Co powiecie na podróże z prędkościami nadświetlnymi?

A tak o tym czytałem że nadaje się to do bezpieczniej komuniacji, o ile dobrze rozumiem, każda próba podsłuchu zostawi ślad.

Każda próba przechwycenia kwantowego klucza powoduje zakłócenie procesu przesyłania. Ale… :wink:
Polecam wywiad z Arturem Ekertem:

Jeśli ktokolwiek dostanie się do danych to tym samym aktywuje klucz, który jest w stanie nieokreślonym. Samo poznanie danych, nadaje stan. Oczywiście to o wiele bardziej zagmatwane, ale mniej więcej tak działa i tak działają dzisiejsze systemy zabezpieczenia łączności kwantowej. Tworzysz parę, która jest poprawnie odczytywana dopiero w momencie odczytu danych. Jakiekolwiek zakłócenie odczytu, np. odebranie danych po drodze, powoduje, że stają się one oznaczone i natychmiast wiadomo, że koś odczytał dane.

ps. A wybiegając w przyszłość trochę sci-fi, ale kto wie, wyobraź sobie list, splatany z twoim okiem. Może go czytać dowolna osoba ale informacje są błędne, bo dopiero gdy czyta go twoje oko, list staje się zrozumiały. Bo tylko ta para z twoim okiem nadaje odpowiedni stan danym. Oczywiście list to przenośnia, ale to mimo, że jeszcze w oparach sci-fi, to wydaje się teoretycznie możliwe. :wink:

Splątanie nie polega na tym, że widzisz rękawiczkę prawą, to oznacza, że tamta jest lewa. Polega na tym, że widząc obie dowiadujesz się, że ta jest lewa a tamta prawa. Patrzenie na jedną nie daje ci żadnej informacji o drugiej. Wpływając na jedną rękawiczkę wpływasz też na drugą. Sęk w tym, że ten wpływ możesz zaobserwować dopiero widząc obie. Przecież podałem przykład z fotonami w stanie singled. Masz dwie piłki, jedna na ziemi druga na marsie. Jak ustawisz na środku drogi lunety i spojrzysz na obie, to zawsze jedna leci w prawo, druga przeciwnie. Ale jak poparzysz na jedną, to lata ona sobie jak chce. Jak kopniesz piłkę na marsie w prawo, druga poleci w lewo. Ale działa to tylko jak patrzysz na obie, jak patrzysz na jedną, to już lata sobie ona jak chce.

Typy splątania mogą być różne, na dodatek może dotyczyć więcej niż dwóch cząsteczek, a na koniec, można splatać niemal dowolne cząsteczki niezależnie od tego, gdzie się znajdują. Innymi słowy, wcale nie muszą być obok siebie i startować z jednego punktu. Możesz wytworzyć parę rękawiczek, bez wysyłania jednej na marsa, można połączyć jedną z ziemskich w parę z taką na marsie. :upside_down_face: Wiem, że to poplątane, nawet Einstein rwał nad tym włosy z głowy, ale tak jest, przynajmniej tak dowodzą aktualne badania. :slightly_smiling_face:

> Splątanie oznacza więc sytuację, gdy w celu określenia stanu jednej cząstki kwantowej niezbędna jest wiedza o stanie jej splątanego partnera.

Ale żeby było wiadomo to Ty sam musisz sprawdzić ów klucz i wówczas stanie się on tak czy owak oznaczony.

Jeżeli nikt w wiadomość nie zaglądał to podczas Twojego odczytu klucz przyjmie jakąś wartość i Ty ją odczytasz jako pierwszy. Jeżeli zaś ktoś uczynił to przed Tobą to Ty odczytasz wartość jaka się ustaliła podczas działań intruza (plus ewentualna ewolucja czasowa).

A zatem dostaniesz jakąś wartość a ponieważ nie wiesz jaki stan był przed Twoim odczytem, to nie wiesz też kiedy się owa konkretna wartość ustaliła po raz pierwszy.

Przykład:
sprawdziłeś klucz i wyszedł Ci spin w górę. No i co, ktoś podpatrzył czy nie?

Nie wierzę w to.
Splątanie to nie stan umysłu, arbitralnego wyboru lecz wynik jakiegoś oddziaływania. Układ splątany trzeba najpierw wytworzyć (na przykład w laboratorium) a dopiero potem cząstki separować, bardzo przy tym uważając aby tego splątania nie zniszczyć.

To nie jest tak że ktoś z Berkeley zadzwoni do Świerku i dogadają się że każdy zrobi u siebie fragment tego samego splątanego układu i będą sobie badać.

