Siedzę trochę w aparatach (choć nie aż tak dużo). Przejechałem się na Fuji i Olympusie. Z doświadczenia polecam więc canony (seria A5xxx i A6xxx) albo sony (DSC-Wxx i DSC-Txx).
Możesz poczytać trochę o aparatach w necie, choć od tego można zgłupieć. Sample (np. na dpreview.com) też - wbrew pozorom - nie są wcale pomocne. Na żywo, w użytkowaniu wszystko wygląda inaczej.
Canon Powershot SX 100IS. Aparat robi bardzo ładne zdjęcia, zwłaszcza na zewnątrz, zdjęcia wnętrz tylko z lampą lub ze statywem - to nie lustrzanka). Głównie tryb manulany (przesłona w przedziale 3,5 - 5,6), balans bieli na AWB, tryb kolorów: nasycenie +1, pomiar światła punktowy (ewentualnie wielosegmentowy).
Zalety: to łatwa i szybka obsługa (dzięki pokrętłu do ustawiania nastaw), dobry zoom, optyczny stabilizator obrazu (zdjęcia wychodzą ostre nawet podczas jazdy samochodem po polskich drogach…), ładne zdjęcia.
Wady: łatwo się brudzi w środku, czasem głośny zoom, brak RAW.
Co do tego panasonika się nie wypowiem, bo nie miałem z nim do czynienia. Natomiast co do fotek przykładowych - oceniać należy tylko zdjęcia robione w pomieszczeniach. Tylko wtedy można naprawdę ocenić aparat i jakość zdjęć. Na dworze to i komórka robi dobre foty.
Przykładowe zdjęcia wykonane w takich samych warunkach. Z lewej strony Fuji S8000fd, z prawej - Canon A60, 2 MPx:
Zdjęcia z Fuji są okropnie zaszumione (taka widoczna “kasza” na fotce). To dyskwalifikuje taki aparat.
Jeśli miałbym coś polecić na dziś, to albo canon A580 (zasilany paluszkami/akumulatorami; lub inny z serii A5xx) lub bardziej kompaktowy sony DSC-W110, DSC-W120 lub DSC-W130. im mniejsza matryca tym lepsze fotki.
Napewno ma szerszy kąt (28mm) od Canona, czyli możesz objąć większy obszar obiektywem. Ja robię często zdjęcia w trybie “szeroki ekran”. Zdjęcia wtedy są wyświetlane na całym ekranie laptopa. Ma to też taką zaletę, że podczas “wywoływania” zdjęć obcinane są brzegi zdjęcia (czyli w tych miejscach gdzie obiektyw może sobie nie poradzić) - zaleta/wada.
Ten “Panas” wygląda całkiem przyzwoicie. Ciekawe czy Made in China. Z tego co wiem tańsze modele są z Chin, droższe - z większym zoomem i stabilizacją optyczną są Made in Japan (mój brat miał przygodę z modelem DMC - LS65 - Made in China; wada obiektywu, okazało się, że cała seria w sklepie gdzie był zakupiony miała tą samą wadę; oczywiście sprzedawca na początku się zarzekał, że wada musiała być przyczyną uszkodzenia mechanicznego…ale po obejrzeniu modelu na “półce” zmienił zdanie). Ten Panasonic tak jak Canon mają jedną główną zalete - wymiary. Można je spokojnie schować do kieszeni w kurtce. Dla mnie to duża zaleta.
Canon który posidam też jest Japoński.
Trudno jest doradzić. Mnie przekonała do Canona miła pani ze sklepu fotograficznego w moim mieście… “Canon ma najlepszy serwis”.
W dniu05.07.2008, o godzinie20:02został dopisany post przez Hashi
Co do tej wypowiedzi się nie zgodzę. Założe się, że osoba która robiła zdjęcia tym aparatem miała go 1 dzień. Tak się składa, że miałem okazje testować tego Fuji. Nie powiem bo aparat jest trudny w obsłudze, wolny, a programy tematyczne są nie najlepsze ale… aparat ten potrafi zrobic piekne zdjęcia, zwłaszcza o miękkich barwach, pastelowych. Naturalnie oddaje kolory zieleni i liści (idelanie by się sprawdził jesienią). Ma mnóstwo ustawień. Co do tych szumów na tych zdjęciach to mówie, że osoba która robiła zdjęcia pewnie źle ustawiła czułość (przy 64 i ustawieniu czasu na 1/25 nie mam mowy o szumie w pomieszczeniu). Każda cyfrówka (nie lustrzanka) szumi powyżej 400. Mogę zamieścic jak chcesz zdjęcia z tego Fuji (robione w pomieszczeniu) tylko akurat teraz nie mam ich pod ręką (może wieczorem). Ważne żeby aparat miał dobrą stabilizację bo zrobienie ostrego zdjęcia poniżej czasu 1/25 jest już trudne.
Pozdrawiam.
W dniu05.07.2008, o godzinie20:14został dopisany post przez Hashi
Co chciałeś przez to powiedzieć bo nie wiem. Chodzi ci o wielkość przetwornika czy o ilość pixeli? Bo w obu przypadkach im większy rozmiar/wieksza ilość tym lepsze zdjęcia.
Chciałem powiedzieć, że im mniej megapikseli tym lepiej (lepsza jakość zdjęcia). Im więcej migapikseli na takiej samej powierzchni (na matrycy o takiej samej fizycznej wielkości), tym bardziej zaszumione fotki.
Uwierz mi, że aparaty z zoomem x10 i większym (ten Fuji ma x18) są po to by robić zdjęcia manulanie. Mój Canon potrafi zaszumieć potężnie z trybie auto (bez lampy).
No tu masz rację ale tak naprawdę szumy zależą od technologi producenta. Akurat Canon w dziedzinie szumów ma najlepsze wyniki, Nikon prawie to samo (premierowy Nikon D700 chyba pokrzyżuje szyki Canon’owi). Wystarczy poczytać testy na fotopolis i popatrzeć na przykładowe zdjęcia.
PowerShot SX100IS (wymieniony wyżej). Może przesadziłem, że “potężnie”, ale przy opuszczonej lampie i “tylko” trybie auto zdjęcia wychodzą niezbyt dobrze.
Zamieszcze dzisiaj zdjęcia z Fuji (późnym wieczorem - nie mam do nich dostępu teraz). Nie na tym dysku. Fakt że trudno jest zrobić dobre zdjęcie (miałem ten aparat tylko 1 dzień) ale jak go poznasz to każde zdjęcie będzie dobre.
Powtarzam - te aparaty (SuperZoom) są do robienia zdjęć recznie.
PS Byłeś na stronie fotopolis (odniśniki podałem wyżej)?
No niestety wiem z doświadczenia że w Fuji automat sprawdza się tylko na zewnątrz , w pomieszczeniach manual góruje . Wystarczy około miesiąc z tym aparatem zeby dojść do takiej wprawy że wystarczy spojrzeć i już wiem jakie ustawienia
Dokładnie. Automat w pomieszczeniach się nie sprawdza (bez lampy). Zawsze można też użyć funkcji “P” - AE i ustawić tylko parametry pomiaru światła i balansu bieli - zdjęcia powinny wyjść dobrze.
W linkach które podałem jest test tego aparatu obok Fuji i Olympusa. W teście wygrał minimalnie. Napewno robi dobre zdjęcia. Troche duże gabaryty ale jeśli Ci to nie przeszkadza…