Błędy dysku w SMART i migracja systemu

Dlatego tak jak pisałem - wybiorę opcję taką do której będzie zrozumiały poradnik. A co do wielkości dysków, to pewnie chodziło Ci o miejsce na dane? Partycja systemowa zajmuje tylko 100GB więc spokojnie wejdzie na dysk SSD, bo ten ma 1TB. Zgadza się „klasa śmietnik” I ten śmietnik jest w użyciu. Doszło trochę bad sektorów, bo było na początku ok. 30 ale jak widać wolno dochodziły kolejne.

Nie, o wielkości wszystkich partycji. Muszą być razem z tablicą partycji sumarycznie mniejsze lub równe ilości miejsca dostępnej na nośniku docelowym. Inaczej klonowanie znacząco się komplikuje z ryzykiem utraty danych i mało który program to potrafi (Clonezilla np. nie).

Windows 7 używa co najmniej dwóch partycji. :stuck_out_tongue:

Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale nierelokowany bad sektor oznacza utratę danych na tym sektorze. Czyli utrata 512KB lub nawet 4096KB np. ze zdjęcia, które ma pecha tam leżeć.

No mam podzielone na partycje c i d, czyli mam sklonować obie partycje, nie samą systemową? Też nie ma problemu, bo z d mogę wszystko przenieść na sprawny dysk, co robię obecnie.

Masz więc trzy partycje. Jedna jest z flagą hidden.

W programie do klonowania klonuj dysk a nie partycje, bo inaczej partycje muszą istnieć na nośniku docelowym.

To nie rób, bo i tak tablica partycji i tablice systemów plików zostaną sklonowane jeśli sklonujesz cały dysk. Czyli wszystko co już przekopiowałeś, stracisz…

Owszem mogę zostawić jakieś resztki jako kopia rzecz jasna. Czyli nie musi jednak być tak, że dysk docelowy SSD (przyszły systemowy) musi pomieścić te dane? Jak mogę stracić to co skopiowałem? O czym teraz piszesz? Kopiuję, przenoszę dane na wolny dysk a dysk SSD M.2 jest poza kompem jeszcze.

Jeśli Twoim zamiarem jest sklonowanie „nośnika A” na „nośnik B”, to musi. Generalnie rzecz biorąc to jest kilka filozofii jak takie klonowanie się przeprowadza (jak robią to programy dedykowane klonowaniu).

  1. Może to być kopia posektorowa, czyli każdy sektor przeniesiony na nośnik B, a tablica systemy plików ostatniej partycji dostosowana pod maksymalny rozmiar B.

  2. Może to być kopia zawartości wpisanej do tablic systemów plików i posektorowa dla partycji bez systemów plików, a tablica systemu plików ostatniej partycji dostosowana pod maksymalny rozmiar B.

  3. Tak jak dwa, tyle program sam decyduje o LBA wszystkich plików na nośniku B.

Wariant 1 i 2 wymaga bezwzględnie tego samego rozmiaru lub większego dla B. Wariant 3 nie, ale ryzykujesz, utratę lub uszkodzenie danych bo opierasz się na określaniu przez program zajętości pliku, umieszczania go tam gdzie mu pasuje i tworzenia wszystkich tablic systemów plików samemu.


Jak mogę stracić to co skopiowałem? O czym teraz piszesz? Kopiuję, przenoszę dane na wolny dysk a dysk SSD M.2 jest poza kompem jeszcze.

Jeśli kopiujesz dane samemu z „nośnika A” na „B” a potem sklonujesz A na B to wszystko stracisz co skopiowałeś bo B będzie odzwierciedlać to co A. Jeśli A zawiera to samo co kopiowałeś samemu na B, to nic nie stracisz tylko zrobisz coś bez sensu bo i tak wszystko zostanie nadpisane podczas klonowania. Jeśli jednak np. kopiowałeś na B, a z A usuwałeś to stracisz wszystko co usunąłeś z A bo klon odzwierciedlać będzie to co było na A.

Oj chyba nie czytałeś uważnie tego co napisałem. Skąd pomysł, że posiadam dwa dyski A i B ? Napisałem, że dysk SSD M.2 jest jeszcze poza kompem. Mam cały alfabet dysków i kopiuję, przenoszę dane z A na dyski C , J, W, itp. Tam gdzie mam wolne miejsce. A umowny dysk B sobie czeka poza kompem.

Nie napisałeś że na jeszcze inny dysk, więc założyłem że masz te dwa nośniki tylko i wyłącznie. Jak tak to ok, wiadomo.

A czy prawidłowo powinna się przenieść tzw. piaskownica, czyli programy działające/zainstalowane tylko wewnątrz niej? Chodzi o program Sandboxie.

Sa dwie opcje kolonowania. Szybka i „bit by bit”.
Szybka przy uszkodzonych sektorach, czesto nie działa. Ta druga, skopiuje wszystko, wraz z uszkodzonymi sektorami. A te nie wiadomo czy dadzą sie naprawić. I co dalej?
Przy okazji. Nie jestem zwolennikiem klonowania bo nieraz dochodzi do róznorakich błedów z tym zwiazanych.
W dzisiejszych czasach postawienie na nowo systemu nie zajmuje już całego dnia.

