TUF to seria budżetowa - plastic fantastic - ale nie są tragiczne. Tego Tufa ze starym Ryzenem miałem w rękach i może wyglądem nie zachwyca, ale nie ma na co narzekać. Nowe tufy wyglądają jednak trochę lepiej. Co do temperatur to raczej miej na uwadze, że 90 stopni na CPU to norma.
Ja bym stawiał na tego TUFa z 1650Ti. Całkiem przyjemne GPU. Można liczyć na 20-30% wyższą wydajność niż przy “zwykłym” 1650. Osobiście gdybym teraz nie miał laptopa to bym brał właśnie ten, choć raczej 17 cali:
Tak z tego co czytałam/oglądałam i z recenzji znajomego ten konkretny Asus ROG na obciążeniu po undervoltingu max. 80stopni, dlatego tak się na niego upierałam właściwie. Choć zależy to od wielu czynników, wiadomo.
Faktycznie te procki w nowych tufach wydają się w testach bardzo przyjemne, aczkolwiek właśnie potrafią równie przyjemnie się grzać, tak jak mówisz. Jednak analizując to, być może nie do końca wykorzystam potencjał ‘tych lepszych’ procesorów i kart, choć będzie to na pewno bardziej przyszłościowe. O ile można w ogóle myśleć o lapku jako o sprzęcie na lata.
Niestety coś za coś. Laptopy gamingowe posiadające wydajne procesory będą się zawsze grzały. Mój w idle ma 35 stopni na starcie. Przy przeglądaniu sieci, oglądaniu filmów wF HD i 4k 55 stopni. Podczas gry temperatura skacze do 75-80 stopni i system chłodzenia pracuje wtedy jak silnik odrzutowca.
Myślę że jeżeli kupuje się laptopa z górnej półki wydajnościowej to jego wydajność starczy na te 5 - 6 lat. Mój poprzedni laptop służył mi 12 lat. Ale był to laptop przeznaczony wyłącznie do pracy biurowej. Działa do dziś i służy mi dziś już wyłącznie jako magazyn na dane pracując pod wiekowym już systemem Windows XP.
Oczywiście miałam na myśli laptopa gamingowego bo sama też mam jednego 10letniego lapka i na przeglądanie internetu i netflixa też spokojnie wystarcza.
I właśnie wiadomo, że w tym wypadku coś kosztem czegoś, tylko właśnie jako laik w tej dziedzinie nie jestem pewna z czego opłaca się zrezygnować na rzecz czegoś innego. Hałas akurat jak dla mnie nie przeszkadza
To z czego ja zrezygnowałem wybierając laptopa to wielkość matrycy. Zwykle w gamingowych laptopach polecane matryce to 17 cali lub minimum 15. Mi na tym nie zależało ponieważ gdy gram na laptopie lub używam go w domu podłączam go do zewnętrznego monitora. Dlatego wielkość ekranu laptopa nie była dla mnie ważna. Niektórzy jednak zalecają kupno 17 cali nawet jeżeli laptopa będziemy podłączać do monitora. Argumentują to tym, że większa obudowa ma lepsze chłodzenie. Ja jednak do końca nie jestem przekonany, że w przypadku laptopów ma to aż tak bardzo wielkie znaczenie. Moim zdaniem w przypadku laptopów większy wpływ na chłodzenie ma rozmieszczenie w obudowie otworów wentylacyjnych niż jej wielkość. Szukając oszczędności w laptopie szukaj ich w elementach które możesz rozbudować. Nie potrzebujesz od razu 16GB RAM. Możesz spokojnie kupić 8 GB a później pamięć rozbudować w miarę potrzeb. To samo z dyskami. Nie potrzebujesz dysku 1TB SSD. Można kupić 256GB a później dokupić drugi dysk lub wymienić na większy. Nie wolno oszczędzać na elementach których nie można rozbudować czyli procesorze i karacie graficznej. Karty graficznej nei wymienisz, nie rozbudujesz jej też pamięci. Dlatego absolutnym minimum jest 4GB VRAM, złotym środkiem byłoby 6 GB a pełnią szczęścia 8 GB. Jednak karty w laptopach z taką pamięcią VRAM to już wyższa półka.
Zależy od konstrukcji. Ja mam ROG GL753VE i od GL553VE sprawuje się wg testów lepiej. Nie grzeje się tak bardzo, bo chłodzenie jest nieco większe.
Wracając do tematu konstrukcji to na pewno nie kupować laptopów, które chwalą się smukłymi wymiarami. Fizyki nie da się przeskoczyć i laptop powinien mieć srogie wymiary by było miejsce na względnie dobry układ chłodzenia.
Tak jak pisałem. Przy laptopie za ok 4K trzeba iść na kompromisy. Wiem, że pakują tam nawet i7 czy Ryzena 4800H, ale chłodne to nie będzie, tym bardziej przy Intelu. Niestety większość laptopów jakie oglądałem miały duże problemy z temperatutami CPU i jak już intel to i5, bo nawet UV wiele nie pomaga. Przy Ryzenach jest może delikatnie lepiej, ale 4800H w TUF ma chyba za wysoki limit i leci momentami na ponad 100 stopni - tak, procesor nie ogranicza zegara by utrzymać temperatury w ryzach co uważam, za dziwny zabieg. Natomiast 4600H aż tak wielkiego problemu nie ma.
Ja oczywiście podzielam zdanie @sidkwa, żeby brać jak najlepsze GPU, bo w laptopie gamingowym to robi największą robotę.
