zespół poglądów, według których istnieją naturalne i wrodzone różnice między rasami ludzkimi, co musi prowadzić do dominacji jednej nad pozostałymi.
Obcy nie są gorsi, ale są częścią odmiennej kultury i dlatego nie mogą przysługiwać im takie prawa i przywileje, jak członkom kultury rodzimej
Nigdy nie napisałem, że ktoś z innej kultury nie może mieć takich samych praw. Wręcz przeciwnie, zarówno ja jak i wiele innych osób zdajemy sobie sprawę, że takim osobom jest trudniej posiadać takie same prawa, bo za prawami idą obowiązki i ograniczenia. Stąd często wobec obcokrajowców wręcz wykazuje się większą tolerancję niż w stosunku do krajanów.
Dlatego, że świat tzw. lewactwa jest relatywistyczny. Są mądrości etapu, u nich nie ma prawdy i fałszu tylko są różne prawdy, adekwatnie do sytuacji i celu. I dlatego on kłamie. To jak np. z tą niesłynną aborcją: „moje ciało, mój wybór” na sztandarach, ale jak trzeba (?) było wprowadzić przymus szczepień to już nagle nie jest moje ciało, mój wybór, tylko wspólne i wyboru brak.
Daj mu czas, najpierw musi odkryć że homo sapiens, który po wielokroć przytaczał, już wyginął. Zastąpił je homo sapiens sapiens, a są tacy co postulują neo sapiens sapiens, więc sporo do nadrobienia.
Ja nie kłamię. Zmieniasz znaczenie słów. „Kłamstwem” nazywasz to, że mówię coś innego, niż to w co bez cienia wątpliwości wierzysz. Nie umiesz odeprzeć argumentów racjonalnie i merytorycznie więc używasz inwektyw w bitwie erystycznej. To najlepsza ilustracja tego, że żyjemy obecnie w świecie postprawdy pośród homo sapiens ignorantus, którzy utknęli na Szczycie Głupoty…
„imigrant o obcej kulturze ma problem z dostosowaniem się do nowego społeczeństwa”
a
„imigrant o obcej kulturze jest gorszy i powinien mieć niepełne prawa”
Czy uważasz, że jeśli środkiem miasta będzie maszerował ksiądz z krzyżem na plecach i rzucał pomidorami w okna drąc się, że jesteśmy grzesznikami, to nie uznamy tego za nachalność?
Ja myślę, że sam sobie dopowiadasz rasistowskie i negatywne zachowania, i wiążesz je z konkretnymi cechami. W żadnym z cytowanych tekstów niema ani słowa o tym, że należy kogoś gorzej traktować, albo, że jest gorszy.
Rozumiesz różnicę, między Romek pochodzi z małej wsi i nie chodził do szkoły, więc ma problemy z robieniem zakupów i dlatego trudniej mu się dostosować do rzeczywistości miasta.
Od.
Romek był wieśniakiem i słoma mu wystawała z butów, dlatego lepiej takiego wsiura nie posyłać na zakupy.
Nie jestem specjalistą od logiki, może zapytaj Beriona? Jednak, skoro to imigrant ma się dostosować do nas, to znaczy, że nasza kultura jest przez nas uznana za lepszą niż jego. Bo gdyby to jego kultura była uznawana przez nas za lepszą to my byśmy się chcieli do niej dopasować. Trzecia i ostatnia logiczna interpretacja, to uznanie przez nas równości kultur i wzajemne czerpanie z tego korzyści. Jasno i wyraźnie opowiedziałeś się za możliwością pierwszą.
Nawet jakby jego kultura była najlepszą na świecie, to niema najmniejszego znaczenia. Znaczenie ma PRAWO w naszym kraju, a nie czyjakolwiek kultura.
Wedle twojej pokręconej logiki, przychodzi do twojego domu sąsiad i przestawia ci meble, żeby mu było wygodnie się gościć. Mówi jak masz ściany malować, i co ci wolno na śniadanie zjeść.
Prędzej to „Gangsty”, który najpierw zgwałci żonę, a dopiero potem namaluje graffiti, ale takie co obniży wartość mieszkania. A więc pytasz co zrobić? To bardzo proste: nie wpuszczać, psem poszczuć i wezwać policję na sesję (ale nie artystyczną, zdjęciową tylko pałowania).
W naszej kulturze wypadało by zapalić świeczki, zrobić ołtarzyk i przyjmować pielgrzymki co miesiąc. Nie zaszkodziło by też, zdrowo opić sprawę z sąsiadami, żeby nie czuli się obrażeni.
To ja po raz trzeci powrócę do przykładu z płetwami, którego zapewne sobie nie przemyślałeś.
My tutaj piszemy o rasach i o tym, że u ludzi również występują.
Ty zaś powołujesz się na termin „rasy ludzkie”, który zapewne różni się definicyjnie od normalnego pojęcia rasy. Nie będę zgłębiał tej definicji, bo szkoda na to czasu, koń, jaki jest, każdy widzi. Jeżeli jednak tak jest, to nie dziwota, że Twoje autorytety owo pojęcie odrzucają.
Kiedy byłem jeszcze młody, w kraju moim nie było strajków, tylko nieuzasadnione przerwy w pracy. I mgliście pamiętam, że dyskutanci prorządowi wykazywali, iż w „ustroju socjalistycznym” strajków być nie może z samej definicji. Bo strajk jest przeciw kapitalistom, o czym zaświadczały ówczesne encyklopedie.