Haha właśnie tak jest. I na dodatek odkryli to Polacy, a dokładnie Paweł Błasiak i Marcin Markiewicz. Link pod linkiem jest praca naukowa.

Co więcej, są już komputery kwantowe gdzie wykorzystuje się podwaliny metody naszych rodaków w praktyce. A tutaj znalazłem notkę podaną w bardziej zjadliwej formie. Co prawda jest w niej kilka drobnych błędów, ale generalnie sam sens jest zrozumiały.

A no nie. Przecież przy oznaczeniu pojawią się zmiany i dane są tracone. To nie działa tak, że sobie coś tam oznaczasz i jak ktoś zajrzy masz alarm, albo napis, przeczytano. Po prostu dane są nie do odczytu, trzeba ponownie uzgadniać klucze i ponownie nawiązywać komunikacje.

Czekaj, wiem jak to wyjaśnić sensownie!! Wyobraź sobie, że piszesz wiadomość w zeszycie, a pojawia się ona w innym miejscu. Jednak jedne litery wychodzą ci białe inne czarne. Masz taki mazak, że raz jest biały innym razem czarny, i musisz informować osobę po drugiej stronie jaki ma kolor. Dzięki temu ta osoba przełącza sobie tło raz na biało, raz na czarno i może odczytywać co piszesz.
Ale wasze zeszyty są magiczne, jak tylko ktoś inny spojrzy na to jak piszesz znak, to natychmiast kolor zmienia się losowo, w efekcie odbiorca dostaje kaszę. Masz w Internecie sporo opisów jakie są metody komunikacji, jak działa szyfrowanie, wymiana kluczy itd. Sposobów jest już kilka, pierwsze wymyślono praktycznie już w latach 80 tych.

Tak czy inaczej, „niezla jazda” się szykuje w zbliżającej się erze praktycznego wykorzystania fizyki kwantowej.

Gdyby ktoś chciał jeszcze poczytać w temacie mechaniki kwantowej, co ciekawe zjawisko można zastosować do kwantowej korekcji błędów.

@januszek, @KR60 i @wasabi1084 nie wiem które wyjaśnienia są najbliżej prawdy ale po przeczytaniu tej dyskusji nabralem szczerych chęci żeby dokładnie nauczyć się jak działają zjawiska kwantowe. :+1:

@wasabi1084 jak dla mnie fajne te przenośnie których użyłeś. Nie wiem na ile są zgodne z rzeczywistością ale własnie brakuje mi tego typu dobrych opracowań popularnonaukowych, które byłyby zatwierdzone przez jakieś szanowne grono fizyków.

Teksty na które trafiam zazwyczaj stają się trudne do przyswojenia już po kilku akapitach.

Potrzebujesz ok 10 lat intensywnej nauki :stuck_out_tongue_winking_eye:

No wiesz może trzeba, trochę wkurzające jest to że nazywam się informatykiem i nawet programistą a nie do końca rozumiem jak działa komputer kwantowy :grin:

No chyba że ta wiedza jest już na tyle skompilowana w porównaniu do zasady działania elektroniki opartej na matematyce binarnej, że faktycznie potrzeba 10 lat żeby się w tym poczuć komfortowo🙃i będzie tak jak z samochodami. Kiedyś kierowca musiał znać podstawy żeby sobie naprawić auto jak mu zgaśnie w środku pola. Teraz niewielu kierowców rozumie tak działa silnik a pewnie będzie ich jeszcze mniej.

Aby rozumieć mechanikę kwantową trzeba umieć używać i myśleć w języku matematyki, na poziomie doktoranta (stąd te 10 lat nauki) :wink: Ot, np trzeba po prostu rozumieć takie komunikaty:


(źródło: https://twitter.com/andrzejdragan/status/1638949914053845022)

Masz opisy przecież dostępne nawet w Wikipedii jak to działa. Opisy są całkiem znośne, może nie tak uproszczone jak podałem, ale do zrozumienia.

Zasada jest taka, że nieoznaczoność, to tak, że dopiero jak coś zmierzysz, to w tym momencie nabiera jakichś cech np. kręci się w prawo.

A splątanie hmm przyszło mi do głowy proste wytłumaczenie. Wyobraź sobie, że wisisz sobie w kosmosie, ale takim, że nic niema. Jest czarno w koło, nic nie widać. Gdzie, góra, gdzie dół, prawo lewo, nic. Masz dwa pudełka na stole. Stołu nie widać. Naciskasz pilota w kieszeni znika pudełko. Jest kulka z pudełka. Opalizuje lekko i widzisz, że się kręci. Ale ponieważ nie czujesz gdzie jest góra, gdzie dół itd. to nie określisz w jaką tak naprawdę stronę. Ale jeśli zniknie drugi karton, to już wiedząc, że kulki leżą na stole, możesz określić między nimi linię stołu. Wiesz, że leżą w płaszczyźnie, widzisz, zatem że jedna kręci się w prawo, druga w lewo. Jednak patrząc na jedną, nie jesteś w stanie określić w jakiej płaszczyźnie leżą. Stół może być w dowolnym kierunku. Nie wiesz czy patrzysz z boku, z góry, pod kątem na stół.