Jest jeszcze jedna opcja, ale chyba najdroższa. Laptop pozwalający na upgrade procesora:
W konfiguracji z Ryzenem 3600, GTX 1660Ti, 8 GB RAM 3200 Mhz, lepszym układem chłodzenia i dyskiem Nvme 500GB wychodzi 5500 zł. W “gołej” wersji 4900. Mocno wykracza poza budżet, wiem, ale myślę, że warto o czymś takim wiedzieć. No i laptop ma przewidzianą obsługę Ryzenów 4000.
Przede wszystkim bardzo wielkie dzięki dla was za piękne przybliżenie tematu! Zastanowię się w takim razie nad 4600H i może właśnie tą ostatnią opcją z możliwością upgrade’u, bo może faktycznie warto uzbierać, żeby zapewnić sobie te parametry na których bardzo mi zależy i ewentualnie właśnie mniejszy RAM na początek do rozbudowania w przyszłości oraz dopłacić do wydajniejszego GPU. Natomiast na smukłym laptopie mi nie zależy, bo mam jeszcze jeden ‘przenośny’ także tutaj właściwie na plus to działa. Raz jeszcze dziękuję za pomoc!
Jest tylko mały problem przy nowych Asusach, kultura pracy oraz temperatury. Nowe modele nie zbyt sobie z tym radzą, trzeba to brać pod uwagę. GTX1650ti jest słabszy od GTX1660ti.
Dzisiaj większość laptopów w tym budżecie ma ten problem, w tym Nitro 5. Co do GPU to możemy w nieskończoność licytować się na wydajność, ale budżet zakłada 4000-5000. 90 stopni na CPU to dzisiaj norma w laptopach niestety. Pojedyncze egzemplarze jak np Triton bodajże to ogarniają, ale to już kosztuje.
Generalnie jeszcze w ‘międzyczasie’ koło wakacji mają w Polsce pojawić się te nowe Legiony 5i i 7i, więc też myślę, że 5i może być tutaj fajną alternatywą, w zależności jak będzie z chłodzeniem i jaka cena europejska.
Nowości na Start zazwyczaj kosztują. Jeszcze nie tak dawno Tuf z GTX 1650 kosztował przeszło 4300, a teraz w tej cenie masz 1650Ti czy nawet 1660Ti. Nie ma co czekać w nieskończoność.
Nie no jasne, że nie ma co czekać, bo zawsze znajdzie się coś co na warto poczekać, ale tak czy siak planowałam dopiero około września/max października kupić, więc zobaczymy czy i jak przez ten czas zmieni się sytuacja cenowa na rynku i przy okazji zerknąć też będzie można na te nowości właśnie.
Aczkolwiek ciężki orzech do zgryzienia i przemyślenia czy wziąć tego 4600H, do którego nie powiem, @LORDEK zachęciłeś mnie zdecydowanie, czy Acera z i5 czy tego ROGa z kartą co prawda 1650 i 8GB, ale dokupić od razu drugie 8. Choć ta karta mocno mnie po przeanalizowaniu tego wszystkiego ‘uwiera’, ale będzie to też najbardziej budżetowa wersja, a póki co budżet to jest niestety mój bottleneck . Jednak tak jak mówione było wyżej, do tego elementu akurat warto dopłacić.
GPU w laptopie do grania to element, który starzeje się najszybciej. Myślę byś rozważyła minimum tego 1650Ti, bo laptop na pewno z Tobą zostanie na wiele lat, a możliwości upgradu masz niewielkie. Oczywiście najbardziej Cię zachęcam do 4600H, bo laptop nie jest drogi, a ma fajne parametry - i kosztuje 3600 zł mając 16GB RAM na pokładzie.
Masz porównanie wszystkich trzech kart w benchmarkach i grach:
W niektórych grach wyniki mają buga, bo 1650Ti wypada gorzej od 1650, ale to błąd małej ilości próbek. W teście Wiedźmina 3 masz ogarnięte wyniki - świeża karta, mało testów w porównywarkach
Tego Strixa ma proline.
Może napisz do nich czy nie mają wersji bez systemu lub czy mogliby taki ściągnąć. Ewentualnie jakiś rabat. BTW. Windowsa chcesz kupić oddzielnie czy masz swojego?
Właśnie dlatego teraz chyba najbardziej skłaniam się ku 4600H, bo jednak wydaje się, że ma najkorzystniejszy stosunek jakości do ceny i obejrzałam/przeczytałam kilka testów - wypada naprawdę fajnie.
Dzięki za wrzucenie porównania, faktycznie daje pogląd, zwłaszcza patrząc na tego Wiedźmina jako chyba najbardziej reprezentatywną dla mnie grę z tych o wyższych wymaganiach.
Zapytam w proline i super, że udało Ci się znaleźć go z tą kartą - dzięki wielkie! Choć jeśli nie będą mieli, to chociaż pomoże mi to w podjęciu decyzji
Co do Windowsa to mam go z uczelni, więc jednak byłaby to spora oszczędność i jak można skorzystać to why not.
Jak byłem na MSDN:AA to nie było żadnego zapisu który mówiłby, że po zakończeniu edukacji należy zmienić klucz. Po prostu próba aktywacji na nowym komputerze mogła się nie udać (i tak się działo, jak kończyłem uczelnię zapisałem sobie kilka kluczy “na wszelki wypadek” i stare klucze po formatach przechodziły aktywację na tych samych komputerach, nowe - już nie).
Dokładnie, wg mojej wiedzy pakiet Office wygasa, system - nie, poza tym jeśli nie z uczelni to z pracy, więc w tej kwestii raczej ok.
W każdym razie dziękuję wszystkim za rady, jakbym do czasu zakupu miała jeszcze jakieś palące pytania to pozwolę sobie je tu zadać. Raz jeszcze dzięki!