Ja wiem o czym Wy tutaj piszecie. Ja piszę o czymś innym, z czym macie duży problem, aby to zrozumieć. Chodzi o to, że teoria podziału rasowego ludzi, nie wyjaśnia obserwowanych różnic pomiędzy ludźmi. Tych różnic, których jest dużo, dużo więcej niż tylko to co widać, np kolor skóry. Dlatego, z naukowego punktu widzenia, ta teoria jest błędna. I taki jest konsensus naukowy od blisko 80 lat. Dlatego termin „rasy ludzkie” przestał być terminem naukowym i stał się określeniem potocznym. Nie opisuje już rzeczywistości tylko poglądy. Z tego też powodu, zmienił się i rasizm. Zamiast różnic rasowych zaczęto uzasadniać swoje poglądy różnicami kulturowymi. Nie wymyśliłem sobie tego, do wszystkiego co tutaj napisałem, podałem źródła… To jest rzetelna, naukowa wiedza a nie moje przemyślenia.
A ja coś takiego napisałem? Czytaj proszę uważnie. Zobacz na jaką tezę odpowiadam. Zwróciłem uwagę wasabiemu, że myli ze sobą cechy charakterystyczne (np blizna, tatuaż, brak kończyny etc) z cechami dziedzicznymi (np kolor oczu). To są dwa osobne zbiory, mimo, że oba mają także i część wspólną.
Ale kręcisz. Idę o zakład, że gość w Twoim domu nie ma prawa zaglądać, gdzie mu się żywnie podoba i brać sobie co tylko zechce, w przeciwieństwie do Ciebie. Że musi się zachowywać zgodnie z zasadami, jakie Ty akceptujesz, w przeciwnym razie będzie gościem niepożądanym.
Jako uchodźca ekonomiczny żyjący na obczyźnie doskonale rozumiem konieczność dostosywania się - w rozsądnym zakresie - do miejscowych obyczajów.
Oczywiście, że tak. To moja własność. Czyli moje prawa są ważniejsze. Prawo własności polega na tym, że prawa właściciela wobec rzeczy, której dotyczą, są ważniejsze od praw nie-właścicieli. Opisałem po prostu trzy logiczne możliwości interpretacji tego co napisał wasabi. Jeśli znajdziesz czwartą, to stawiam flaszkę :)`
Definicja, którą się posługujecie nie jest definicją naukową od 80 lat. To co robicie, to jest płaskoziemstwo, czyli jak to się teraz mówi: szuryzm.
Nie możecie mi zabronić nazywania szurii, szurią
ps. Swoją drogą, jesteś na forum już tak długo, że na pewno zauważyłeś, że nasze dyżurne szurki, wypowiadające się w tym wątku, są pierwsi do recenzowania naukowych źródeł z takich dziedzin jak np: klimatologia, ekonomia, epidemiologia, socjologia, wirusologia a ostatnio sztuka wojenna.
W każdej z tych dziedzin wszystko wiedzą najlepiej i żadne lewactwo nie będzie im wmawiać, że krzesło jest słoniem
Pojęcie „rasa” występuje w moim języku ojczystym. Jest również wyjaśnione w słowniku tegoż języka, co przytoczył nasz kolega. I tym właśnie pojęciem się posługuję. Do tego brzydzi mnie semantyka w służbie ideologii.
Ja nie jestem naukowcem, tylko robotnikiem, kiedy chcę powiedzieć „kamień” nie wertuję podręczników geologii w poszukiwaniu definicji. Owszem, wiem, czy ten kamień to okruch skały wylewnej, czy osadowej, ale nie ma to najmniejszego znaczenia kiedy wpadnie do buta.
W innych okolicznościach jest to już oczywiście istotne.
Brniesz, Szanowny Kolego.
Płaskoziemcy ignorują rzeczywistość, my nie. Odmiany ludzkie są jak najbardziej realne.
Jasne. Rozumiem ten pogląd, ale go nie szanuję. Bo wiedza w obecnym czasie tak szybko się zmienia, że albo się ją aktualizuje albo zostaje się szurem. Nie od dziś się mówi, że „Polska jest 100 lat za murzynami”. I jak widać, coś w tym jest.
No przecież ja nie twierdzę, że ludzie się między sobą nie różnią. Napisałem chyba wyraźnie, że z badań genetycznych wynika, że różnice są tak duże, że wykraczają o rzędy wielkości ponad to, co wynikało, z błędnej teorii ras ludzkich (np za różnice pomiędzy rasami psów odpowiada od 2 do 6 regionów w DNA, natomiast zróżnicowanie genetyczne pośród ludzi może obejmować tysiące takich regionów - trzy rzędy wielkości więcej - tysiąc razy więcej). Gdybyście bardziej się skupiali nad źródłami, do których się odwoływałem, zamiast samemu fantazjować na temat tego, o czym ja tutaj piszę, to nie byłoby problemu. Wyjaśnię, aby nie było nieporozumień, że fantazją jest pogląd, że ja piszę, że nie ma różnic pomiędzy ludźmi. To są Wasze wspólne fantazje o poglądach, które według Was, ja podzielam. Wszechświat urojony