Czy jesteś szczęśliwy?

Odpowiem krótko na Wasze żale:

każdy ma inny punkt widzienia… swój punkt widzenia :wink:

tak czytam i widze ,że większość z was nie jest szczęśliwa…dziwne.

Mam różne stany raz jestem szczęśliwy ,raz nie to normalna kolej rzeczy.Teraz jestem,czemu?

Najważniejsze to to,że mam wspaniałą kobiete.Rodzine,kase? walić kase,zawsze jakieś drobne tam mam ,ale nie pije ,nie pale dużo kaski mi nie potrzeba.W szkole spoko,w przyjaźniach też.Większość z was mówi,że nie ma przyjaciół i znajmych.Co robić? Po pierwsze wyłącz już to forum i idź przejdź się ,poszukaj bratnych duszy,potem będzie już za późno.Im dłużej siedzisz tym bardziej zmiejszasz swoje szanse na poznanie kogoś ciekawego.Starajcie się zauważyć pozytywne aspekty świata i życia ,nie użalajcie się nad sobą.Próbujcie zauważyć to co wspaniałe,odkrywajcie każdy dzień na nowo.Abyście kiedyś staneli na chwilę i powiedzieli " Kocham życie "

Sorry,że tak się rozpisałem może ktoś coś z tego wyciągnie ,może nie:)

Pozdr.kocham Was:)

Speed , ja Ciebie tez :wink:

To nie będe szczęsliwy. Nie radze. to pierwszy stopień do depresji :mrgreen:

Nie jesteście szczęsliwi bo co? Problemy? Nie ma rozwiązania - nie ma problemu. A jak jest rozwiązanie to wiadomo co z nim zrobić :stuck_out_tongue:

Ja szczęsliwy jak najbardziej.

Mam świetną kobiete.

Choruje - ale żyje!

Kasa? Aktualnie jej nie ma. Ale co z tego? Jutro będzie.

Zawiesił mi się przed chwilą komputer… :stuck_out_tongue: Ale to co. Po restarcie wszystko alles klar!

Jak nie jesteście szczęśliwi polecam posłuchać Łone. Nawet jeśli nielubicie RAPu.

tak Łona - Frużki wolą optymistów :wink:

dokładnie to chciałęm napisac…

“Cześć jestem Franek , mam doła i depresję sporą” :mrgreen:

Człowiek jak ma dach nad głową… ma co do gara włożyć i jest zdrowy to zdaje się powinien być szczęśliwy… A jeżeli jest inaczej to znaczy ,że ma problem ze zrozumieniem swych potrzeb lub z własną niezaradnością…

głupoty gadasz.Dajmy na to:masz jedzenie,masz dasz,a nie masz znajmych,nie masz się do kogo odezwać,nie masz miłości - jesteś szczęśliwy? nie sądze

i nie zapominajcie że to co dla jednych wydaje się głupim, a nawet kretyńskim banałem dla innych może byc przeszkodą nie do pokonania, dlatego tez posty typu “ja też tak mam ale jakoś nie płaczę” “nie użalajcie się nad sobą” itp. są bezsensowne

mam to samo 8)

Ale paru się znajdzie :wink:

Co do ysiulec miałem coś podobnego :-x

Mam już 14 lat i jest już baardzo spoko (choć nie byłem

)

Ale i tak chodziłem na siłownie do piwnicy (z sąsiadem) i jestem baardzo zadowolony z wyników :lol:

No nie wiem szcześliwy jestem :roll: Zawsze może być lepiej :wink:

Ja jestem naprawde neszczęśliwy :frowning:

Starzy sie rozwodza , ojciec mi powiedział że ns mnie już mu nie zależy , mało kasy ( ledwo co teraz uzbierałem sobie na nowa komóre) , brak dziewczyny , przyjaciół , kolegów paru mam , jeszcze nie wiem czy dostałem sie na studia , jestem troche puszysty ale chodziłem na siłe i jestem zadowolony z wyników , wogóle to moje życie to wielkie śmierdzące g***o !!

Czyli x-awier mówisz, że w gimnazjum już będzie spokojniej i lepiej z koleżeństwem?

Ponieważ ciężko mi to mówić, ale ja… nienawidzę dyskotek i chyba to jest powodem braku kolegów i ekhm… koleżanek.

