Czy nadal używacie programów antywirusowych?

Jaka święta krucjata? Wolę rozwiązanie, które obecnie jest jednym z najlepszych, i które od lat ma powtarzalną skuteczność.

Mam Mac mini z macOS i bez żadnego antywirusa, no chyba, że AdGuard płatny to antywirus, ale raczej nie, tylko blokuje syfy.

A czy ja choć raz napisałem, że ESET jest zły? Gorszy o Defendera? Czy zasugerowałem, że Twój wybór jest zły?
Nie!
To Ty jednoznacznie orzekłeś - dziadostwo! I widzę, nawet pół kroku nie masz zamiaru ustąpić. Na serio pogódź się, że inni mają prawo do innego zdania (nawet jeśli sam uważasz je za gorsze)!

Nie wiem czy Ci się nudzi czy to objaw nerwicy natręctw - ale czuje, że Ty nie masz zamiaru zakończyć rozmowy póki Ci nie przyznam racji - więc zastosuję metodę siłową…

ŻEGNAM! bez odbioru.

Nie wiem po co komu antywirus, jakikolwiek. To tylko spowalnia i śledzi każdy ruch. Wystarczy zablokować uruchamianie kodu z folderów użytkownika. Wtedy przypadkowe otwarcie pdf.exe stanie się niemożliwe, a jak ktoś pobiera co chwilę jakieś syfy i je uruchamia celowo, to i tak antywirusowi prawdopodobnie każe uruchomić mimo wszystko.

Kłótnie są bez sensu. Są gusta i różni ludzie. Każdy bierze AV jaki lubi lub zostaje przy Defenderze. Żaden AV nie ma 100 % skuteczności. Jedni wolą darmowe rozwiązania MS, inni stawiają na lekkość w systemie, inni na co inne. Fakt jest faktem, że wykrywalność av już jest podobna wszędzie. Ale w niektórych brak wykrywania niepożądanych i niebezpiecznych śmieci w postaci np. adware czy innego.

Nie rozumiem trochę twojej polemiki. Jawnie Defender ma gorszą skuteczność od innych rozwiązań tego typu, a Ty teraz szukasz w czym gorszy miałby być ESET.

Masz prawo do swojego zdania, jak i ja do swojego, które brzmi “dziadostwo”. Tak jakby zdanie sprzeczne z Twoim już nie było godnym wyrażaniem opinii… Co z tego, że mam porównanie, bo używam obydwóch rozwiązań, a różnego rodzaju testy pokazują średnią skuteczność defendera na tle innych.

A czy ja oczekiwałem w którymś momencie, że przyznasz mi rację? Wskaż tekst w którym namawiam kogokolwiek do przesiadki.
EOT, bo widać, że zaraz wybuchniesz, a nie chce z byle błahostki wyciągać konsekwencji.

Na windows 7 (laptop) i na XP (pc) - dziewiąty rok nie mam antywirusa, a w acerze jest windows 7 x64 z pierwszej instalacji 2010 roku.
Cóż - dbam, żeby nic złego nie lazło z internetu. Rozszerzenia, to grunt. Blokuję, co trzeba i co chcę.

Jeśli ktoś nie potrafi korzystać z komputera, albo babra się crackami i innymi pirackimi zabawkami to najlepszy av go nie uchroni (najlepszy? to dopiero zabawne. Raczej najlepiej wypadający w opłaconych testach). Ja i moi znajomi od dekad nie widzieli wirusa na komputerze, więc nawet Windows Defender wydaje się przesadą. Kto w dzisiejszych czasach jeszcze pisze klasyczne wirusy?

3 polubienia

Tak, wyłącznie Windows Defender dla Win10.

