Co powiecie na podróże z prędkościami nadświetlnymi?

Tak, ale wydawało mi się że piszemy o kryptografii z użyciem efektów kwantowych, a konkretnie splątania. To zaś niszczone jest podczas pomiaru, nieważne kto go przeprowadzi.

Wybacz opóźnienie ale akurat mam ostatnio masę roboty i rzadko mogę zaglądać na forum.

Czy słyszałeś kiedyś o śmiertelnie chorym fizyku, który aby zwiększyć swoje szanse na wyleczenie kazał się zamknąć w jakimś pudle (niczym ów kot) zaopatrzonym w instrukcję aby nie otwierać przez najbliższe tysiąc lat?

Przecież w normalnych warunkach z pewnością wkrótce umrze a zaknięty w pudle będzie miał szansę na wyleczenie…

I co, któryś się zdecydował?

Sorry, ale o czym piszesz i jaki to ma związek z tym o czym ja napisałem? Posłużyłem się „kotem Schrödingera” bo ta analogia jest powszechnie stosowana, mimo że nie ma nic wspólnego z żadnym kotem :slight_smile:

W sposób nieco zaowalowany chciałem zwrócić uwagę na problem skalowania modelu kwantowego w górę.

Wiemy że modele stosowane do opisu świata makroskopowwego nie działają w mikroświecie a niektórzy oczekują aby w drugą stronę działało. A niby dlaczego miałoby tak być?
Może nasze obecne modele mikroświata nie są tak uniwersalne i nie można ich ekstrapolować do makroświata?
Próba interpretacji prowdadzi wówczas do paradoksów jak z owym badaczem obserwującym badacza w pudle (laboratorium) obserwującego kota w pudle.

Och. Uważasz, że ktoś z biorących udział w tej tutaj naszej dyskusji ma z tym problem? :wink:

Myślę że tak, bo widzę sporo nadinterpretacji.

PS.
Wybacz, podczas edycji poprzedniego postu coś mi się nacisnęło i opublikowało się tylko pierwsze zdanie, podczas gdy ja pisałem dalej…

Skoro tak… :wink:

O łączności. Obecnie takie systemy działają i są stosowane.

Jak skalowania? Przecież napisałem nieco wyżej z czego wynika fakt, że w skali makro działa to inaczej, bo oddziaływanie miliardów cząsteczek na siebie znosi efekt. Mamy średnią, stąd twój fizyk owszem, mógłby w zasadzie żyć. Gdyby znaleźć odpowiedni stan każdej z cząsteczek wchodzących w jego skład, a następnie doprowadzić do takiego stanu ich oznaczenia, aby suma tych działań oznaczała, że jest zdrowy i żywy to kto wie. :upside_down_face: Ale czym by to się różniło od rozebrania go na kawałki i zmontowania od nowa? I co ze świadomością? Czy jeśli odtworzymy identycznie całą energię i masę z nią związaną dokładnie w taki sam sposób, to świadomość zachowa ciągłość, czy będzie to ktoś inny, kto będzie czuł się tamtym fizykiem?

Fizycy doświadczalnicy biorą udział w swoistego rodzaju zawodach, komu uda się wprowadzić w stan superpozycji jak największy obiekt. I tutaj dochodzimy już do obiektów wielkości cząsteczek złożonych z tysięcy atomów. Z tych prac wyłania się taki obraz, że jeśli jesteś w stanie odizolować jakiś obiekt od otoczenia tak aby nie mógł on przekazać żadnej informacji o swoim stanie, to będziesz mógł ten obiekt wprowadzić w stan superpozycji.

A tak, skalowania.

Oglądasz grafy jakichś rozpadów i zauważasz, że jeżeli odwrócić oś czasu to dostaniesz grafy jakichś kreacji. Obie reakcje w przyrodzie istnieją co pozwala na przyjęcie że czas w mikroświecie może biec w obu kierunkach.

Z wypiekami na twarzy biegniesz na rynek i opowiadasz wszystkim że czas na rynku wcale nie musi biec „do przodu”, może także biec „do tyłu”.
Ponieważ jednak rynek istnieje w makroświecie, gdzie nigdy nie zaobserwowano odwrocenia strzałki czasu to zostaniesz wyśmiany.

Bo obecnego modelu kwantowego nie możesz sobie dowolnie rozszerzać na miriady cząstek.

Może kiedyś, ale jak na razie nikomu się to nie udało.

O, to jest właśnie nadinterpretacja. Nazwaliśmy „czasem” coś, czego nie rozumiemy i jedyne co opisujemy, to naszą tego percepcję.

I znowu nadinterpretacja. Mechanika kwantowa (model) jak najbardziej pozwala na opis zjawisk w skali makro. Zapewne chodziło o zjawiska kwantowe/efekty kwantowe. I tutaj jest ciekawa sprawa - czy to, że nie obserwujemy zjawisk kwantowych w skali makro oznacza, że w tej skali one nie występują, czy też, że my, na obecnym etapie rozwoju, nie potrafimy ich w tej skali zaobserwować (mimo, że potrafimy je opisywać językiem matematyki)?

To samo dotyczy odłegłosci, masy, itd. Jak się uprzesz to zakwestionujesz rozumienie wszystkiego. To ślepa uliczka.

Widziałeś kiedyś opis źdźbła trawy w ujęciu kwantowomechanicznym? Ktokolwiek widział?

Nie i to choćby z bardzo z prozaicznego powodu. Na takie żdźbło składa się około 10^23 atomów (z dokładnością do kilku rzędów wielkości), różnych atomów połączonych w różne związki i o najrozmaitszych układach przestrzennych.

Gdyby nawet ktoś potrafił przedstawić kwantowomechaniczny opis małego fragmentu jakiejś komórki, choćby tylko jednego histonu to na samo wypisanie tego na kartce papieru nie starczyłoby mu życia. Dlatego nikt nie przedstawił takiego opisu dla źdźbła.

W tym kontekście Twoje przekonanie że jak najbardziej się da to tylko wiara pozbawiona jakichkolwiek podstaw.

Andrzej Dragan, w rozmowie z Dorotą Wodecką tak to ujął:

– Nauka daje nam odpowiedź co do początku wszechświata, ale niektórzy dociekają, skąd się wzięła materia na ten Wielki Wybuch. Pan też się nad tym zastanawia?

– Nie powiedziałbym, że znamy odpowiedź. W ogóle nasza krótka historia pokazuje nie to, że jeszcze przed chwilą kompletnie się myliliśmy, ale że pytania były źle postawione. Newton dopiero co zastanawiał się, z jaką prędkością porusza się jabłko, które spada, albo gdzie wyląduje, jeśli rzucić je w określony sposób.

– F = m x a, czyli siła równa się masa pomnożona przez przyspieszenie.

– No właśnie. A zgodnie z tym, co wiemy z teorii kwantowej, żadna z wielkości w tym równaniu nie ma fundamentalnego sensu, bo nie ma czegoś takiego jak siła, nie ma czegoś takiego jak położenie i prędkość, więc nie ma przyspieszenia. Można jeszcze mówić o masie, ale wciąż nie wiemy, co to w ogóle jest i jaki do końca ma sens.
Zgodnie z zasadami mechaniki kwantowej rzeczywistość, z której jesteśmy zbudowani, tworzą cząstki – ale żadna nie ma konkretnego położenia, bo jest w wielu miejscach naraz, nie zachowuje się w sposób przewidywalny. Mitem okazuje się przekonanie, że jeśli wykonam identyczny eksperyment dwa razy, to wynik będzie taki sam.

– I że elektron zawsze zachowuje się tak samo. Bo jak się go obserwuje, zachowuje się inaczej, niż jak się go nie obserwuje.

– Mówiąc Lechem Wałęsą: elektron jest tu, a nawet tam. Jak rozmawiałem o tym z Szymonem Majewskim, to on zauważył, że Legia Warszawa też zachowuje się jak elektron – przy pełnych trybunach przegrywa, ale jak zamknąć stadion dla publiczności, to od razu jest lepiej. Trudno o tych prawach kwantowych mówić inaczej niż językiem metafor, jeśli nie można używać języka matematyki. Natomiast głęboko szokujące okazało się dla ludzi to, że prawa, które rządzą rzeczywistością w mikroskali, są kompletnie inne niż te, które sobie wyobrażał Newton i inni po nim. Nie chodzi o to, że się mylili, ale fundamentalny sens pojęć, jakich używano, się załamuje. Skoro niezwykle proste pytania, które stawiała nauka, okazują się w pewnych granicach bezsensowne, to dlaczego o wiele bardziej złożone pytania stawiane przez filozofów miałyby mieć fundamentalny sens? Sądzę, że ich pytania okażą się kiedyś (o ile jeszcze nie są) nie mniej zabawne niż pytanie, ile diabłów mieści się na czubku szpilki. Ale oczywiście człowiek jest w stanie brzmieć fascynująco, można opowiadać kompletne bzdury w sposób uduchowiony, dający ludziom poczucie, że coś zrozumieli, ale to jest głęboko naiwne.

