Chce zakupić rower Canyona, do jazdy rekreacyjnej, po mieście, zatem zostawiałbym go tu i ówdzie na parę h na pewno.
Kolega niestety odradził mi ten pomysł, twierdząc, że zawiną go szybciej niż go kupię.
Są tu właściciele Canyonow albo innych marek powyżej ceny 10k? Czy parkujecie rower normalnie bez modlitw czy po powrocie jescze tam stoi? Czy istnieją najlepsze zapięcia/zabezpieczenia na świecie?
Po prostu chce Canyona. Aktualnie posiadam fatbike, też do tanich nie należy i od 4 lat nikt mi to nie ukradł. Jednak zdaje sobie sprawę, że fatbiki sie za bardzo w oczy rzucają i nie są szczególnie porządne. A taki Canyon to pierwszo liga.
No nic, chciałem wiedzieć kto już ma taki rower i jak z tym handluje.
I ma rację. Ale jak już musisz, to kup u-lock, a nie łańcuch. Potrzeba wtedy dużo większych narzędzi, żeby go “odpiąć”. Ale nie zapominaj, że wiele części z roweru da się odczepić nawet jak sam rower zostanie na miejscu
Osobiście jeżdżę po mieście na różowo-fioletowym Romecie Safari, z zardzewiałymi obręczami, bez hamulców i w bardzo kiepskim stanie wizualnym. Więc jak ktoś go ukradnie (chyba tylko na złom), to stracę jakieś… 60 zł. Bo tyle jest wart Chociaż ostatnio go doinwestowałem, po tym jak pękła dętka w sparciałej oponie, wymieniłem komplet za całe 25 zł (!)
I serio, do miasta nic więcej nie trzeba A oprócz niego wciąż mam dopieszczonego, też już leciwego (18-letniego) Unibike’a “w trasy i teren” do którego mam U-lock jakbym miał go gdzieś przypiąć.
Może to byłby jakiś sposób i dla Ciebie? “Jednorazowy rower” którego nie będziesz musiał przypinać i którego nie będzie szkoda “do miasta”, a jak będziesz chciał sobie pohasać gdzieś dalej to weźmiesz swojego Canyona?
Dokładnie tak. U-lock o którym pisałem wcześniej, do tego ciasny chwyt ze stojakiem i nie ma bata, żeby przypadkowy Seba z kombinerkami poradził sobie z zapięciem.
Jeśli boisz sie o rower są takie sprytne urządzenia w przyzwoitej cenie wkładasz taki lokalizator do membrany rowera i szybko za pomocą GPS namierzysz rower
Znajomemu już ukradli 2 razy rower za 3 razem sie wkur**** izłapał złodzieja do szczału (za pomocą lokalizatora) okazało sie że miał jeszcze jego wcześniejszy na własny użytek.
Kup Canyona ale zdemontuj z niego wszystkie naklejki itp szczegóły wskazujące na ‘burżujskie pochodzenie’ roweru.
Ograniczysz prawdopodobieństwo rabunku o 90%.
Ciekawe ile trzeba przejść na rękach klaskając uszami, aby wypłacili takie odszkodowanie od kradzieży roweru, skoro ubezpieczalnie robią problemy nawet przy samochodach
Poza tym za rozbój grozi 12 lat (w dodatku bez zawiasów). Może dżentelmeni w szeleszczących, sportowych garniturach są prostolinijni umysłowo, ale kodeks karny raczej znają.