Afrodyzjaki

Panowie czy próbowaliście czegoś takiego ? W sensie nie Wy ale na Waszych kobietach Mianowicie zbliża sie rocznica ślubu moja i żony. Planuę specjalinie to jakoś przygotowac ( rocznica będize w domu). Kolacja, kwiaty i te sprawy.

Zastanawiam się czy nie kupić jakiegoś afrodyzjaku ( w stylu sex elixir). Myślicie , ze warto?

:man_facepalming:

o lol, coraz lepsze tematy z dnia na dzień.

Myślę że lepiej będzie jak kupisz jej kwiaty i zabierzesz na wykwintną kolację / wycieczkę.

Daj jej kartę kredytową bez limitu i powiedz, że może iść sama na miasto. Po powrocie będziesz miał ciekawsze atrakcje niż po afrodyzjaku. O ile wróci :grin:

Trochę grubo, jak już na rocznicę potrzebujesz afrodyzjaków, wina itd, żeby żona Cię chciała… Czasem może wystarczy zapytać czemu stroni od Ciebie? Może mydło Ci wystarczy?

A tak poważnie - fajny marketing szeptany, taki niezbyt ukryty.

Wspomina mi się forum IW, które niby było o jRPG, ale znajdywały się tam wątki typu “czy warto się żenić?”. Łezka się w oku kręci.

Nie, bo dla żony będziesz potrzebował wydawać na afrodyzjak. Do kochanki, jak nie amsz ochoty, isc nie musisz. :wink:

Najlepsze afrodyzjaki to ogolenie i przypakowanie bicków i klaty. :joy:

I nogi jak kredki.

To zależy. Niektórzy z natury mają grube nogi. Ale fakt warto zadbać o symetrię. Z tym, że nogi można maskować ubraniem - na przykład dobierając odpowiedni krój jeansów. :wink:

A czego nie można maskować?
I po co to robić?

Gdy ktoś sie nią zainteresuje…
i będzie chciała podtrzymać tę znajomośc… to już nastąpi katastrofa.
To nie ma sensu. Do każdego garnka można dopasować pokrywkę.
Ale pokrywka musi pasować, a nie się podobać.

Najwyżej palnik uświnisz.

No nie do końca. Bo zanim ktoś zdejmie przed nią spodnie i ukarzą się jej jego chude nogi to będzie już oczarowana jego osobowością. Kobietę trzeba do siebie przekonać, przyzwyczaić, sprawić by czuła się w naszym towarzystwie dobrze i bezpiecznie i wtedy zacząć odkrywać swoje wady. Wtedy te wady będą już przysłonięte wcześniej odkrytymi zaletami. Zasada jest bardzo prosta. W początkowej fazie znajomości uwydatniamy na wierzch swoje największe zalety a potem dopiero wady (które każdy z nas ma). Robiąc odwrotnie nigdy nie zyskamy aprobaty.

Chyba do pierwszej niebieskiej karty? Chociaż i ona nie pomaga na za długie “zauroczenie”.

Tu jest problem… kobietę czy dziewczynę.
Kiedy dziewczyna będzie dla nas kobietą.
Każda marzy o księciu z bajki, a przynajmniej, żeby mogła się
z facetem pokazać i żeby koleżanki nie wzięły ją na język.
I jak tu z takimi patykami pokazać się na plaży czy kąpielisku?
Facet musi pakować, aby troszkę upodobnić się do Schwarzenegger’a.
Spodniami nie zamydlisz jej oczu.
Oczywiście mówimy o dziewczynie. która ma „chyt”.

Taka pokrywka (facet) ma różne wady i nie pasuje do garnka :grinning:

Pytanie, co masz na myśli, mówiąc “patyki”?

Wcale nie musi.

Bujda. Tylko nieogarnięte i niedojrzałe małolatki tak się zachowują. Większość dziewczyn/kobiet w dziwiejszych czasach nie myśli stereotypowo.

Dziewczyna jest do lat 18. Kobieta od 18 lat. Jeżeli patrzymy na wiek. A ogólnie można mówić normalnie dziewczyny lub kobiety. Ale trzeba szanować i nie ranić.

Co to za stereotypowe podejście? :stuck_out_tongue:

Jeżeli facet jest przykrywką dla ciebie. To czym jest kobieta?

Garnkiem.:grinning:

Ja mając kilkanaście lat, myślałem, a może fantazjowałem,
że kobieta powinna być tzw. puchem, może (niemarnym), ale delikatnym,
którą należy otoczyć opieką i ją kochać.
Rzeczywistość mnie wyprostowała.
Niejedna kobieta jak się wkurzy, to pokaże, kim naprawdę jest.
Słownik ma nie gorszy niż faceci. Zachowanie… szkoda mówić.
Takie kobiety, o których ja marzyłem, to są tylko w bajkach,
tylko jakich? Teraz kino preferuje wiedźmy, czarownice, zabójczynie…
jednym słowem baba-chłop.

Na bezrybiu to i rak ryba.
Trzeba kochać to… co jest.

Domyślam się, że chodzi chyba o grubość.

To już lepiej samemu sobie być rybakiem, okrętem i żaglem.

Najlepszym afrodyzjakiem jest KASA dla kobiet. Nie ważne jak wyglądasz byle mieć kasę i masz każdą pannę. Brutalne ale prawdziwe.

Ja kupiłem żonie na 20 rocznice samochód :slight_smile: