Czajnik elektryczny

Ale zwykłą (niedestylowaną) wodę w otwartym naczyniu trudno przegrzać bo wytrącają sie zawarte w niej sole.

1 polubienie

A jakby zagotować wodę destylowaną… co się będzie działo? :grinning:

1 polubienie

Przy odrobinie szczęścia (a raczej nieszczęścia) zamieni się cała na raz w parę :smiley: Skutki spróbuj sobie sam wyobrazić :wink:

1 polubienie

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem… więc chyba mam szczęście :grinning:

Wodę z pochłaniacza wilgoci jeszcze zagotowywuję
i następnie po schłodzeniu używam do żelazka.

1 polubienie

To jest hipotetyczna sytuacja. W domowych warunkach ciężko przegrzać wodę.

1 polubienie

Będzie miała inny smak?

1 polubienie

Zatem pozostaje rozwiązanie znane z PRLu.
Zwykła grzałka elektryczna. Nalewasz wody do garnka, grzałkę wkładasz do wody i podłączasz do prądu. Gdy woda zacznie bulgotać wyjmujesz grzałkę zalewasz kawę/herbatę. Ciszej chyba zagotować wody się nie da. Ewentualnie na gazie/kuchence elektrycznej w garnku. Zasada taka sama jak z grzałką.

1 polubienie

Da się. Wystarczy obniżyć ciśnienie i nawet zimna zacznie wrzeć :joy:

1 polubienie

Można to zrobić w szybkowarze. Jeźeli nie czekając na ostygnięcie otworzy się pokrywę, woda zacznie gwałtownie wrzeć jako źe po nagłym spadku ciśnienia staje się przegrzana.

1 polubienie

Kiedyś wpadła mnie w ręce grzałka którą się wkładało do szklanki z wodą.
Ta konstrukcja była zrobiona z żyletek,
co powodowało prawie natychmiastowe zagotowanie wody.

Hałas był podobny jak z czajnika, a woda przez chwilę była mętna.
Proces trwał kilka sekund. Włączenie tego ustrojstwa można
było zauważyć po żarówkach, które lekko mrugały.

1 polubienie

Takie coś nazywalo się " buzała "

1 polubienie
1 polubienie

I mam z niego pić razem z kablem? :grinning:

To tak jak na filmie „Miś”… dwie łyżki były przymocowane do jednego łańcucha. :innocent:

1 polubienie

Najlepiej podłączonym do prądu, żebyś miał cieplutkie cały czas :wink:

1 polubienie

Pamiętam taką historię.
Studenci na większej przerwie między wykładami chodzili do kawiarenki.
Pewnego razu, gdy tak siedzieli przyszła wycieczka studentów z ZSRR.
Zamówili wszyscy herbatę. Polscy studenci też zamówili tę samą herbatę.
Każdy włożył do ust torebkę tak, że tylko wystawały sznurki z etykietą.
I zaczęli popijać wodę. Po chwili rozmowy, ruskie studenty też tak zrobili.
Przyszła kierowniczka i wyprosiła polskich studentów.

1 polubienie

To była podstawa w woju za PRL.
Dwie żyletki i zapałki.
Niestety, tak zagotowana woda poprzez elektrolizę nie jest zdrowa.
Żeby było śmieszniej, to widziałem takie cudo w formie normalnego czajniczka, który ekspresowo gotował wodę (0,5l) made in ZSRR.
Zamiast żyletek, również brzeszczoty.

1 polubienie

Kipiczok - przynajmniej tak mówili na to moi rodzice :slight_smile:

1 polubienie

Wybrałem BOSCH TWK 7203 (370zł) i kupiłem zwykłą grzałkę + taki kubek emaliowany o pojemności 1,15L (12cm) z “dzióbkiem” .

Czajnik w/w grzeje wodę ciszej i nie ma tego co ten za 30zł :sweat_smile: .

Dzięki za pomoc i oczywiście Lajki lecą do każdego!

A wiesz że nie słyszę w nocy gdy pewien gość robi sobie kawę a jestem najbliżej i coś w tym jest . W mieszkaniu nie mam kuchni a jedynie aneks kuchenny.

Takie coś nazywało się “betoniara”