował, że maszyna montuje te klawisze jakoś tam na etapie produkcji, a potem pewnie zagina te mocowania od dołu, zanim folię doklei. Itp. już teraz dokładnie nie pamietam ,ale sporo tego było. W końcu skończyłem lutować, podszedłem do laptopa, obejrzałem klawisz, i po prostu wcisnąłem go na miejsce. Pyk i działa pewnie do dzisiaj.
Drugą anegdota dotyczy kolegi pana naukowca, również profesora, z tego samego instytutu. Ów pan, dostał namiary od swojego kolegi, a problem miał trywialny. Jakiś stary model urządzenia wielofunkcyjnego HP. Model starszy, ale rozbudowany, laserowy. Za nic, nie można było zainstalować na W10. Pan ten przez kilka miesięcy prowadził dyskusję na ten temat z jakimiś konsultantami z HP. Dodzwonił się nawet do USA i mailowali tak ze 3 miesiące. Opowiadał mi przez telefon ze 20 minut jaki to problem i jak mu zależy itp.
W końcu przytaszczył spory komputer, wielgachne urządzenie i DWIE RYZY PAPIERU dokumentacji i rozmów z konsultantami.
Cóż, dla przyzwoitości, zadzwoniłem do niego następnego dnia, a nie po 20 minutach od wyjścia, bo jakoś niestosowne mi się wydawało informować go o załatwieniu sprawy tak szybko.
Dlaczego o tym napisałem? Bo widzisz, czasami bardzo mądrzy ludzie, z bardzo naukowym podejściem potrafią wyłożyć się na trywialnym problemie i poświęcić mnóstwo energii na niepotrzebną pracę, a rozwiązanie może być na wyciagnięcie ręki.
Nie można traktować wszystkiego jako wyznacznika i pewności, że niema innej drogi, tylko dlatego, że jakaś strona tak powiedziała, albo jakiś profesor czy naukowiec tak twierdzi. Traktuje się to jako wskazówkę, i koreluje z tym co widzimy wokół. Włącz mózg i traktuj wszystko z pewną dozą nieufności.