Gdy widzisz jedną kulkę i ją np. potrącisz, to ona leci. Ale nie widzisz drugiej, nie wiadomo czy się oddala, czy przybliża do tamtej. Jak zobaczysz dwie to już wiadomo.

Proste nie. :sweat_smile:

Do rozumienia na poziomie równań chyba nie aspiruję, bo to już jest faktycznie minimum te 10 lat :smiley:

Ok to jest poziom rozumienia, do którego aspiruję. Jak przetrawię i z czymś się nie zgodzę to na pewno napiszę :]

A co z przyjacielem Wignera? :wink:

To, jest to samo. Kulka kręci się we wszystkich i żadnym kierunku = może być dowolnym wymyślonym przez graczy przedmiotem. Dokonujesz pomiaru, czyli określasz jej położenie, wektor ruchu itd. w stosunku do innych obiektów = zadajesz pytania. Pod wpływem tych działań obiekt nabiera konkretnych cech.

To jest proste, problemem dla ludzi, jest to, że mając do czynienia z obiektami które mają swoje miejsce w przestrzeni i właściwości, trudno sobie uzmysłowić coś nieokreślonego.

A przecież to proste, pomyśl na co masz ochotę, co być teraz zjadł?

Właśnie twoja nieokreślona myśl stała się oznaczona. :rofl: :joy:

Przeczytaj (tekst do którego linkowałem) tyle razy ile potrzebujesz :stuck_out_tongue_winking_eye:

hint: Trzymajmy się tego kota Schrödingera. Jest zamknięty w pudełku. Badacz stoi obok pudełka. Badacz i pudełko są zamknięci w większym pudełku – laboratorium. Obok drzwi do laboratorium stoi drugi badacz. Pierwszy badacz otwiera pudełko i ustala stan kota – kot nie żyje. Drugi badacz otwiera drzwi do laboratorium i ustala stan wewnątrz laboratorium – kot żyje.

Ale to jest stare, i te przykłady są znane od lat. Zresztą uważam, że trochę błędne i zbyt uroszczone.

@Bradlee patrzy na kulki w kosmosie, biała leci w lewo, zielona w prawo. @januszek patrzy w odbicie w lustrze, biała leci w prawo, zielona w lewo. Można wymyślać całą masę różnych analogii.

To jest proste jak drut. Bez analogii, wystarczy zrozumieć prościutką rzecz.
Każdy obiekt istniejący na świecie jest w jakimś stanie, ich nieustanna zmiana stanu ma wpływ na ten świat. Dlatego absolutnie nic nie jest takie samo. Wrażenie stanu stałego makro, jest spowodowane tym, że ponieważ patrzymy na biliony cząsteczek, nieustannie uśredniamy otoczenie.

Jak zwykle, z tego, że nie wiesz ile nie wiesz, wyciągasz wniosek, że wszytko wiesz a więc jest to proste jak drut :stuck_out_tongue_winking_eye: Faktycznie nie wiemy czy to jest drut, mamy dużo przesłanek na to, że tylko nam się wydaje, że to wygląda jak drut :wink:

Na szczęście producenci audio już ze zjawisk kwantowych korzystają i je rozumieją
https://audiovoodoo.org/modyfikacja-struktury-powietrza-uwalnia-dodatkowe-dzwieki/

Jak wszyscy ludzie na świecie. To przecież oczywiste.

Raczej jak skrzynka z kablami od zasilaczy, słuchawek itd. razem wszystko splatane w węzeł gordyjski.

ps. A jak ci się podoba teoria strun? Bardzo przyjemna teoria, która pozwala się lepiej poczuć w windzie, w której urwały się liny. :joy:

Oni korzystają też ze zjawisk paranormalnych. I paranienormalnych też.

Ręcyma i nogyma trzymam się kurczowo Galileusza :stuck_out_tongue_winking_eye:

A tutaj link bardzo dobrze zrobiony filmik pokazujący zasady działania niektórych zjawisk kwantowych. Ten kanał ma bardzo dużo dobrze zrobionych filmów, np. o teorii strun itp. są dobrze zwizualizowane, dosyć prosto przedstawione. Polecam filmy, bo są bardzo przydatne, zwłaszcza niektóre wizualizacje.