(źródło: Andrzej Dragan: Nie wynaleziono świata, który się nie skończy. Fizyka jest w tej kwestii brutalna - www.filozofiaprzyrody.pl)

Sprecyzuj o co chodzi, bo to zdanie jest logicznym bigosem. Mechanika klasyczna nie jest w stanie opisać tego co się dzieje w źdźble trawy (co możemy eksperymentalnie zaobserwować, np fotosynteza). Tylko mechanika kwantowa pozwala na taki opis. Owszem, na obecnym etapie rozwoju to jest trudne.

Trochę „w temacie”:

I Ty w to wierzysz?
To co, nie istnieje żadna prękość kosmiczna, padający kamień nie pędzi coraz szybciej, żadna sonda nie wylądowała na Księżycu czy Marsie ?

Ja w tej chwili piszę z pokoiku na 12 piętrze w Monachium, mając za oknem widok grani Alp a mój brat jedzie gdzieś w Illinois na oddalonym o tysiące mil kontynencie ale według Ciebie to niemożliwe bo przecież nie ma położenia?

Zacytowany przez Ciebie fragment wywiadu to właśnie wspaniały przykład nieuprawnionej ekstrapolacji medelu mikro do skali makro. Sam Dziennikarka zaczyna zdanie od

Zgodnie z zasadami mechaniki kwantowej, żadna z wielkości w tym równaniu nie ma fundamentalnego sensu…

Ona założyła że ów model kwantowy działa również w skali makro i stąd jej wyszły te bzdury.

Proszę bardzo, czy widziałeś funkcję falową jakiegoś źdźbła trawy, a jeżeli nie Ty, to czy ktokolwiek widział.

Musisz przeczytać jeszcze raz :wink:

Sam siebie wyjaśniłeś :wink:

Rzeczywiście, nie zauważyłem małej kreseczki, to rozmówca owej pani palnął bzdurę.

Tym niemniej istotą sprawy nie jest kto to powiedział, tylko co zostało powiedziane.

No nie, nie. Aby dobrze rozumieć fizykę, mechanikę kwantową czy STW (szczególną teorię względności), to pewnie tak. Ale nie ma potrzeby mozolnej nauki matematyki przez 10 lat, aby to zrozumieć, czyli ogólnie wiedzieć o co w tym chodzi.

Tak to jest, jak się rozmawia niby o tym samym, ale każdy z rozmówców ma na myśli coś innego. :slight_smile: Ona mówi o jabłku, a on o teorii kwantowej. A - przynajmniej do tej pory - zjawiska kwantowe dobrze obserwowalne w mikroświecie nie są obserwowane w naszej skali. Mówiąc krócej - w naszych skalach teoria załamuje się.
Co prawda przeprowadzano już doświadczenia kwantowe z fulerenami czy nawet kondensatem Bosego-Einsteina, ale nadal tylko w bardzo specyficznych warunkach zachowują się kwantowo.

„Prędkość” to konstrukt, którym MY tłumaczymy sobie cześć rzeczywistości. Ten konstrukt nie opisuje fundamentów rzeczywistości, tylko nasze, cząstkowe O NIEJ wyobrażenie. To taki sam konstrukt, jak np „eter”. Co zupełnie nie wyklucza tego, że wysłane przez naszą cywilizację sondy wylądowały i na Księżycu, i na Marsie.

Andrzej Dragan nagrał kurs o szczególnej teorii względności. Pierwsza część jest o tym, że to co nazywamy ruchem, jest obrotem czasoprzestrzeni (*). Polecam: How to ROTATE SPACETIME - Episode 1 - YouTube

(*) niesamowite jest to, że to jest wiedza sprzed 120 lat!

Jeżeli nie istnieje coś takiego jak położenie to nie można mówić o lądowaniu na Marsie czy Księżycu.

Owe konstrukty jak prędkość, siła, przyspieszenie, czy położenie najwyraźniej całkiem dobrze opisują ów fragment czegoś co nazywamy rzeczywistocią skoro udało się nam do wyżej wymenionych lądowań doprowadzić.
O eterze zaś tego powiedzieć się nie da, ta koncepcja okazała się jałowa.