Czajnik elektryczny

1 polubienie

I mam z niego pić razem z kablem? :grinning:

To tak jak na filmie „Miś”… dwie łyżki były przymocowane do jednego łańcucha. :innocent:

1 polubienie

Najlepiej podłączonym do prądu, żebyś miał cieplutkie cały czas :wink:

1 polubienie

Pamiętam taką historię.
Studenci na większej przerwie między wykładami chodzili do kawiarenki.
Pewnego razu, gdy tak siedzieli przyszła wycieczka studentów z ZSRR.
Zamówili wszyscy herbatę. Polscy studenci też zamówili tę samą herbatę.
Każdy włożył do ust torebkę tak, że tylko wystawały sznurki z etykietą.
I zaczęli popijać wodę. Po chwili rozmowy, ruskie studenty też tak zrobili.
Przyszła kierowniczka i wyprosiła polskich studentów.

1 polubienie

To była podstawa w woju za PRL.
Dwie żyletki i zapałki.
Niestety, tak zagotowana woda poprzez elektrolizę nie jest zdrowa.
Żeby było śmieszniej, to widziałem takie cudo w formie normalnego czajniczka, który ekspresowo gotował wodę (0,5l) made in ZSRR.
Zamiast żyletek, również brzeszczoty.

1 polubienie

Kipiczok - przynajmniej tak mówili na to moi rodzice :slight_smile:

1 polubienie

Wybrałem BOSCH TWK 7203 (370zł) i kupiłem zwykłą grzałkę + taki kubek emaliowany o pojemności 1,15L (12cm) z “dzióbkiem” .

Czajnik w/w grzeje wodę ciszej i nie ma tego co ten za 30zł :sweat_smile: .

Dzięki za pomoc i oczywiście Lajki lecą do każdego!

A wiesz że nie słyszę w nocy gdy pewien gość robi sobie kawę a jestem najbliżej i coś w tym jest . W mieszkaniu nie mam kuchni a jedynie aneks kuchenny.

Takie coś nazywało się “betoniara”