Może mi ktoś ogarnięty powiedzieć co będzie z gospodarką przez obecny zastój? Spadek prognozowanego PKB o jakieś 10%, spora inflacja, wzrost podatków i bezrobocia? Czy może jak ■■■■■… to przez kilka najbliższych lat będziemy tynk ze ściany w…?
Przypuszczam, że poważnie pytasz to i poważnie Ci odpiszę - z tym jak z życiem po śmierci. Tego nikt nie wie i choć wielu się zarzeka, że ma jakąś wiedzę to tylko im się wydaje albo zwyczajnie kłamią.
Na Twoim pytaniu i profesorzy ekonomi by się pokłócili. Zbyt wiele zmiennych. Choćbyś wszystkie komputery świata zaprzęgnął to wszystkiego nie przewidzisz.
Każdy kto będzie Ci sugerował jakąś wizję tylko i wyłącznie będzie wróżył. Ten co ogląda TVP będzie za światem w różowych kolorach, a ten co TVN za totalną gehenną - i najpewniej oboje będą się mylić, a przyszłość będzie gdzieś pomiędzy.
Będzie tak jak zawsze. Najbardziej po tyłku dostaną ci najbiedniejsi, którzy pracują gdzieś w biedronce na kasie, czy fabryce.
Inflacja? Przedsiębiorca który ma zubożonych klientów po uszy w długach który może teraz zaniżać bez problemu pensje pracownikom i negocjować z dostawcami ceny surowców… będzie podwyższał cenę by dać zdesperowanej konkurencji swoich klientów?
Deflacja. Deflacja od dziś po horyzont. http://funduszenarozwoj.pl/czym-jest-deflacja-i-dlaczego-nie-jest-tak-dobra-jak-sie-moze-wydawac/
I dlatego Paliwo na stacjach ponad 5zł a masło w sklepie średnio 18zł kilogram (2% więcej niż miesiąc temu), średnia cena chleba zwykłego pszenno-żytniego wynosiła 4,40 zł/kg; w styczniu 2018 r. - 4,66 zł/kg; w I 2019 - 5,06 zł/kg, w I 2020 r. - 5,52 zł/kg, a w grudniu 2020 r. - 5,96 zł/kg.
Fajna ta deflacja. Aha, dyski i pamięć też zaczyna iść w górę. Usługi już dawno poleciały w kosmos.
A w takim 2012 roku średnia cena benzyny to 5.81 zł a bywało po 6 zł.
No i chyba jednak płace były niższe bo mediana wtedy to 3100 brutto a w 2020, 5100 zł (mediana to nie średnia płaca a wskażnik gdzie 50% zarabia poniżej a 50% powyżej )
No i trzeba by jeszcze podatek uwzględnić. Osoby do 26 r. życia zarabiające poniżej 7000 brutto nie płaca go teraz w ogóle. Wtedy wszyscy. Z takich np. 3500 brutto w kieszeni zostaje prawie 6 stów.
Wtedy baryłka ropy kosztowała ponad 100 dolców…
A kto wtedy i teraz tę cenę dyktuje? Nie taki tam ktoś w turbanie ?
To nie ma nic do rzeczy. Wtedy były inne powody wysokiej ceny paliwa niż teraz.
Te same. Rośnie cena za baryłkę rośnie cena paliwa w hurcie, rośnie cena na stacji. Ekonomii nie przeskoczysz.
Wtedy baryłka 110 dolców i cena bliska 6zł, teraz 62 dolce i cena 5,5zł…
I mediana 3100 zł a teraz 5100 zł. Nie zapominaj dołaczyć przeciętnej siły nabywczej do swoich cenowych porównań bo bez tego ani rusz i winik mocno zafałszowany. Ekonomii nie przeskoczysz. A cena benzyny u mnie to 5,08 na Shellu. Podobnie w Orlenie.
Nie, zostaje o wiele więcej, i podatek dalej te osoby płacą, tylko pośrednio. Przecież ja wliczam podatek VAT, dochodowy, akcyzę itp do ceny. Oczywiście chwalebne jest, że coś tam zmniejszają, bo karanie za pracę, to jest bzdurny pomysł.
Dzisiejsze 880zł w 2012r było warte 1000zł. Z tym, że od 2012 do 2016 inflacja to ok 3% a od marca 2016 d dzisiaj to ponad 8.
Zarobki oczywiście rosną, ale coraz wolniej .W 1995 roku to było ok. 700zł by w 2000r osiągnąć 19000zł, i ponad 3200zł w 2010r i ponad 5100zł w 2020r.
Było by dziwne, gdyby tak nie było, przy rozwoju technologicznym jaki możliwościach technologicznych powinniśmy zarabiać 10x tyle. Mnóstwo zasobów idzie w powietrze, bo jest cała masa zbędnych wakatów, które generują jedynie koszty.
Masz rację. Nie zmienia to faktu, że inflacja jest duża co bezpośrednio uderza w moje zaoszczędzone środki
Każdy wlicza i ten co nie płaci dochodowego i ten co płaci.
Dzisiejsza mediana to 5100 zł a w 2012r. to 3100 zł. 2 tysiące różnicy.
Inflcja to ok. 4%. Tylko jak to liczyć do zarobków. Dwa lata temu filet z kurczaka kupowałem (nie lidle i biedronki) za ok. 15 zł a od roku za ok. 11 zł. Jakoś nie zauważyłem wzrostu cen żywności a w takim Aldiku nawet Whiskey mogę kupić za 34 zł (0.7).
Wiesz co mi rośnie? Opłaty. Za wodę, ogrzewanie,śmieci ,parkowanie. Opłaty które nalicza mi tzw. samorząd więc kiedy słysze słowo prezydent miasta lub samorządowiec to mi się nóż w kieszeni otwiera.
Oczywiście, tyle, że na koniec 2012r dług publiczny wynosił 840,5 mld zł, na koniec 2020r 1 bln 97 mld zł. A na koniec roku będzie ponad 1.5 bln co stanowi ponad 60% pkb.
W zasadzie nic w tym strasznego, poza tym, że trzeba te procenty płacić i zjada to lwią część dochodu. Więc ten wzrost jest częściowo na kredyt.
Tak czy inaczej, niema się co martwić, i tak świat dąży do tego, że większość pracować nie będzie w ogóle. Bo technologia poszła tak do przodu, że niewielki procent bardziej ogarniętych jednostek, jest w stanie utrzymać resztę.
Młody. Jest cos takiego jak https://ec.europa.eu/eurostat
Tam szukaj a ideolo to wiesz gdzie sobie wsadż.
No to kup sobie mieszkanie z własnej wypłaty.
A tak przy okazji. Zawsze jakaś wojenka przychodzi i to wszystko wyrównuje.
Dawno nie było. Ale będzie. Za twojego życia. Nie wierzysz?
Po Wielkiej Wojnie (I wojna światowa) gdzie zginęły miliony ludzi nikt nie wierzył ze jeszcze kiedykolwiek jeszcze jakaś będzie. Była następna.
Po Rewolucji Francuskiej i Wojnach Napoleońskich i Kongresie tez tak myślano. A potem przyszła I Wojna, II Wojna. Po stu (100) latach.
Mamy 2021. Ile do tej setki brakuje (plus ,minus , błąd statystyczny 3%)
Ja nie dożyję, może, ale wy tak.
Ale ja nie chce walczyć za Tuska i Kaczyńskiego