Postawienie czystego systemu bez aktualizacji, poprawek, programów może nie ale nie oszukujmy się nikt nie działa na czystym systemie. Mi zajęło wiele dni zanim Windows 7 od czystej instalacji doprowadziłem z tym wszystkim do porządku a jeszcze jakbym miał instalować wszystkie programy, konfigurować te programy od nowa, o matko. Zatem zacznę pewnie od szybkiej metody. Potem jak się nie uda to wrócę po pomoc.
Czy komputer lepiej żeby chodził i czekał zanim się wezmę za klonowanie, czy to obojętne dla dysku? Nie wiem czy dziś znajdę czas na to. Ew. może wieczorem

A ilez zajmuje sciagnięcie aplikacji, aktualizacji? Tydzień?
Masz uszkodzony dysk. W każdej chwili mozesz utracić dostęp do niego bo sa na nim uszkodzone sektory i jak dotad nie wiesz czy da sie je relokować. Musisz klonować bit po bicie. Wszystko z wszystkimi błedami. I nie masz gwarancji ze pójdzie OK. Twoja bajka. Napisałem co ja bym w jakiej kolejności zrobił, jesli już bym sie zdecydował na klonowanie.

W przypadku klonowania należy wskazać w programie że ma pomijać błędne sektory (narzędzia do klonowania powinny mieć taką opcję w ustawieniach), w przeciwnym wypadku proces się nie powiedzie, lub będzie trwał bardzo długo.

Jeżeli został uszkodzony jakiś plik systemowy nie ma gwarancji że system będzie działał stabilnie.

Właśnie, gdzieś o tym czytałem - pomijanie błędnych sektorów. W programie MHDD zdaje się ktoś tak robił a raczej radzili mu by tak zrobił. Tyle, że muszę znaleźć odpowiedni poradnik do tego programu a potem ew. dopytywać co i jak. Są podobno odpowiednie polecenia by program dotąd szukał sektorów aż je znajdzie i naprawi a nie tylko przeskanował raz. Ale to jest tryb „normalny” czy posektorowa kopia o czym piszesz? Jak będzie system niestabilny to trudno, będę może zmuszony robić format ale z góry nie chcę zakładać, że tak będzie.

Dla twojego świętego spokoju i bezpieczeństwa twoich danych, na twoim miejscu zainstalowałbym system na świeżo i później podłączył stary dysk z danymi i je przeniósł.
Naprawdę szkoda nerwów i zastanawiania się „zadziała czy nie zadziała”. Tym bardziej że pracujesz z tak „niebezpiecznym” dyskiem.
To jak jazda z „prawie” łysymi oponami w aucie. Niby można bo „jeszcze wytrzymają jeden sezon” ale czy warto i czy to rozsądne i bezpieczne? Moim zdaniem nie.

To jest mozliwe ale nie ma gwarancji ze program sie nie wyłozy na pierwszym błędnym sektorze, dlatego jest ta druga opcja. Bit by bit. Klonuje wszystko. (np.AOMEI)
Clonezilla potrafi pomijać, EaseUs. Znajdzie sie parę programów ale nie ma gwarancji ze pójdzie ok.

P.S. Twoim problemem nie jest to ze ty masz Bad sektory a to że ty ich nie masz a powinieneś mieć.

To jest mozliwe ale nie ma gwarancji ze program sie nie wyłozy na pierwszym błędnym sektorze,

Jeśli pod pojęciem „błędny sekor” rozumiesz bad sector to jest dokładnie 100% gwarancji, że tak się stanie…

dlatego jest ta druga opcja. Bit by bit. Klonuje wszystko. (np.AOMEI)

Kopia posektorowa w dosłownym tego znaczeniu nie jest możliwa na nośniku z bad sektorami, które nie zostały relokowane. Możliwa jest z pominięciem tychże i to potrafi np. gddrescue.

Clonezilla potrafi pomijać

Żadne z narzędzi używanych przez dystrybucję Linuksa zwaną Clonezilla nie potrafi…

Twoim problemem nie jest to ze ty masz Bad sektory a to że ty ich nie masz a powinieneś mieć.

Wszystkie niestabilne najprawdopodobniej zamienią się w bad sektory.

Jeśli zależy Ci na sklonowaniu tego środowiska to najpierw musisz je sklonować bo może się okazać, że już potem nie będziesz mógł.

Czy komputer lepiej żeby chodził i czekał zanim się wezmę za klonowanie, czy to obojętne dla dysku?

Im dłużej ten dysk pracuje tym zwiększasz szanse na pojawienie się potencjalnych bad sektorów i/lub nowych niestabilnych.

A czy prawidłowo powinna się przenieść tzw. piaskownica, czyli programy działające/zainstalowane tylko wewnątrz niej? Chodzi o program Sandboxie.

Klonowanie oznacza klonowanie co najmniej zajętych przez pliki sektorów w tablicy systemu plików z każdej partycji, która je posiada, a którą obsługuje program klonujący (tych których nie rozumie, robi kopię posektorową). Więc to kopia danych 1:1.

Tu o Clonezilli jak i co robić

Znowu mędrkujesz. Developerzy przy tobie to idioci. Co by bez ciebie zrobili.

Z faktami się nie dyskutuje…

Żadne z narzędzi używane w Clonezilli nie zrobi obrazu dysku z bad sektorami. Zanim zaczniesz szczycić się artykułami z pierwszej strony ddg, poznaj podstawy Linuksa, a rychło zrozumiesz co jest napisane w linku. :slight_smile:

A co do kopii posektorowej to zwróć szczególną uwagę na pewne subtelne założenie:

Kopia posektorowa w dosłownym tego znaczeniu nie jest możliwa na nośniku z bad sektorami, które nie zostały relokowane. Możliwa jest z pominięciem tychże (…)