1 polubienie

Dlatego takie coś jak testy AV przegląda się w większej liczbie. Niemniej na co się nie zdecydujemy z płatnych rozwiązań to raczej będziemy zadowoleni. Nie trzeba od razu piracić by załapać syfa. Syf często czai się w prostych, mało popularnych narzędziach użytkowych - narzędzia fanowskie do gier i modyfikacje jeżeli korzystamy z alternatywnego źródła, bo oryginalne wygasło. Sam dawno na stacjonarce syfa nie miałem, ale zawsze lepiej mieć coś w razie gdyby jakaś złośliwa kampania do nas dotarła.

Antywirusy dzisiaj to już nie tylko wyłapywacze prostych, starych wirusów. Dobra Heurystyka i wykrywanie potencjalnych zagrożeń trochę tę ochronę rozszerza. Zawsze też są pakiety typu Internet Security, które wyłapują paździerz już na etapie przeglądarki itp.

Dla mnie podstawową zasadą higieny komputerowej jest niepobieranie nieznanych plików wykonywalnych - szczególnie bez udostępnionego kodu źródłowego. Przecież do takiego można dopisać cokolwiek szkodliwego, niekoniecznie keylogera występującego w bazie antywirusów i żadna heurystyka tego nie wykryje.

No nie wiem czy ktokolwiek wydaje kod źródłowy do swoich narzędzi od tak. Przynajmniej nie jest to powszechną praktyką jeżeli ktoś nie chce by modyfikowano jego pracę.

Dlatego wolę zamiast używać automagicznych narzędzi, zrobić coś ręcznie w systemie, albo zrezygnować z edytora postaci do gry, niż zamulać kompa antywirusami i zastanawiać się czy mój system już jest skompromitowany tylko antywirus nie wykrył, czy jednak mogę się zalogować na stronie banku :wink:

Na roboczej stacji z Windows 10 - korzystam z systemowego Defendera.

Na lapku z Linuksem - nie używałem nigdy (ale testowałem z ciekawości).

Na Maku - jakieś 2 lata temu zainstalowałem Avasta. I tak siedzi do dzisiaj. Czasem krzyczy o niektórych rzeczach, przeglądając www. Nie jest inwazyjny, zapominam o jego istnieniu, więc niech sobie będzie.

Zawsze są skanery on-line. Też to jest jakieś wyjście.

Co do Defendera ma on trzy zaleta:

  • jest gratis i przyzwoicie działa (nie jest skanerem Nasa / FBI, ale najpopularniejsze syfy wyłapuje)
  • jest bezobsługowy, tzn. nie trzeba nic ustawiać
  • jest idiotoodporny, a przynajmniej stosunkowo trudno go popsuć lub zablokować nim start Windowsa :wink:
1 polubienie

Dlatego napisałem, że jako podstawowa bariera wystarczy, ale ogólnie jego skuteczność jest przeciętna, zwłaszcza gdy mówimy o ciągle mutujących zagrożeniach i atakach “z ukrycia”.

Tylko Kacperski. Tylko 30 zeta i na rok spokój z wirusami i innymi zagrożeniami z neta.

Od lat używam Kaspersky Internet Security i jestem z niego bardzo zadowolony. Gdy wychodzi nowa wersja, to od razu mogę ją zainstalować. U innych producentów często nowa wersja jest dostępna po kupieniu nowej licencji. Na smartfonie też mam Kaspersky Internet Security. Koszt rocznej licencji na dwa komputery to tylko siedemdziesiąt kilka złotych. Na smartfona na jeden telefon 13 zł na rok. Według strony AV-TEST Kaspersky jest zawsze na podium jako Top Product.

2 polubienia

Odpowiadając na pytanie z pierwszego postu - używamy, a nawet sprzedajemy :slight_smile: W sumie w firmie cały czas testujemy - Nortona, Kasperskiego, Eseta i Bitdefendera. Wg mnie czasy AVek, które ‘zamulały’ komputery już minęły.
Poziom bezpieczeństwa komercyjnych rozwiązań bardzo zbliżony. W dużej mierze wybór to kwestia preferencji użytkownika.