Kolegów miałem, a właściwie mam jedego, ale “dwulicowego” - jak wraca do domu z innym kolegą, to na skrzyżowaniu zamiast iść w lewo (do domu) idą prosto do przystanku, a jak widzą, że już jestem daleko, to idą sobie spokojnie cali happy.

Dzięki mojej koleżance (teraz już pewnie nie jest, w 5 klasie była, ale kto wie…) dowiedziałem się, że po kryjomu wyśmiewają mnie.

Dziwne, że nagle oni stali się takimi kolegami jak nikt. Gdy ja się z tym drugim kolegowałem, tak jakby oddalałem ich od siebie, a teraz nagle stali się przyjaciółmi jak nikt. Wszelkie zabawy, drużyny na WF-ie zawsze muszą być razem, a ja muszę być z takimi kretynami w drużynie, ze aż odechciewa się grać.

uuuuuu… kończę, bo za bardzo się rozpisałem… :wink:

Shawn Michaels Współczuję Ci, jestem w podobnej sytuacji co ty, lecz moi starzy się nie rozwodzą.

Powodzenia w życiu i abyś dostał się na studia i był zadowolony. :slight_smile:

Pogody ducha, bądź dzielny :slight_smile:

Poczekaj aż pójdziesz do ogólniaka :mrgreen:

Tam to dopiero towarzystwa się poznaje :wink:

A co do gimnazjum również bardzo łatwo nawiązac nowe znajomości.

Tylko że ja nie miałem z tym problemu równiez w podstawówce. :?

Dzięki Ysiulec daje sobie rade . a Ty sie nie przjmój ja też jestem puszysty i mam gdzieś osoby którym sie to niepodoba . Ty spewnością dasz sobie rade i życze ci to z całego serca :wink:

Zgadza się, stare znajomości sie urywają bo nie wszyscy ida do tej samej szkoły…mozesz poznać zupełnie nowych ludzi, nie ma porównania ;]

Zgadzam sie z toba, na pewno siedzenie na tym forumi wyżalanie nic tu nie pomoże.

tak jestem szczesliwy;)

własnie forum! jest jedną z form poznawania nowych ludzi spacerki i krotkie nic nie znaczace rozmowy nie dadzą Ci tyle poznania czlowieka jak poządna sprzeczka na forum :slight_smile:

pozdrawiam

jak nie płacicie to sie dziwisz :smiley:

Hmm więc u mnie sytuacja wygląda tak:

Jak widzę problemy innych to stwierdzam, że jestem naprawdę szczęśliwym człowiekiem :slight_smile: I nie chodzi tutaj o jakiś majątek, dobra materialne etc. Mam dużą rodzinę (chociaż wiecie czasami jak to w rodzinie :wink: ), zgraną paczkę kumpli, jestem zdrowy, w pełni sprawny, nie mam problemów w szkole, wydaje mi się, że nie sprawiam problemów :wink: , i co prawda jak to okreslacie w “miłości” rezultatów brak ;], majątku też nie mam zbytnio dużego, ale co tam staram się cieszyć z tego co mam, bo wiem, że zawsze mogło być gorzej. Staram się dostrzegac pozytywne strony życia, których jest naprawdę mnóstwo. To, że codziennie wstaje słońce, to, że po zimie przychodzi wiosna… :wink: Nie raz widziałem już, dzieci z tzw. “patologicznych” rodzin, gdzie rodziców nie obchodzi los swoich dzieci, a tymczasem oni muszą zdobywać jakieś środki na własne i nie raz rodzeństwa pożywienie, by przetrwać koleny dzień. Dlatego przez refleksję nad swoim życiem wiem, że muszę doceniać to co mam, a wtedy będzie tylko lepiej. :slight_smile:

Dlatego namawiam Was, tych, którzy zwątpili do refleksji :wink:

A gdy załapie już jakiegoś “doła”, to odpalam muzykę, która mnie doprowadzi do porządku :slight_smile: I następna rada: dużo rozmawiać z ludźmi :slight_smile:

„Po co się bać kiedy w duszy gra muzyka…”

Powodzenia, i pozdrawiam :lol:

syfiosz , brawo…pieknie…i właśnie po przeczytaniu czegos takiego mozna zobaczyć jakie się ma szczęście w życiu…masz dach nad głową, nie musisz sie martwic ze nie ma co do garnka włożyć…niestety nie wszystcy tak mają…:frowning: