Witam. Mój problem polega na tym, że po wystartowaniu Windowsa XP, pojawieniu się ikon na pulpicie, w niedługim czasie ekran gaśnie i pojawia się ekran śmierci. Niebieski ekran informujący, że coś jest do bani i rozpoczyna zrzut czegoś tam. Tak jest za każdym razem. Kiedy startuję ponownie, nie działa klawisz F8, aby uruchomić kompa w trybie awaryjnym. Nie mogę przez to wystartować go z ostatnim poprawnie działającym ustawieniem.
Jest na to jakiś sprytny sposób? Miesiąc temu miałem podobną sytuację i musiałem zanieść rzęcha do serwisu i zapłacić 4 dychy. Pomóżcie, bo nie mam kasy.